Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Troski dziadków i wtracanie sie

Polecane posty

Gość gość

Gdzie jest granica? Ile to za dużo zaangażowanie dziadków? Mowa tu o dziadkowie których nie grają roli w wychowaniu, nie opiekują się nimi ale wiedzą najlepiej zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziadkowie nie sa od wychowywania wnukow ! A opiekowanie się to ich dobra wola,jesli nie pracują już zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Granica jest taka abyś odpierdzielila się od dziadków razem ze swoimi bachorami, daj im spokój, 3 razy w roku odwiedź na 2 godziny i wyprowadź się na odleglosc minimum 20 km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli rodzice nie probuja sobie zrobic z dziadkow darmowych nianiek, kucharek i sprzataczek, a no i bankomatu, to wtedy jest zdrowq relacja. Dziadkowie widuja wnuki raz co jakis czas w niedziele, albo u siebie na obiedzie albo u dzieci i wnukow na obiedzie. Raz do roku moga zabrqc na lody, raz do zoo, raz nawet na jakis krotki wyjazd i to juz koniec. Jesli nie sa obciazani opieką to gadac sobie moga a i tak dziecko poslucha sie rodzicow, bo tak nauczone i przyzwyczajone, ze babcia i dziadek to jak inno goscie, tylko bardziej sie ich kocha, ale nie sa od wychowywania. A dorośli asertuwni i niezalezni rodzice tez dadza rade z nadmierna kontrola dziadkow, jesli maja jednak niereformowalnych to najwyzej ostatecznie ogranicza kontakt lub go zerwa,jesli dziadkowie dzialaja toksycznie na wnuki i buntuja ich przeciw rodzicom. Granica w kazdej rodzinie jest inna. Trzeba rozsadku. Bo to, ze moje dziecko np moze mazac kredkami po scianach w domu, rzucac poduszkami i skakac po lozku to nie znaczy, ze dziadkowie maja sie godzic na takie zachowania w swoim domu. I odwrotnie, jesli rodzice maja zasade, ze np slodycze raz w tygodniu i to po obiedzie, to dziadkowie nie maja prawa wciskac w wnuka slodyczy bo im sie tak podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie nie chodzi o to żeby im dać dziecko czy wychować tylko jak już przyjadą zobaczyć się z dzieckiem, gdzie są granice? Mąż myśli że trzeba dziadkom pozwolić na wszystko a ja nie. Próbują zastąpić rodziców, zabronić dziecku pewne rzeczy robić nawet jeżeli mu wolni w naszym domu tak zrobić, wciskać mu rzeczy które nie może jeść, itd. Pytam inaczej: jak się zachowuja dziadkowie z Waszymi dziećmi gdy jedziecie albo oni przyjeżdżaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ty tego nie wiesz, to nie nadajesz się na matkę, dziadkowie mam nadzieję są na wyższym poziomie jak ty i dlatego powinni mieć kontakt z synem, a ciebie traktować jak truciznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To przez to że nie wiem jak Wasze rodzice/teściowie spędzają czas z Waszymi dziećmi ja się nie nadaje na matkę? Interesująca opinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty z 17:17 to już jesteś na najwyższym poziomie widać...trucizna ohoho jakie porównania ..czapki z głów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś durna skoro szukasz porad w necie jak traktować rodziców/dziadków, takie rzeczy wie nawet analfabeta, a ty niby masz wychować dzieci, kota bym ci nie powierzyła, ani chomika, ani nawet rybki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tej z ho Ho to bym nawet w dupę nie chciała kopnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukam porównania a nie porad. Nie wychowalam się z dziadkami bo mieszkałam w innym kraju i chce wiedzieć jak to jest z polskimi dziadkami u Was. Jak oni się zachowuja, co według Was już jest przesada z ich strony, gdzie można uznać za "wtracanie się".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A od Ciebie nie chce i tak wiedzieć bo widać że wychowalas się z wielką kultura i aż taka kultura nie jestem w stanie zapewniać mojej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co cie kurfa obchodza inni dziadkowie, moi są z***bisci, ale ja ich szanuje i nie muszę żadnych granic stawiać, a ty za granicą sobie nie poradzilas, to tutaj tym bardziej nie obronisz się przed dziadkami, tutaj to tez białe niedźwiedzie chodzą po ulicach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie poradziłam? Haha dobra kobieto. Nie rozsmieszaj mnie. Temat uważam za skończony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieszę się i nigdy z takimi problemami nie wyskakuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma granicy, bo nie ma mojego przyzwolenia na uwagi w ogóle. Nie toleruję, usadzam z miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni pewnie tez cie nie toleruja i usadzają z miejsca, z tym ze oni pewnie maja racie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jwk dziadkowie daja cos czdgo dzieci nie mogą jeść to ja nie pozwalam. Jak z kolei zabraniają czegoś co dziecko może robić i jest ono zdezorientowane to rozmawiam z dzieckiem i tłumaczę że dziadkowie nie wiedzieli że coś tam mu wolno i że może to robić. Więcej pewności siebie i dbania o swoje zdrowie psychiczne autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:14 no właśnie mam pewność z siebie ale jak zwracam uwagę to są fochy pierw od teściów a później mąż mi mówi że źle coś powiedziałam i mogłam albo milej albo mogłam nic nie mówić. Też mi się tak wydawało ale mąż zawsze twierdzi że skoro są tylko na 2 godziny raz na jakiś czas to powinnam ustąpić i pozwalać. Co dla mnie jest bez sensu. Jakby mógł to by pozwolił swojej matce wychować syna. Dzięki Wam za normalne odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka normalnie zapytała, ale oczywiście 890% kafeterianek nie zrozumiała pytania. Autorko, Ty masz rację. Dziadkowie nie są od zabraniania/pozwalania itd, o ile dzieci nie są pod ich opieką. To o czym piszesz i na co godzi się Twój mąż, to jest pomieszanie ról w rodzinie. To wy wychowujecie, wy decydujecie. Nie pozostaje Ci nic innego jak obstawanie przy swoim i rozmowy z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być 80% oczywiście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co robią Dziadkowie i czego chce Twój mąż to jest mieszanie w głowach dzieciom. Dzieci mają być nauczone, że w pierwszej kolejności słuchają rodziców, a tutaj nagle przyjeżdżają na dwie godziny dziadkowie i stają się osobami decydującymi, których zdanie jest ważniejsze od zdania rodziców. Jak to wygląda z punktu widzenia dziecka? Dziecko traci poczucie bezpieczeństwa, a rodzice autorytet w oczach dziecka. Dziecko zaczyna się orientować, że zdanie dziadków jest ważniejsze od zdania rodziców. Na dłuższą metę przyniesie to niedobre skutki. Twój mąż chce zadowolić dziadków, ale to nie o zadowolenie dziadków tu chodzi, tylko o dziecko. Nie można robić dziecku mętliku w głowie. Przygotuj się dobrze do rozmowy z mężem, spróbuj mu przedstawić jak to wygląda z pozycji dziecka. Jeśli to nic nie da, podczas wizyt dziadków bądź miła, ale też stanowcza i wymagaj, by szanowano granicę, które wyznaczyliście Wy jako rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym była dzieckiem i dziadkowie zabroniliby mi czegoś przy rodzicach, na co rodzice mi pozwalają, a moi rodzice zamiast wstawić się za mną, skuliliby uszy po sobie, miałabym do nich żal. Czasem dobrze jest spróbować spojrzeć na jakąś sytuację oczami dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie i o to chodziło. Ja jestem tego samego zdania ale nie mogłam tego formułować tak jak Wy. Według niego to nie jest zamieszanie. Ja z dziadkami rozmawiałam już kiedyś na ten temat ale nadal myślą że mogą tak postępować. Za każdym razem jak się widujemy to coś takiego robią. Mężowi powiedziałam że ma z nimi gadać ale powiedział że nie będzie bo to jest głupia sprawa więc zabronił im kontaktu ze mną i z dzieckiem. Ale jestem też zdania że dziecko potrzebuje dziadków. Tylko jak powiedziałam mu że dziadkowie nie moga tak wchodzić w naszych rolach stwierdził że tego nie robią I powinnam ustąpić. Gdy powiedziałam że nikomu nie muszę ustąpić, rodzice mają pierwszeństwo to on ze mnie zrobił wariatke. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Własnie sama nam odpowiedziałaś słowami twojego męża, jesteś wariatką i robisz dziecku krzywdę. Takie to ważne co powiedzą dziadkowie, a nieważne, że pozbawiasz dziecka dziadków. To, że ty ich nie lubisz nie znaczy, że twoje dziecko ich nie będzie uwielbiać. Robisz zamęt w rodzinie, obrażasz uczucia dziadków, uczucia męża w imię swojego JA. Słyszałaś o kompromisie? Nie, bo twoja c**a jest najważniejsza i niech tak pozostanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor ko nie sluchaj kretynek. Dobrze robisz, to twoj maz jest duupa wolowa ze nie umie wyznaczyc granic swoim rodzicom, i że stawia ich kaprysy nad pocxuciem bezpieczeństwa dziecka. To on daje im przyzwolenie i sam tez powpduje mieszanie rol w rodzinie. Jak ktos pisal wczesniej, dziecko w obecnosci rodzicow i dziadkow ma skuchac rodzicow i to oni decyduja co dziecko moze a czego nie zwlaszcza we wlasnym domu lub na gruncie neutralnym. Jesli w domu dziadkow to a i owszem maja prawo mu czegos zabronic. Jesli dziecko jest pod opieka tylko dziadkow to musi sie dostosować do ich zasad, co nie znaczy ze ma jesc cos na co jest np uczulone. Ewidentnie masz trzepnietych tesciow i trzepnietego meza. To ty i maz jestescie rodzicami, a oni dziadkami. Nigdy nie ustepuj ani im ani mezowi gdy ten mamincyc zwraca ci uwage, ze urazilas jego rodzicow tylko dlatego ze wyrazilas wlasne zdanie i brpnisz swoich granic prywatnosci i niezaleznosci. To oni robia atak i najazd na ciebie, ty sie tylko bronisz. Masz durnego meza niestety. Maz broni matki gdy ty odpierasz jej atak, a nie btoni ciebie gdy jego matka cie atakuje. To nie jest normalne, uwierz mi, i wcale polscy tesciowie tacy nie sa, to nie jest zwyczaj w polskich domach. Polacy to tez normalni ludzie. Ty trafilas po prostu na rodzine z dysfunkcyjnymi układami, czyli maz maminsynek a tesciowie despotyczne egoistyczne postaci, ktore nadal chca rzadzic i nie szanuja waszej niezaleznosci i doroslosci. Twoi tesciowie to osoby ktore chca miec role rodzicow was i role rodzicow waszego dziecka. W ich oczach nie tworzycie nowej niezaleznej odrebnej rodziny 2+1- tylko jestescie we trojke wg nich ich dziecmi, i stad ich rzadzenie wami i waszymi dziećmi. Przykre to, na pewno nie jest to normalne. Badz konsekwentna, meza opierdzielaj za ataki na ciebie, przedstaw mu przyklad odwrotnosci, gdybys to ty ciagle.atakowala tesciowa i probowala rzadzic jej jakims drugim dzieckiem, a jeszcze ona za to dostawalaby opierdziel ze smie w ogole sie bronic. Tu tylko terapia pomoze albo rozwod, bo prawdziwy problem tkwi w twoim mezu a nie w tesciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:38 to jest dokładnie ta sytuacja jaka opisałaś. Proponowałam terapię ale twierdzi że nie jest psycholem to nie potrzebuje ale dla mnie droga wolna. Nie chcę rozwodu przez to że da teściom wejść na głowę. Jak na razie powiedział że nie ma odwiedzin ale z tego co mówił jego rodzice dobrze wiedzieli co robią. A najlepsze jest to że mówiąc dlaczego zamiast powiedzieć że nie wolno im się zachować jak rodziców czy coś w tym stylu powiedział "bo ona z mamą się nie mogą dogadać" zawsze zwala winna na mnie zamiast na ich zachowanie. Kiedy powiedziałam że przeszkadza kiedy mówi dziecku że jest mamą i dzwoniła do mnie i pytała "jak tam moj syneczek?" mówiąc o moim dziecku on też powiedział że to jemu nie przeszkadza ale mi tak. Zamiast powiedzieć "nie jesteś jego mamą a on nie jest twoim synem. Przestań tak mówić"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trafilas na rodzine z zaburzeniami psychicznymi, i to bez wyjątku, tesciowa i twoj maz, i tesc tez, ze nie koryguje glupot swojej zony. Bo zadna normalna babcia nie nazywa sie przed wnukiem jego matka. To tak jakby ciotka nagle mianowala sie matka siostrzenca, albo sasiadka matka sasiada z dolu. Babcia to babcia, a jesli nazywa siebie matka tego dziecka to jest po prostu chora i ma zaburzenia. Samo to, ze mu matkuje swoim zachowaniem poprzez nakazy, zakazy i pozwolenia w obecnosci biologicznych rodzicow i prawnych opiekunow, swiadczy o jej zaburzeniach psychicznych, niestety swiadczy takze o zaburzeniach psychicznych twojego meza. Zapytaj meza czy jesli zostanie dziadkiem to będzie uczyl wnuka ze to on jest jego ojcem a nie dziadkiem, i czy to normalne wg niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z Tobą. Powiedzialam tak mężowi kiedyś po czym powiedział że jego mama ma zaburzenia psychiczne a następnym razem jak coś takiego było powiedzial że to jest normalne i każda babcia tak robi. Pytałam czy jego też robila i mówił że nie. Zostawiłam tematu. Tak to właśnie wygląda z nim rozmowa. Raz rozumie i raz ja jestem ta zła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jezelli lapiesz go na sprzeczności w tym co mowi to musisz drazyc temat, bo raz sam mowi, ze kazda babcia tak.robi a drugi raz ze jego babcia nigdy tak nie robila. Uwierz mi, nie kazda babcia tak robi, tylko te zaburzone psychicznie. Ja mam dla swoich dzieci trzy babcie, bo najstarsze dziecko ma babcie od swojego ojca a mojego bylego meza,a mlodsze dzieci maja inna babcie od swojego ojca czyli mojego drugiego obecnego meza, no i moja matke. Wady maja a jakże, ale zadna nie nazywa sie matka swoich wnuków, zadna nie mowi o wnukach "moj syneczek" tylko prawidlowo "noj wnuczek/wnuczki". I w swoim otoczeniu nie zaobserwowalam takiego zaburzenia. Bo to jest zaburzenie. To jest niezaprzeczalny fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×