Jestem zakochana do szaleństwa...a mam męża i dziecko co teraz

Wszystko stało się na urlopie który mieliśmy w lutym. Pojechaliśmy do Tunezji i poznałam tam. Jego. Dziewczyny, nie wiem czy czytałyście o takiej miłości która was niespodziewanie łapie...tak było u mnie. Nogi jak z waty, czaerwona cały czas. Jego dotyk, aż teraz mnie samo wspomnienie rusza. Spacery plażą, cudowny i namiętny sex. Przy wyjeździe myslałam że zemdleje z żalu. On codziennie pisze, dzwoni, mąż ma taką prace że nie bardzo się mną interesuje i cały czas zarabia pieniądze. Jedyne co mnie tak naprawde przy nim trzyma to dziecko (3 lata). Wiem że nie pozwoli mi zabrać córki więc chce sama to wszytko rzucić i wyjechac. Czy to źle że pragne i łakne szczęścia?

Po co pytasz skoro wiesz czego chcesz? Ale coś mi się wydaje ze nie masz grosza przy dooopie i TO trzyma cię przy mężu

a świstaka widziałaś?

Pracowlam przed ciaza potem juz nie. Tak to prawda ze on zapewnoa nam byt. Ale teraz mam nie byc szczesliwa przez to?!

To po co sie z nim zwiazalas i zrobilas dziecko idiotko jak go nie kochasz?

Jedz i lap szczescie! Ale pamietaj w Tunezjii nie bedziesz mogla takich durnych prowokacji pisac

z mężem na początku też pewnie było tak samo. Motyle w brzuchu mijają, pamiętaj.

Zrób sobie test na obecność witusia HIV. Jeśli to nie prowokacja to jesteś niezła szmatą. Żal twojego męża i jeszcze bardziej dziecka. Masz w d***e rodzinę i swoje dziecko. Żałosna jesteś.

Myślę, że to prowo, ale jeśli je to na prawdę chcesz zostawiać wszystko dla jakiegoś arabusa?

Były tu już podobne topiki

A później bedzie następna w sprawie dla reportera,co zaszła w ciaze z obcokrajowcem,znęcał się nad nią uciekła do Polski ale nie może odzyskać dziecka