Jestem leniwa, godzinami mogłabym nic nie robić, marnuję życie.

Jest tu ktoś kto poradził sobie z taką sytuacją? Otóż cierpię na zupełny brak energii i chęci do życia. Jestem nie zdyscyplinowana, odkładam wszystko na później, czasami nawet pół dnia potrafię czytać bezsensowne artykuły w internecie. Rano idę do pracy, kończę 17, potem codziennie idę na siłownię, na co jestem za leniwa więc zazwyczaj umawiam się z jakąś koleżanką żeby mieć większą motywację aby tam dotrzeć, potem zawsze sobie zakładam że się czegoś pouczę. Sporadycznie zdarzy się, że nauczę się 100 słówek w obcym języku, czy przerobię 10 stron książki przygotowującej do egzaminu na maklera giełdowego. Niestety w 60% wole iść z kimś na kawe, plotki, wino, rower. W każdy weekend mam na zmianę studia zaoczne i szkołę policealną o kierunku trener fitness. Zawsze obiecuję sobie, że będę uczyć się na bieżąco, że nauczę się wcześniej to na zajęciach bd mogła zadawać sensowne pytania, że zrobię coś co podniesie moją wiedzę/umiejętnośći, da jakąś przewagę nad innymi. I tu tak samo w 60% klops. Czuję się leniwym gównem, które marnotrawi swoje życie. Po prostu ociekam przeciętnością, jestem kimś kto w życiu nic nie osiągnie, brzydzę się sobą, jestem zdrowa, inteligentna, mam potencjał, a jestem jednym z milionów szarych ludzi, którzy nie robią nic szczególnego. Mogę się rozwijać, tworzyć, pomagać innym, zmienić coś na świecie a co drugi wieczór oglądam film za filmem aż nie zasnę przed komputerem, oglądam blogerki, czytam opinie o stu kosmetykach na wizarzu, robię zakupy online... Czuję się beznadziejna i nic nie warta. Książki o motywacji i osiąganiu celów nie pomagają. Mam straszne wyrzuty sumienia przez to, że nie robię prawie nic sensownego.