Gość gość Napisano Kwiecień 15, 2018 Witajcie kochani. Mam pewien problem ponieważ byłam z facetem 1,5 roku. Nasze początki były cudowne... Wspólne wyjazdy, wakacje, spotkania ze znajomymi, spotkania z rodziną... Zabierał mnie do kina, kupował czekoladki. Ten związek był bardzo poważny bo przeżyłam z nim również pierwszy raz, a On ze mną. Po jakimś czasie zauważyłam że coś jest nie tak. Wychodząc gdzieś na miasto używał w mojej obecności a także w obecności znajomych określeń "ale ma d**e ale ma cycki" o innych kobietach. Nie krepowal się nawet mówić tego osobiście do mnie... Zaczęło się to powtarzać co raz częściej i zaczęło mi to przeszkadzać. Więc w końcu otwarcie powiedziałam mu że mi to przeszkadza i nie chce żeby tego robił.... Zaczęłam być oporowo zazdrosna bo gdy ja się dla niego ładnie ubrałam nawet nic nie powiedział. Nie docenił tego. Ostatecznie nasze kłótnie zaczęły się nasilać... Jego koledzy uznali mnie za wariatke i zaczęli nastawiac mojego byłego przeciwko mnie, wciąż powtarzali mu "zostaw ją bo się zameczysz". Przestałam sobie z tym wszystkim radzić. Zaczął się na mnie wyżywać, krzyczeć a nawet raz nazwał mnie k***ą za co później przeprosił. Mówił że stracił przeze mnie znajomych, że jestem zazdrosna o pierdoły i że On taki jest i że lubi pogadać o innych kobietach. Wywoływał we mnie poczucie winy. Zaczęłam siebie o wszystko obwiniać że może faktycznie trzymałam go na smyczy... Aż w końcu spytał się mnie czy pojedziemy na targi motoryzacyjne. Powiedziałam że nie mam chęci i spytałam czy nie możemy posiedzieć w domu to się zdenerwował i powiedział że pojedzie czy mi się to podoba czy nie bo są tam hostessy i On musi sobie popatrzeć. Zadzwonił do kolegi i nie dość że olał mnie dla niego to powiedział mi później przez telefon że kończy ten związek i że przestał mnie kochać przez to wszystko nawet. Wpadłam w panikę... Zaczęłam dzwonić, odbieral za każdym razem i mówił to samo. Zemscilam się i pojechałam tam również. Zaczął mi wypominać że chciałam mu na złość zrobić, że On nie chce być z taką dziewczyna. W tym momencie mija 1,5 miesiąca od naszego rozstania. Spotkaliśmy się 6 razy. Na każdym spotkaniu powtarzał mi że nie może o mnie zapomnieć i że bardzo za mną tęskni, że jego uczucie nie wygasło że jestem dla niego ważna i zawsze mogę na niego liczyć. Gdy spytałam czy do siebie wrócimy odpowiedział "nie wiem". Zobaczylam go pozniej w towarzystwie dziewczyn o ktorych ciagle nawijal jak byl nimi podjarany w trakcie naszego zwiazku. Z jedna z nich rozmawialam to powiedziala mi ze to tylko kolega i ze sam do nich podjechal pierwszy. Postanowiłam się nie odzywać bo meczylo mnie to. Odezwał się po 4 dniach i spytał po prostu co u mnie słuchać... Odpowiedziałam że działo się trochę. Pytał czy inni do mnie piszą, kto do mnie pisze , czy któryś mi się podoba... Kilka dni się nie odzywa a później znów się odzywa i pyta co u mnie. Co o tym myślicie? Mam jeden metlik w głowie. Nie wiem czego On tak naprawdę może chcieć. Pocieszenia czy faktycznie jest mu beze mnie źle ? Wiem że mimo wszystko ja go wciąż kocham. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach