Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nawet bedac w dlugim zwiakzu trzeba myslec o sobie i o kasie

Polecane posty

Gość gość

Tak wlasnie jest.Nie ma co 2 stronie pomagac bo i tak w zamian nic nie dostaniesz.Moj robi prawko-- ja co miesiac jakas kase odkladalam na oszczednosciowke i wyciagalam dla niego by mial na godzinki i egzamin.Oczywiscie do dzis prawka nie zdal.A ja nie mam dodatkowej kasy.Zmienilam prace i zarabiam mniej i juz nie moge sobie pozwolic na odkladanie.A jak powiedzialam ze potrzebuje na rower to rozlozyl ramionami i powiedzial ze nie ma. Od dzis nic odemnie nie dostanie.Koniec z pomoca.Nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dokładnie to samo, zarabiałam dość dobrze, miałam premie, dodatkowe dochody, odkładałam, wciąż finansowałam "niby wspólne" wydatki (samochód, rower, bezmyślnie narobione długi itp.) Kasa się skończyła, naprawdę pilne potrzeby ustawiają się w kolejce, na stwierdzenie, że potrzebuję większą kwotę na dentystę - usłyszałam - to sobie zarób...NEVER AGAIN.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.19 i ty jeszcze z nom jesteś? rozumiem pomagać ale to musi dzaiałać w dwie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś gdyby miał i nie dał - już bym z nim nie była. On po prostu jak zawsze nie ma i rozbrajająco rozkłąda ręce. Tyle, ze podejrzewam, iż gdyby miał, prędzej zabrałby mnie na wakacje na Rodos...to nie dziw się, że nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas pomaganie dziala w dwie strony. Ja zarabiam mniej Ale lubię oszczędzać i zawsze jak jest potrzeba,dołoże czy zasponsoruje wspólnym wypad. Natomiast co miesiąc odkładam dodatkowo kasę tylko dla siebie. I jemu proponuje to samo. Pieniądze mają być zawsze jakieś na koncie na czarną godzinę i np w domu tak że 3-4tyś na niespodziewane wydatki czy jakiś weekend wspólny. Ja sobie nie ufam,a co dopiero komuś innemu. W razie czego zabezpieczenie jakieś mam,mogę z dnia na dzień sie wyprowadzić i zmieniać pracę. Ludzie po 20latach małżeństwa się rozstaja i dra koty o forsę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś i tak być powinno, niestety w moim małżeństwie sprawy finansowe to całkowita porażka i od wielu lat walka. Wszyscy mieli do mnie milczące pretensje i żal o ten brak wspólnoty i niepisaną intercyzę. W pewnym momencie odpuściłam, jakaś minimalna niezależność była, myślałam, że damy radę i pozwoliłam mojemu mężowi "wziąć sprawy w swoje ręce" - długi nie do spłacenia, czarna godzina codziennie od kilku lat, stres, kłótnie...i niestety mimo doświadczeń mentalność i nawyk wciąż daje o sobie znać w drobiazgach, więc sądzę, że niewiele się zmieniło. Żyję nadzieją, że jakoś odbiję od dna ale na wspólne "konto" (w szerszym znaczeniu) już się namówić nie dam. Tyle wolności ile własności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież wy całe dnie o niczym innym nie myślicie, tylko o kasie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę złe podejście masz, po prostu twoja druga połówka nie zasługuje na Twoje dobro. Ja byłam w podobnej a nawet gorszej sytuacji, gdzie mój chłopak miał wypadek i był przywiązany do łóżka przez 6 miesięcy, nie miał stałej pracy więc żadnego zwolnienia nie mógł doręczyć. Mieszkaliśmy razem, musiałam mu pomagać. Tak naprawdę sama nas utrzymywałam i byłam jego opiekunką. Musiałam zrezygnowac z kablówki bo ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Dodatkowo przeniosłam nasze numery na kartę do mobile vikings, gdzie płacimy do teraz 50 zł za 2 numery, a nie 110. Zaczęłam gotować obiady na kilka dni, żeby mieć więcej czasu na opiekę nad moim mężczyzną :) było cięzko ale teraz jest dobrze, i mój chłopak każdego dnia mi dziękował za pomoc, Twój chyba nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×