Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy inne malzenstwa tez tak wygladaja?

Polecane posty

Gość gość

Dziewczyny, czy ktoras z was tez tak zyje? Bo ja czasami mysleze powinnam wziać rozwod, bo tak byloby uczciwie wobec siebie. Chodzi o to, ze ....wszystko w naszym zwiazku wygaslo. Maz jest cieplym czlowiekiem, widac to w relacji z naszym synkiem, ale wobec mnie nie ma juz nic. NIe sypiamy ze soba od lutego zeszlego roku (maz nie mial ochoty/sily itd). I chyba wtedy zaczelo sie tak strasznie sypac. Ale najdziwniejsze...tylko ja uwazam, ze cos jest nie tak, bo jak probuje z nim rozmawiac slysze "aj tam, wszyscy tak zyja, to sie nazywa prawdziwe zycie malenka" itp. Nie przytula, nie dotyka, czasami powie "skarbie", czasami rzuci "kocham cie". Nie klocimy sie, lubimy razem spedzac wolny czas, jezdzimy na weekendowe wycieczki, planujemy wakacje, wspolnie prowadzimy dom, maz duzo robi w domu, zajmuje sie dzieckiem, o co nie poprosze to zrobi...tylko ten brak bliskosci, rozmowy. To taki typ ze jak wyczuje ze temat jest powazny to chowa sie do "jaskini". Moje proby dialogu koncza sie albo dowcipkowaniem z jego strony albo milczeniem (czeka az mi przejdzie", nawet poklocic sie nie mozna, bo on nie podejmuje klotni. Po prostu czuje taka mega obojetnosc. Uprzedze pytania - na bank nikogo nie ma, po proacy zawsze w domu z nami, pracuje w meskim srodowisku, wiec w pracy tez nie ma mozliwosci kogos poznac. Kiedys byla fajna namietnosc, seks, rozmowy, bliskosc, wsparcie. A teraz...czuje jakbym zyla z najlepszym kumplem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a ile lat po ślubie? Hmmm może mąż ma problemy z erekcją i boi się "dac plamę"? Więc unika zblizen i koło się zamyka.. A nie może Cie tulić i całować bo to juz krok do seksu tzn on tak może unikać bliskości przez to. My razem jestesmy 10 lat i nadal seks uprawiamy kilka razy w tyg. Ale mój mąż raz miał etap "wycofania" bo bał sie mnie "zawieść", gdy staraliśmy się o 2 dziecko i tak się stresowal (nie wiem czemu! btw to jego pomysł, ze juz czas więc nie, zadne przymuszanie), że miał problemy z erekcją. Jak zaszlam w ciążę to od razu wszystko "wróciło do normy" Ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to się nazywa "prawdziwe życie". U jednych robi się tak po roku, a u innych po dziesięciu latach. Taki moment prędzej czy później nastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za dobrze masz,jakbyś miała takiego co pije i bije to byś dopiero narzekala ,ciesz się z tego co masz a nie narzekasz i narzekasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 lat po ślubie. To Co teraz zrobić? Odejść? Zostać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez uważam,ze prędzej czy później taki moment następuje. Nie będzie przez całe życie trzymania sie za rączki i patrzenia w oczy. Są dzieci,obowiązki, wspolne mieszkanie. Miłość jest, ale wkracza się już w inny etap (jak dla mnie gorszy ;-)) Trzeba się z tym pogodzić i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że zostać. Nawet jak poznasz kogos po rozwodzie, to sytuacja predzej czy później się powtórzy (no może, ewentualnie seksu będzie więcej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja tez uważam,ze prędzej czy później taki moment następuje. Nie będzie przez całe życie trzymania sie za rączki i patrzenia w oczy. Są dzieci,obowiązki, wspolne mieszkanie. Miłość jest, ale wkracza się już w inny etap (jak dla mnie gorszy oczko.gif Trzeba się z tym pogodzić i tyle. x Jak oboje tego chcą, to będzie trzymanie za rączkę. Dzieci i obowiązki, to żadna przeszkoda. Autorko, daj mu do zrozumienia, że jesteś atrakcyjną kobietą i podobasz się innym. Zaraz mu się odmieni. Albo to po prostu emocjonalny leń, albo ma problem z siuśkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Ale najdziwniejsze...tylko ja uwazam, ze cos jest nie tak, bo jak probuje z nim rozmawiac slysze "aj tam, wszyscy tak zyja, to sie nazywa prawdziwe zycie malenka" " Mam to samo. Uważam, że mąż nie czuje już do mnie żadnego pociągu ani nie ma do mnie żadnych uczuć, ale odpowiada że to niby norma dla zachowania twarzy przede mną, żeby mnie spławić, żebym niczego nadzwyczajnego od niego nie oczekiwała, żeby nie musiał sie po takiej rozmowie zmuszać do czegoś do czego już nie ma ochoty w imię jakieś tam poprawności. Tak to działa. Co ciekawe my kobiety zachorowujemy z biegiem czasu na depresję po takim czymś. Oni jakoś nie. My mamy ochotę się wyrwać z tego zaklętego kręgu. Im się nie chce. Wystarczy im zagrać na konsoli, iść samotnie na ryby, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze gdybym ja byla z tym pogodzona i nie potrzebowala bliskości to taki uklad byłby idealny. A tak to powiem szczerze się dusze. Bo pragne go a spotykam tylko mur. To jak się z tym pogodzić? Czy serio kobiety po 30 już tak żyją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale masz głupie podejście. To se go zostawi i znajdzie kolejnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 14:16 Dokladnie czuje tak samo :( mój mąż ma swoje pasje. Gitara, Motor. I to mu wystarcza. Wygodne życie, ładny dom, dwie wypłaty i żyć nie umierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem 10 lat po slubie i nie wyobrażam sb czego takiego o czym pisze autorka :( U nas jest sex min 1x/tydz , codzienne przytulanie , całusy, sms-y itd. Jednak pamiętam jak byliśmy 7 lat po slubie to mielismy potężny kryzys który jeszcze dodatkowo osoby postronne podsycaly, trwalo to 2 lata. Teraz jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś kto twierdzi że tak musi wyglądać związek po pewnym czasie po prostu się pociesza ale to g****o prawda. To od ludzi zależy. Widać jemu pasuje coś innego niż tobie. Podziwiam ludzi którzy marnuja życie nie czując z kimś satysfakcji. Najgorzej gdy już są dzieci. Wtedy najczęściej tkwi się w c******m zwiazku tłumaczac to ich dobrem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogadaj z nim otwarcie o tym i o swoich potrzebach. Po prostu powiedz mu, że potrzebujesz bliskości, czułości, seksu. Ludzie są po 30 lat w związku i uprawiają seks, wymieniają się czułościami itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pociągacie ich i nie widzą w was już kobiet, kochanek. Tylko matka , partnerka w życiu codziennym. Za słabo chyba oboje dbaliście o swoje małżeństwo. Nie, nie każde tak wygląda. Jesteście młodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ponad rok bez seksu - slabo.... i jestescie po 30stce?? Smutne. Ja nie mam takiego stazu, ale zauwazylam, ze jakas delegacja, choroba, fochy i unikanie kontaktu fizycznego ( nie chodzi o sam seks, tylko przytulenie, pocaluenk) i od razu robia kwasy. Jak tylko widze, ze cos zaczyna sie dziac w zlym kierunku, od razu wyciagam reke do zgody i szukam tego kontaktu. Zapoponowalam kurs tanca. Jeczal, stekal, w koncu poszlismy i sie spodobalo. Tance latynoskie. Polecam kazdemum w mojej grupie jest para na oko pod 50tke, pan z duzym brzuchem, pani tez raczej wieksza. Jak oni ladnie tancza. Tam widac namietnosc. Moge siedziec i czekac az on co zmieni, ale nie jestem ksiezniczka i dopoki jestesmy razem chce o to walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest odwrotnie.To ja nie potrzebuje czulych slowek i czestego seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:23....coz mogę powiedzieć. Chyba racja. Za mało dbalismy o związek. Tylko sZczerze to nie wiem już jak o niego dbać. Kiedys mi się wydawało ze jrstrm taka mądra. Że wystarczy dużo wspólnego czasu, rozmowy, ciepła atmosfera w domu, wsparcie itd. Ale widzę ze jak tylko trochę odpuscilam to mój związek zaczal się sypac. A ja zwyczajnie nie miałam czasu ani siły. Dziecko, praca, presja i nie miałam czasu na wielkie obiady i perfwkxyjnie posprzątany dom. Myślę że to w jakimś stopniu rozczarowalo męża. Nigdy nie poklocilismy się o to ale pare razy smutno o tym wspomnial. Wiem że irytuje go moje roztargnienie, wiem że chciałby żebym była idealna we wszystkim co robię bo sam jest pedantem. Nie wywieral na mnie presji ale często o tym mówił. I myślę że rozczarowalam go jako kobieta. I dlatego właśnie myślę o rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno nie słuchaj, że tak jest w każdym małżeństwie, to nieprawda! Jestem z mężem już 12 lat, zaczęliśmy być ze sobą jako malolaci, teraz ja mam 30 lat, on 32 i żyjemy podobnie do was z tą różnicą, że... Jest u nas seks, jest bliskość, jest czułość. No może nie siedzimy godzinami patrząc sobie w oczka jak 12 lat temu, ale nie jest tak, że jedno drugie odtrąca ! Seks 1-2 w tyg, bo takie mamy temperamenty i nam to odpowiada, ale za to seks jest super :-) dużo rozmawiamy o wszystkim. Rozumiemy się w pół słowa. Do tego to dobry mąż, wszystko w domu zrobi, wesprze. Jak w każdym związku czasami się klocimy. Ja jestem "włoską" żona, porzucam "ku/rw/am/i", poplaczę, oczyscimy atmosferę i znów jest dobrze ;-) walcz o swojego męża. Skoro cię kocha, to nie jest za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez tak mam Jeste zimna,nie lybie dotyku Zmuszam sie raz w miesiacu dla meza Jakos to zaakceptowal,pozatym wszystko ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże jakbym czytała o swoim małżeństwie. Tylko my nie mamy dzieci. Jesteśmy razem 8 lat i rok po slubie. Nie mamy jeszcze nawet 30. Mąż nie ma potrzebny okazywania uczuć sam z siebie, seks może być raz na tydzień lub raz na miesiąc nie robi mu to różnicy. A ja tęsknię za bliskością i czuloscia. Twierdzi że ja bym ciągle chciała tak jak na początku związku a ja się pytam co w tym złego skoro nie mamy jeszcze nawet dzieci. Nawet raz na miesiąc nie wyśle jakiegoś miłego, czulego smsa. Po za tym jest dobrze spędzamy razem mnóstwo czasu wycieczki, podróże wszystko robimy razem ale jak tacy przyjaciele a bliskości i czułości za wiele nie ma no chyba, że ja się sama tyle czy to całuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty naprawdę wierzysz, że mąż z tobą nie uprawia sensu, bo go rozczarowalas jako kobieta, bo nie jesteś perfekcyjna, bo nie było wielkich obiadów i wysprzątanej na błysk chałupy???? A to on jest taki idealny? We wszystkim perfekcyjny? Pisałam o 14.48. U nas OBOJE sprzątamy, nikt ode mnie nie oczekuje, "wielkich obiadow", ani bycia idealna. Ludzie idealni nie istnieją... Nie wiem czemu usprawiedliwiasz męża, że ma prawo być rozczarowany tobą. Ślubowałas mu na ślubie, że będziesz perfekcyjna? Jakoś on w łóżku nie jest perfekcyjny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Póki są uczucia w związku to warto walczyć. Poddawać się można tylko wtedy gdy nie ma już miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 15:05 może źle to okreslilam. Mój mąż jest pedantem. Jego garaż wygląda jak laboratorium a ja jestem inna. Nie lubię ale wole np iść na basen niż odkurzac, a poodkurzac jutro. Jemu ciężko to zrozumieć. Ostatnio powiedział że już tyle razy mnie prosil zebym nie otwierala drzwi od łazienki na osciez a ja nic sobie z tego nie robię. Po prostu zapominam. A z tymi drzwiami chodzi o to ze coś tam z zawiasem się zaczyna dziać i jak nie przestanę tak robić to je zepsuje. Takich przykładów jest setki ze on mnie o coś prosi żebym w domu robiła inaczej a ja zapominam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się nie rozwodzila. Małżeństwa przeżywają swoje wzloty i doły chwilowe. Rozsądnie jest przeczekać. My mamy z mężem tak ze nie kochamy się cały miesiąc bo się nie chce, a czasami takie okresy ze i po 2 razy dziennie codziennie. Może macie dzieci w młodym wieku i musicie przeczekać ten czas. Z resztą jest coś takiego jak kryzys 7 roku. Może was dotknął. Ale rozwodzić się z kimś bo chwilowo w łóżku jest zimno lub za rzadko cie podziwia to jest słabe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda tego zwiazku. Ja by typa zaciagnela na terapie. Dopoki nie ma zdrady, jest jakis szacunek, a on jest dobrym facetem, tonwarto o to walczyc. Inaczej rozwod jest nieuchronny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas podobnie, razem od 18lat, sex raz na m-c czasem mialoby sie ochote na wiecej ale sily lub nastroju brak, posypalo sie wszystko po urodz dziecka 2lata temu, mlody jest bardzo wymagajacym, zywym dzieckiem i ja wieczorami padam na pysk, moj zaczal prace na nocki i jak ma wolne to albo obowiazki albo robimy sobie wycieczke, ale wszystko jest podporzadkowane dziecku a my tak obok przykre ale prawdziwe i patrzac po znajomych tak wyglada tzw normalne zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgodzę sie z wypowiedziami, ze to "normalne" i tak wygląda dorosłe życie. Nie prawda. Jeżeli obydwu stronom zależy to każdy sie stara. Jezeli obydwie strony tego nie potrzebują i sie zgadzają no to też ok bo żyją "w zgodzie". Gorzej właśnie, jak jedna strona czuje sie "poszkodowana" i jej czegoś brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi, współczuję. Tak nie powinno być. ... zrób coś z tym, jeśli go kochasz. My jesteśmy małżeństwem 6 lat. Mamy dwoje dzieci. Jest czułość i namiętność. Nigdy nie było przerwy w seksie dłuższej niż chyba 2 albo 3 miesiące (gdy w ciąży mi się nie chciało, ale była czułość ). Zorganizuj randkę, uwiedź go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×