Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego pozwalacie swoim dzieciom zabijać małe żyjątka na spacerach?

Polecane posty

Gość gość
Mój siostrzeniec lat 4 podziwiał wielkiego robaka wykopanego z ziemi i mówił że jest piękny. Robak był obleśny ale z siostrą zgodnie twierdziłyśmy, że jest piękny i trzeba go osłonić listkiem żeby nie zginął Tej miłości do przyrody uczę teraz mojego synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karaluch też jest małym żyjątkiem... i szczur i komar i kret i mucha. Dlaczego się je tępi, zabija? Cóż za hipokryzja? Pozwólcie karaluchom mieszkać w swoim domu, pielęgnujcie przyrodę, pozwólcie muchom zjeść kawałek kału, a potem usiąść na chlebie - niech tu też się najedzą. Te zwierzątka też czują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie lubię żadnego "pięknego" robactwa, denerwuje mnie bzyczenie muchy czy natrętnego komara, obrzydza mnie widok pająków i chciałabym żeby było ich jak najmniej. Zjadam mięso i nie rusza mnie to, że zwierzę jest zabijane. Tak już jest skonstruowana przyroda, że ginie słabszy. Przecież też wasze "piękne" robale nawet nie mają świadomości swojego istnienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pajaki są obrzydliwe i paskudne, mam fobie na ich punkcie, dzień w którym by wszystkie powyzdychały byłby moim wymarzonym, zawsze soie boje ze sie na jakiegos natkne. Osy nie sa pozyteczne, podobnie jak komary, muchy tylko roznosza choroby, wszystkie do odstrzału tylko nikt jeszcze nie wymyslil jak sie ich masowo pozbyc, fu. Tez macie sie nad czym rozczulać... Jak widze czarne slimaki to mam dreszcze z obrzydzenia Mrówki tez mnie obrzydzają, gryzą, ale wiem że są potrzebne, żal mi tylko pszczół ale gdzie wy pszczoły spotykacie, w miescie np? To osy sa albo szerszenie. Insekty to przeklenstwo tego świata. Biedronki teraz coraz rzadziej sie spotyka, ostatnio jest najazd "biedronek" zmutowanych paskudztw szkodliwych dla ludzi i innych zwierzątm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będąc z dziećmi na podwórku podbiegł do mnie mój ledwo 4 letni synek i z przerażeniem oznajmił że w trawie jest wąż! Była to spora dżdżownica, wytłumaczyłam synkowi az nagle przysłuchujący się nam 7latek od sąsiadki zdeptał robaka:-( mój syn był bardzo smutny:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie to smutne, że tak wiele osób nie rozumie o co chodzi. Naprawdę nie widzicie nic złego w tym, że Wasze dziecko dla samej przyjemności zabicia na spacerze depcze mrówki i małe pajączki? Nie tępi szkodników, nie ratuje świata o czym wy tu bredzicie: ono odczuwa przyjemność z samego aktu zabicia. Szukacie usprawiedliwień, piszecie nie wiadomo jakie dyrdymały, wyśmiewacie, a chodzi o prostą rzecz: pozwalacie dzieciom na okrucieństwo dla zabawy. To jest normalne? Dzieci należy uczyć współczucia, a nie okrucieństwa. Co komu złego robią mrówki i małe pająki, które nie są w mieszkaniach? Przecież nie rozmawiamy o muchach i komarach, które jak piszecie roznoszą choroby (chociaż nawet te jak się zabija, to należy to zrobić jednym machnięciem, bez znęcania się), ale o tych małych stworzonkach, które normalny człowiek obserwuje, a nie bezmyślnie zabija tylko dlatego, że jest dużo większy i może to zrobić. Chodzi o to, że uczycie dzieci okrucieństwa. Dajecie przyzwolenie na zabijanie przy was, a gdy wy nie widzicie, dzieci idą o krok dalej: odrywają pająkom wszystkie nóżki, a jak się trafi okazja rozrywają małe żabki na pół. Potem dokuczają słabszym kolegom i koleżankom. To wszystko to jest łańcuch przyczynowo skutkowy, jak można tego nie widzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Moje dziecko także przeżywa, gdy przy nim ktoś postępuje okrutnie wobec robaczków. Najgorsze jest to, że matki małych sadystów uważają, że normalne u dziecka jest miażdżenie malutkich zwierząt, a nie żal i płacz nad tym, że ktoś tak zrobił. A to nie jest normalne, nigdy niczyja krzywda i śmierć nie może być źródłem przyjemności, zwłaszcza u dziecka, którego moralność i poczucie etyki dopiero się kształtuje. Nawet jeśli chodzi o życie mrówki. Należy rozróżnić zabicie żywej istoty z konieczności, od zabicia dla przyjemności i rozrywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze, jak to jest, że ja uczę dziecko, że gdy żuczek przewróci się na plecy, to trzeba mu pomóc wstać, bo sam nie da rady, że opowiadam mu o życiu mrówek, a na spacerach oglądamy je przy pracy, a inna matka ma w d***e, że jej dziecko dla zabawy depcze mrówki i żuczki? Dziwić się, że w w śród dzieci jest tyle znieczulicy, tyle problemów ze znęcaniem się w szkole, samobójstwa dzieci z powodu prześladowań, jak rodzice nie uczą dzieci empatii, gdy jest ku temu właściwy czas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od dżdżownicy. Zgadzam się z Tobą w 100% tak wychowują dzieci a potem wyrastają takie Waśniewska co z zimną krwią mordują dzieci. Słabe, niewinne istoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze wszystko od czegoś się zaczyna. Albo uczymy dziecko empatii i wrażliwości, albo znieczulicy i okrucieństwa. Te pierwsze lekcje to właśnie stosunek do mrówek i pajączków na spacerach gdy dziecko jest małe. To wtedy po raz pierwszy dziecko może usłyszeć, że nie można krzywdzić dla zabawy. Dziecko nie nauczone w pierwszych latach życia empatii, w szkole także jej nie okazuje słabszym i mniejszym: popycha, dokucza, nigdy nie stanie w niczyjej obronie. Wszystko ma swoje źródło, nic nie bierze się z powietrza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo teraz uczy sie już od dziecka, że należy się nie dawać w tych chorym katolickim pisowskim kraju, bo teraz uczciwi i dobrzy to są nikim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Będąc z dziećmi na podwórku podbiegł do mnie mój ledwo 4 letni synek i z przerażeniem oznajmił że w trawie jest wąż! Była to spora dżdżownica, wytłumaczyłam synkowi az nagle przysłuch*jący się nam 7latek od sąsiadki zdeptał mój syn był bardzo smutny. HHAHA POPŁAKAŁAM SIĘ ZE ŚMIECHU :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×