Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdałam sobie sprawę ze nie mam w ogóle rodziny

Polecane posty

Gość gość

Hej,jestem jedynaczka. Moi rodzice nie utrzymują kontaktów ze swoim rodzeństwem,więc siła rzeczy ja reż nie. Nie mam więc od ich strony nikogo. Mam męża i dwoje dzieci. Bardzo mi smutno,bo u męża w rodzinie zawsze w domu rodzinnym jest wesoło i gwarno. U mnie są tylko rodzice. Mamy siebie i bardzo boję się momentu,kiedy któregos zabraknie.... będę z tym wszystkim sama,nie mam rodzeństwa. Nie mam kuzynow,kuzynek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co, mieszkasz na pustyni,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale masz męża i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przynajmniej masz rodzicow. a ja nie mam. dobrze ze rodzina ze strony partnera jest ok. inaczej bym juz dawno zwariowala,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam...a ja mam dużą rodzinę, ale nie utrzymujemy kontaktu. Więc czuję się jak jedynaczka :) Ale mamy dużo znajomych, rodzina to nie wszystko, także nie przejmuj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale maz ma duza rodzine, to przeciez i twoja rodzina. Moi rodzice byli jedynakami i juz nie zyją. Mam tylko duzo starszego brata w innym miescie , dalekiego kuzyna, no i męza i dzieci. Na slubie syna bylo ogromna rodzina mojego męza a ode mnie kuzyn z zoną i moja córka, brat akurat byl chory. No i co? Cieszylam sie,ze rodzina męza jest duza i fajnie nam razem, poza tym mam mnóstwo przyjaciól.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczekaj jak będzie podział majątku po rodzicach partnera to też on zostanie sam jako jedynak bo się pokłócą o ten majątek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a u ciebie przynajmniej nie będzie kłótni kto ma przejąć majątek po rodzicach, bo ja mam troje rodzeństwa i co, nie odzywamy się do siebie, bo siostra zagrabiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My też nie mamy rodziny. Męża rodzice nie żyją, a nie utrzymywali z rodziną kontaktu, on nikogo nie zna z rodziny. Jest sam. Moja mama nie żyje. Mam tylko tatę. Jestem jedynaczką. Mamy 1 dziecko. docelowo chcemy 3. Źle się żyje bez rodziny. Jasne mamy przyjaciół. Mamy towarzystwo. Ale każdy dookoła ma rodzinę. My nawet na ślubie prawie nie mieliśmy gości. Moja rodzina daleka, to prawie nikt się nie pofatygował. Bez naszych przyjaciół byłoby już mega smutno . Dobrze jak chociaż mąż ma rodzinę i dziecko automatycznie ma wtedy rodzinę. dziadków. Kuzynów. Nasze dziecko ma same przyszywane ciocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie rodzina niby duza (2 wujkow, ciotka i 7kuzynow z ktorych wiekszosc tez juz ma 1-2 dzieci..) ale co z tego skoro wszyscy skloceni :/ mam brata ktory mieszka daleko i tylko dzwoni na moje urodziny i.. z jakiegos powodu na dzien kobiet (to chyba wazne dla niego swieto:) ). Moj partner tez ma duza rodzine ale tez maja jakies tam starozytne niemalze konflikty i w zasadzie utrzymuje kontakt tylko z kuzynkami. Swieta spedzamy z moimi i/lub jego rodzicami i naszymi dziecmi. Tylko. Tez mi sie kiedys marzyla duza szczesliwa rodzina.. ale! Autorko, nic straconego.. wez sie do roboty i mozesz zostac seniorka takiej wielkiej rodziny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my tez nie mamy praktycznie rodziny, j moje rodzeństwo mieszka na drugim koncu polski i trzymaja jakas sztame ze soba a ja jakoś nie jestem do tego dopuszczana, nasze kontakty sa ozieble, ojciec nie zyje mama mieszka na stale za granica i tm jest szczesliwa my nie jesteśmy jej do tego szczęścia potrzebni, rodzina meza to z kolei bardzo dziwni ludzie, nigdy ze soba nie rozmawiali itp pewnie przez ojca - despote i dziwaka, jak jeszcze zyla jego matka to jakos to soe trzymalo kupy ale jak jego mama zmarła to juz sie ta rodzina praktycznie rozpadła. mamy przyjaciół ale co z tego. przychodzi majówka, jakies swieta wolne to kazdy spotyka sie ze swoja rodzina a my zawsze sami w domu podczas gdy innj spedzaja święta Ze swoimi rodzinami, moj synek chyba nawet nie wie ze ma jakas rodzinę oprocz mnie i meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś - nie rozumiem , ty jedna, rodzice też byli jedynakami, jeżeli nie to nie rozumiem, bo przecież rodzice jak mieli rodzeństwo to są bracia, siostry cioteczne, stryjeczne itp. Jeżeli mieli no to widzisz jak sie żyje z rodzeństwem, że nie znasz wujków, cioć itp. Co nie utrzymywali i nie utrzymują z rodzicami kontaktów, no to widać jak fajnie mieć rodzeństwo. Spójrz na swoich rodziców. Po prostu jesteś młoda i masz taki kaprys, później jak się ma swoją rodzinę i jeszcze jak się dzieli majątek to wtedy nie ma rodzeństwa tylko jest walka o majątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli rodzice nie utrzymywali kontaktu z rodzeństwem to widać jacy są egoiści, także ty też możesz to obdziedziczyć po nich, także dobrze, że nie masz rodzeństwa, bo jakbyś miała to historia lubi się powtarzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tam rodzina rodzina. Nie jest ona gwarancją niczego. Myślisz że jak ktoś ma dużą rodzinę, to święta wyglądają jak te w reklamach, czy co? Ja teraz w ciąży leżącej i rodzina prawie mnie nie odwiedza... Mam za to dużo przyjaciół jak się okazało, na których mogę liczyć. Codziennie ktoś zagląda, spędza ze mną czas, kiedy mąż jest w pracy, codziennie mam telefony, albo ktos pisze. Mam więcej wsparcia i zainteresowania od niby obcych osób niż własnej rodziny. Ale pracowałam na to nieświadomie wiele lat, bo pielegnowalam przyjaźnie i zawsze można było na mnie liczyć, teraz ta troska wraca do mnie i cieszy serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 9.07 rodzice mieli rodzeństwo, z mamy bratem i siostrą mieliśmy zawsze kontakt, ale brat mamy a mój wujek już nie żyje, a ciocia sama jest już starszą wdową. Mamy z nią kontakt i z jej córką, która jest moją chrzestną. I to jest jedyna rodzina poza moim tatą. A od taty rodzeństwo za granicą. Nie chce im się ani odwiedzać ani zadzwonić ani kontaktu utrzymywać. Ale po rodzeństwo mamy wiem, że może być fajnie. A moje dziecko nie zazna wcale rodziny. Ja w dzieciństwie miałam duży kontakt właśnie z ciocią i wujkiem od strony mamy. Mimo różnicy pokoleń, bo moi rodzice bardzo późno mnie mieli. Jakoś nie było problemów z majątkiem. Mama z ciocią same się z zrzekły domu po swoich rodzicach na rzecz brata, który tam został. Nie w każdej rodzinie jest wojna o majątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to naklep tych bachorów i przestań płakać . Rodzina z zagranicy i z polski by przyjechała jakbyś organizowała przyjęcia, ja jako nie rodzina jak mi dasz na bilet, weźmiesz mnie na urlop nawet za granicę to też mogę być twoją "rodziną"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
były organizowane przyjęcia ale urlopu im było szkoda. Byłaa kiedyś u nas kuzynka i za wszystko płaciłam. Byłam i ja u nich i sobie oplacalam. Ale to nie na tym polega by jednej stronie zależało. I żeby sobie "kupowac" rodzinę. Dla Was jedyną wartością jest PIENIĄDZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się, moja córka powiedziała, abym zdechła, a wnuki przywozi, więc szkoda, że ona nie jest taka, jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Autorka: jeśli chodzi o moja mamę,długo walczyła o kontakty z rodzeństwem,ale oni się poobrazali,że mama dostała mieszkanie. Nieważne,że żaden z nich.nie ruszył palcem przy chorych dziadkach,mama musiała na jakiś czas zrezygnować z pracy. Jak dziadkowie żyli i byli sprawni,też się nie interesowali. A ja pamiętam ich obecność,miłość,tęsknię za nimi. A jeśli chodzi o tatę,to w sumie nie wiadomo,oni wiecznie skloceni byli. Na weselu z rodziny było u mnie 12 osób, od Męża 40.. no i plus znajomi wspólni. Wczoraj miałam dola trochę,mama czeka na wynik mammografii i się trochę stresue

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak matka zarąbała mieszkanie, ojciec widocznie nie był lepszy jak sie rodzeństwo nie odzywa. A, że twoja matka się opiekowała rodzicami to widocznie miała wobec niej wcześniejsze zobowiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miała takie zobowiązania, że była ich córką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko no i co z tego. Jeden ma rodzeństwo, drugi nie ma. Jeden ma fajną rodzinę, a drugi nie. Jeden ma starszą siostrę, a drugi młodszego brata. Jeden jest blondynem, a drugi brunetem. Jeden mieszka osobno, a drugi z rodzicami. Jeden ma żonę, a drugi jest rozwodnikiem lub wdowcem. Także świat jest różnorodny i każdy ma inną sytuację. Takich różnic można mnożyć na pęczki do każdej rzeczy. Więc Twoja sytuacja nie jest niczym wyjątkowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trawa u sasiada jest zawsze bardziej zielona, nie wiesz tego autorko? Ty nie masz rodziny i wydaje ci sie, ze to tragedia, patrzysz z boku na innych i myslisz, o jak super, tyle rodzeństwa, ciotek, wujkow, kuzynow, etc. A tymczasem wiele rodzin skrywa bolesne relacje, ktos jest tyranem, ktos ofiara, kuzynostwo wiecznie sied******ieszeni kogos komu sie lepiej powodzi, albo wcale lepiej sie nie powodzi tylko jest gospodarny w przeciwienstwie do rozrzutnych bogatsszych kuzynów, ktos z rodzenstwa wiecznie wykorzystuje nie patrzac, ze owa osoba ma juz swoja rodzine, odciagaa ja/go od zony/meza i dzieci i lamentuje tupiac nozka, ze ma powinnosc wobec brata/siostry i ma zawiezc tu i tam, zrobic to i tamto, to samo z wiecznie kintrolujacymi rodzicami/tesciami, etc. Tak samo było u mnie. Kolezanki ktorych rodzice sie rozwiedli kwekaly mi, ze mam fajnie bo ja mam ojca, a nie docieralo do nich, ze co z tego ze go mam pod jednym dachem, jak nas bije i zneca sie nad nami. Durny argument, to tak jak jako np kiedys rozwodka rzucilabym koleżance, ktora maz bije "ale ty chociaz masz meza, a ja juz nie", no to bulby szczyt glupoty i ignorancji, bo jak mozna komus takie rzeczy mówić. Owszem sa rodziny, duze i bez niesnasek, ale jest sporo rodzin z relacjami toksycznymi, i trzeba umiec doceniac to co sie ma, nawet jesli ma sie malo. Poza tym ty masz meza i dzieci, i to jest twoja najwazniejsza rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozbraja mnie na kafe argument, ze nie warto miec rodzenstwa bo rodzeństwo to tylko walka o majątek rodziców gdy umra i od tego na pewno wojny i koniec kontaktow. Tak jakby zawsze dzieci tylko czekały az umra rodzice i będą mogli sie nachapać :-/ głupota.. Moja i męża rodzina właśnie jest jak na reklamach, zawsze jest pełno na święta, każdego urodziny, a jak jest impreza u nas czyli łączone dwie rodziny to jest nas ponad 20 osób! Bo mamy oboje po 2 rodzeństwa i kazdy ma juz żonę/męża i prawie każdy dzieci (od 1 do 3). Ale na takie relacje trzeba pracować. No i przede wszystkim być rodzinnym człowiekiem bo nie każdy przecież taki jest. Ja sie cieszę z tego co mam. A wojny o majątek nie będzie bo kazdy nas ma gdzie mieszkać i za co żyć. Gdy juz rodziców zabraknie to coz.. Sprzeda sie mieszkania i podzieli na równe części.. I tyle. Ale ani o tym myślę, niech im się żyje jak najdłużej.. P.S. Nie jestem jakaś porabana pro pisowska rozplodowa krolica. Sama mam 1 dziecko i dość liberalne poglady na swiat. Ale rodzina jesg dla nas najważniejsza i juz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie tez rodzina jest cudowną sprawa. Nie wyobrazam sobie klocenia sie o podzial majatku, Rodzice nie zyja a ja bym siostrze wszystko oddala, jesli trzeba, tak samo ona mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Autorka: lubie Rodzinę Męża,dobrze się z nimi czuje. Zawsze się spotykamy na święta, urodziny,imieniny. No i bez okazji. Jak są moje urodziny,to przychodzą tylko moi rodzice z mojej strony,czasem kuzyn, z którym mam ograniczony kontakt,bo mieszka za granicą. Na.codzień nie utrzymujemy kontaktów. Maz ma trzy siostry,każda ma męża i dzieci. Więc już spora gromada. Plus tesciowie oczywiście. Plus teściowej brat z żoną i dziećmi,które tez maja swoje rodziny. I to nie są relacje na pokaz, są ze sobą blisko na codzień. Siostry Męża zawsze o mnie pamiętają,pomagają,jak byłam po porodzie,to były jak taki plaster. Nienachalne,ale wiedziały doskonale,w czym można pomoc. Cenię sobie,że weszłam w taka rodzinę i czuje dlatego smutek,że mam tylko rodziców,a gdy ich zabraknie,będzie mi ciężko to samej ogarnac. Samej,bo gdybym miała rodzeństwo, to byśmy dzielili ten sam ból. Pozdrawiam Was,Dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam mamę wcześniej miałam jeszcze dziadka ale dziadek zmarł trzy lata temu. Na moim weselu miała być dwojka moich ukochanych ludzików czyli mama i dziadek a moja teściowa zaprosiła swoją rodzinę ok 80 osób których mój mąż nawet nie zna.Troszkę było mi przykro a zdrugiej strony się cieszyłam ze mąż ma taką liczna rodzinę .Ale on powiedział mi ze ich nie zna ,to nie jego goście tylko jego mamy ,więc wzięliśmy ślub o pare godzin wcześniej dzięki wspaniałej pani z urzędu oczywiscie mąż powiedział to teściowej dużo wcześniej ze nie chce takiej fety ze mi będzie przykro bo ja nie mam rodziny i nie bierzemy tego dnia slubu (braliśmy ale i innej godzinie).Ona nie uwierzyła śmiała się mi w twarz co za bieda dwoje ludzi nie stać was na więcej a ja poprostu nie mam więcej .Mam jakieś dalekie ciotki stare których na oczy nie widziałam. No więc teraz mam męża dwoje dzieci i moja mamę wiec uważam ze sama nie jestem.Starczy mi tyle ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są takie co to jak łapią męża, to już rozwodzą się z rodziną i trzymają się kurczowo mezusia, ale to głupota i krótkowzroczność.Zycie pokaże zawsze, że rodzina jest najważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nieważne,że żaden z nich.nie ruszył palcem przy chorych dziadkach,mama musiała na jakiś czas zrezygnować z pracy. Jak dziadkowie żyli i byli sprawni,też się nie interesowali." Rozumiem twoje argumenty, ale z drugiej strony nie znasz historii tej rodziny od początku, bo cię wtedy jeszcze nie było na świecie więc nie osądzaj. Może wiele lat temu występowały tam zjawiska o których nie wiesz, a które spowodowały, że rodzeństwo twojej matki nie interesowało się dziadkami nawet jak ci byli sprawni. Wiesz, że np. istnieje w rodzinach coś takiego jak emocjonalne wyróżnianie jednego z dzieci i to częściej niż się o tym mówi, choć i tak tu na kafe żalono się na to bardzo często. Twoja mama może nie mówić o wszystkich rzeczach, bo wiadomo, że ten kto zostanie niesprawiedliwie traktowany na swoją korzyść to będzie milczał lub stawiał sie pozycji niewinnego, a nawet poświęcającego się. Oczywiście zaznaczam, bo nie chce nikogo oczerniać, że nie musiało tak być u twojej rodziny, ale wykluczyć tego z całkowitą pewnością nie możesz. Dlatego radziłabym nie osądzać, szczególnie że żyjesz tylko od któregoś tam roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×