Nie mogę przestać zazdrościć mojej przyjaciółce idalnego życia

Moja przyjaciółka od zawsze miała życie usłane różami, urodziła się w zamożnej i szanowanej rodzinie, jest prześliczna, bardzo mądra. Od razu po studiach zaszła w ciąże, rodzice jej załatwili super pracę w której nie musi praktycznie nic robić, pojawia się tam raz na tydzień na pare godzin i już. Zresztą i tak by nie musiała pracować bo jej nieziemsko przystojny mąż zarabia taką kase, że mogłaby do końca życia leżeć i pachnieć. Mieszkają w pięknym domu, w super okolicy, mają pomoc domową, więc nawet nie musi o niego dbać. Co chwila jakieś wakacje... I choć bardzo staram się jej nie zadrościć, to płakać mi się chce za każdym razem kiedy widzę tą jej sielankę. Ja choć mam tyle lat co ona nigdy nie byłam w poważnym związku, jestem przeciętnej urody ( w stronę brzydkiej ) i przeciętnej inteligencji ( w stronę głupiej )... Mam beznadziejną pracę i żadnych perspektyw na zmianę tego, wynajmuje klitkę... Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe ? Staram się nikomu nie wchodzić w drogę, żyć uczciwie a mimo to życie ciągle sypie mi piach w oczy. No i jak tu nie zazdrościć ?

Niestety tak to już jest że niektórzy mają wszystko inni prawie nic,chociaż nie powinnam narzekać jestem ładna i mam faceta ale za to nie mam pomocy od rodziny rodziców brak u faceta też ,zazdroszczę czasami tych pięknych domów w okolicy,czasem jak jadę rowerem to podziwiam ,co chwila ktoś nowy się buduje,pracę mam narazie słabą ale powoli dąże do lepszej moze wtedy zaczne działac,aha i pamietaj autorko że nie wszystko złoto ci się swieci ,przeważnie takie idealne małzenstwa mąż bogaty przystojny i dużo zarabia kończą się niestety źle

wiem, że nei wszystko złoto co się świeci, ale im raczej nie grozi nic złego, on zakochany w niej ona w nim... Czasem jak mi opowiada o ich kłótniach czy zmartwieniach to chce mi się śmiać bo kłócą się jedynie o to gdzie pojechać na wakacje albo kto wyjdzie z psem.

Kurwa nudne to juz. Wymysł inny temat na prowo