Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z mezem

Polecane posty

Gość gość

Witam. Mam taki problem z mężem... Dla mnie to tak jakby nie miał empatii. Wczoraj syn biegał, spadł i uderzył głową o szafę. Mąż jak zwykle tylko leżał i później jak widział że dość mocno uderzył, poszedł i go zabrał po czym zaczął mu mówić no i widzisz co zrobiłeś? Jakbyś nie biegał to by się nic nie stalo" syn ma 1,5 roku... Przyszłam do nich i syn nadal płakał a mąż ani go nie tulil ani nic, płakał obok niego to zabrałam go i potulilam. Powiedziałam mu ze to jest chore co mówi dziecku. Powiedział że trzeba coś zimnego mu przełożyć by nie było guza. Poszłam po lód a on na siłę go położył i chciał przełożyć mu. Powiedzialam nie zabrałam syna i znowu musiałam go uspokoić bo znowu zaczął płakać uspokoił się, dałam lód do skarpetki i przełożyłam mu. Po czym mąż powiedzial "już za późno" I leżał dalej z taką chora mina "wiem wszystko najlepiej" I powiedział mi że będzie mówił do dziecka jak mu pasuje. To jest tylko jedna sytuacja i serce mi pęka. To ojciec dziecka, powinnam pozwalać mu go uspokoić czy cos ale jak widzę jak się zachowuje to chce go tylko zabrać i iść do innego pokoju czy coś. Jest mi tak przykro że mąż w ten sposób gada z nim tak jakby obwinia go o to że spadl mimo że to on miał go pilnować.... :( jak dotrzeć do niego ze nie tak z dzieckiem się gada? Są jakieś książki? Albo filmy? Bo moj mąż też nie poczyta bo podczas czytania on się wkurza bo nienawidzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz,że literatura albo film może uwrażliwić męża na cierpienie innych ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz z nim porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ale może jest coś co wyjaśnia dlaczego z dzieckiem trzeba inaczej postępować. Wiem że muszę gadać ale gadałam I teraz mówi że będzie robił jak on uważa. On myśli z jest najmadrzejszy. Ani razu nie czytał o dzieciach. Nic kompletnie przy nim nie robi a jak już to właśnie w ten sposób albo krzyczy na niego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje, nie chciałabym mieć takiego męża. Trudno tu cokolwiek doradzić,bo jak twierdzisz ma awersje do książek,argumenty też do niego nie przemawiają. Ciężko kogoś takiego zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamiodzio
a może to Ty panikujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem autorko przesadzasz az milo.Nic takiego znowu nie powiedzial zlego. Facet jak to facet , nie panikuje, inaczej podchodzi do takich spraw niz matka, ktora czesto sie trzesie nad dzieckiem. Wspolczuje mu ze tak roztrzasasz takie problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to nie jest tylko taka sytuacja. Są też takie że syn spadnie przez męża. On specjalnie mu blokuje drogę albo na złość robi i później syn się złości i robi sobie krzywdę i mąż powie "no i widzisz, widzisz jak Bozia ukarała?" on sam prowokuje dziecko i później takie teksty. To jest dla mnie chore. Nie da się nic powiedzieć, nie poczyta, nic nie zrobi bo wie najlepiej. I nie ma pojęcia o nic. Nie wydaje mi się że przesadzam bo to wygląda tak że mąż przyjedzie do domu, położy się i zamiast z dzieckiem spędzić czasu to się bawi jajami. Jak już się bawi to zabiera dziecku zabawki które go interesują na ten moment i syn zaczyna płakać. Mąż twierdzi że to nie dla niego, pójdzie znowu pobawić się jajami i syn płacze. Później mąż krzyczy "cicho bądź, po co płaczesz. Chłopem jesteś czy dziewczynka?" i tak to właśnie wygląda. Takie przykre teksty cały czas, robienie na złość i nie interesuje się dzieckiem. Nawet na niego patrzy jak go woła czy jak syn próbuje rozsmieszczac. :( naprawdę super dziecko i mąż kiedys też był fajny ale jakos nie rodzinny ani empatyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojojoj jak bedziesz tak skakac nad synusiem to pipa z niego wyrosnie ,jestes nadwrazliwa ,maz pewnie sie w*****a bo widac,ze synus jest dla ciebie najwazniejszy na swiecie I pewno mu juz nawet sie dotknac nie dajesz Bo przy dziecku nie wypada..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko moj maz ten raczej chlodno podchodzi do wypadkow 3 letniej corki. Jak ona sobie cos zrobi, a on ja wczesniej prosil i powtarzal by nie skakala czy zeby pozbierala zabawki to sie jeszcze na nia wkurza. I ja slucham i placzu dziecka i marudzenie meza. :) Ale kiedy ona cos sobie zrobi przez przypadek to nagle przejawia sie superbohater i biegnie na zlamanie karku. Moze maz mial gorszy dzien i po prostu opadl z sil. Niema co dramatyzowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale 3 letnie dziecko już rozumie co się do niego mówi. Moj mąż nigdy nie przychodzi w ten sposób to zawsze wina syna. Mąż zostawi butelka piwa, syn weźmie I rozbije to na syna krzyczy. Bo to nie wina męża tylko syna. Mam czas tak samo dla meza. Mąż nawet się złości jak syn jest chory bo nie pojedziemy do znajomych. Później mówi że nie ma co z nimi się spotykać bo nigdy nie pasuje. Dwa razy musieliśmy zmienić plany raz bo syn dostał mocne uczulenie i drugi bo poronilam. Wtedy też się wkurzył. Nie wydaje mi się że przesadzam. Dzieciom trzeba okazać czułości i miłości a nie złości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykra sprawa. Zal dzieciaczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"On myśli z jest najmadrzejszy" A ty myślisz że to ty jesteś najmądrzejsza. Więc skoro oboje jesteście najmądrzejsi to niech każdy robi po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faceci z natury sa mało empatyczni... widze to po wszystkich wokoł mnie.. temat rzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po prostu są inni.. podczas gdy baba woli tracić czas na tulenie i głaskanie, facet leci po lód żeby guza obłożyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkurzył się,bo poroniłaś i nie mogliście pójść przez to do znajomych? :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko Ja mam bardzo podobną sytuację uważam że mój mąż nie ma w sobie w ogóle wrażliwości empatii ani współczucia czy czułości wobec dzieci ,syna pieką oczy a on powiedział widzisz to dlatego że krzyczysz i nie słuchasz nas ,powiedziałam że powinien współczuć dziecku a nie dogadywać takie głupoty. Tak samo jak syn spadł z fotela uderzył głową o podłogę to mąż się tym nie przejął dalej oglądał telewizor, ja musiałam uspokajać go ,nie rozumiem tego... Natomiast Mój brat " chucha i dmucha" na swojego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zawsze tak miał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zdziwiłabym się gdyby taki facet zaczął bić swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż przekazuje dziecku to co sam dostał od swoich rodziców, to taki "automat". Można to zmienić ale trzeba chcieć nie powielać tych wzorców, a to wymaga wysiłku i pracy nad sobą. W moim przekonaniu jak mąż nie widzi nic niewłaściwego w podejściu do syna, to nic nie zrobisz. Nie zrobisz z mężem ale możesz ty być ostoją dla syna. Jak on mówi Czego płaczesz, czy jesteś chop czy dziewczynka (okropne programowanie swoją drogą ) to ty bierz dziecko, utul i tłumacz, że moze płakać, że płacz jest potrzebny. Itd. Powodzenia, przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, Ty tak zostawiasz syna samego z ojcem? Widać,że facet jest niedojrzały i pewnie jeszcze pije przy dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie myślę że wiem ndajlepiej ale słucham tego co lekarz mówi, czytam o tym i po prostu rozumiem. Jak ma coś do powiedzenia mąż to też go słucham i jest jakiś problem kompromis ale to jest dla mnie nienormalne. Tak, wkurzył się na mnie ze nie pojechaliśmy do znajomych kiedy poronilam. Pierwszy raz jak poronilam zaprosił ojca do nas i pieprzyli głupoty kiedy moj świat się zawalił i jeszcze teść powiedział "co z nią?" I dalej to samo. Mąż nie zostaje z synem sam bo nie chce. Nie piję przy nim to była butelka z poprzedniego dnia który zostawił obok drzwi garażowych. Wiem że go nie zmienię ale myślałam że mogę coś powiedzieć czy zrobić żeby zrozumiał o co mi chodzi. Właśnie robię dokladnie tak, tłumacze dziecku co to za emocje mówię że może płakać i przytulę. I nie mąż wtedy poszedł po lód tylko ja. Mąż nie ruszył ani palcem wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby mój mąż tak zareagował po poronieniu to chyba nie bylibyśmy już małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rizumiem. Bo co innego trzasc sie nad dzieckiem a co innego miec w d***e. Moj maz potrafil lezec na kanapie zajmujac niby sie synkiem a maly jeszcze nawet roczku nie mial. I gdy sie uderzyl albo przytrzasnal sobie czyms palce, maz kwitowal, ze to nic, przynajmniej sie nauczy ze trzeba uwazac. Ogarnal sie dopuero gdy maly zrobil pod jego opieka znienacka kilka krokow i walnal z impetem o stolik. Krew sie polala ze hej, myslalam ze zabki zgubil. Wtedy szanowny tatus sie przestraszyl i teraz go lepuej pilnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie pije* przy nim. Komorka napisała. A tak to do tej pory nie bił dziecka. Wie że nie może. No wtedy mieliśmy kłótnie roku. Było mi bardzo przykro. Pierwszy raz ze mną płakał a drugi raz było to bardzo wczesne poronienie ale i tak było smutno. To gdzieś tam ma empatie ale jak ktoś pisał to przez to jaki miał wzór w domu. Bo jego rodzice też lekceważa uczucia innych i mówia rzeczy typu "jestes przewrazliwiona, nienormalna, przesadzasz, itd" ale jego rodzice są też tacy że nie szanują granic i nie wiedzą co to "prywatność". Oni wszystko by chcieli wiedzieć i tylko ich uczucia się liczą. Nawet mąż stara się upewnić że oni są zadowoleni kosztem moim albo syna. Syn chce do mnie ale mąż chce żeby syn był przetrzymany na siły u jego matki na rękach czy kolanach. A jego zdaniem" a to bardzo fajnie z moją mamą chce go potulic. Bardzo mi się podoba. Syn poplacze 5 min ale przynajmniej babcia może się nacieszyć" kiedy uświadomiłam mu ze to jest dziwne i wstawia uczucia swojej matki na pierwszym miejscu i nie przeszkadza mu to że syn płacze i cierpi zrozumiał że tak nie może być. Ale zawsze wychodzi na to że muszę tłumaczyć mu w różnych sposobach żeby w końcu coś zrozumiał. I proszę mi uwierzyć że naprawdę nie jestem taka kto wie najlepiej ale po prostu nie podobają mi się pewne zachowania i nie da się mu nic powiedzieć bo on wie że jego sposób jest normalne i zdrowe. O to mi chodzi z tym że najmadrzejszy. Jego zdanie tylko się liczy. I to nawet przykładowo mam 50 zł gotówki to on coś chce kupić za 51 bo na pewno mam więcej. I okazuje się że nie, nie można on musi coś odłożyć. Po prostu w tym sensie najmadrzejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:22 o, o dokładnie tak. Tylko że mieliśmy epizody z krwią i podobnie się zachowuje. "nie przesadzaj nic mu nie jest" jak sprawdzam żeby I wszystko to też mi mówi "o aż tak znowu nie uderzył. Postaw go na podłodze niech rozchodzi. Nic mu nie jest"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsze są te teksty tych nawiedzonych że pewnie katuje dziecko i pije jak matka nie patrzy. Widać głupote kafeterianek 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sama mu zaproponuj ze go popchniesz na szafke, niech sobie rowzwali warge czy luk brwiowy i zapytaj, czy jest mu przyjemnie !!! Ja rozumiem ze dziecko ma sie uczyc uwazac, ze wszystkich upadkow, podkniec sie nie przewidzi i nie uniknie. Ale do jasnej ch... to jest jeszcze maluszek i to rodzicow obowiazek by zapewnic mu w miare mozliwosci bezpieczenstwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za debil. Ja ostatnio po remoncie lazienki uderzylam z impetem glowa o umywalke, ktorej wczesniej tam nie bylo. Co to byl za bol. Mnie nievtrzeba przytulac ale czulam sie strasznie. To.moj maz juz chcial na dyzur mnie brac, bo byla krew. A co dopiero taki maluszek jak sie uderzy. Sama mam 14mcznego synka i fakt nie biegam za nim krok w krok. Gdy lekko sie uderzy czy przewroci to sam wola " ała", pokazuje gdzie i wstaje dalej. Ale gdy tylko zrobi sobie przez przypadek cos mocniej to sprawdzam, przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×