Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przestałam rozumieć sie z przyjaciółką

Polecane posty

Gość gość

Zamiast cieszyć się relacją od dłuższego czasu czuję się jakbym była jej psychologiem. Narzekania, damaty, które sama sobie ciągle funduje, gada poza tym wiecznie o sobie, a moje wiadomości, w których się zwierzam z odczuć czy przemyśleń, zbywa, czasami żartuje sobie z nich lub ogólnie- ze mnie, z mojej sytuacji kiedy trafi mi się coś przykrego w ciągu dnia. Znamy sie od dziecka, stąd przykro mi patrzeć, jak z przyjaciólki od serca zmienia sie w złośliwą osobą, która ignoruje moje prośby potrzeby cze emocje. Coraz częsciej psuje mi humor i przez jej reakcje, odechciewa mi sie z nią tak szczerez rozmawiać jak kiedyś ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie. W pewnych kwestiach mam wrażenie że jesteśmy z innych planet. Moje problemy czy cokolwiek co mnie boli jest zbywane śmiechem albo co ja p*****le.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do osoby z godz 19:20 od jakiego czasu? mi się wydaje, że z czasem ktoś może się tak zmienić, nastawienie dożycia, zatraca wrażliwośc na drugiego człowieka i taka przyjaźń się rozpada. Ale zawsze to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie od zawsze. Pod innymi względami dogadujemy się ale pewności co do tego że wzielaby moja stronę gdyby trzeba było nie mam i nie miałam nigdy a dla mnie to podstawa. No ale na jednej się świat nie kończy na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hajime Sugoroku
To chyba raczej nie przyjaźń. dawno już tego typu ludzi pozbyłem się ze swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktoś z was miał podobnie i ma radę na taka sytuację? ja trochę ochłodziłam te znajomość oraz tak jak ona w moje sprawy i ja przestałam się angazować w jej, też zaczęłam zbywać świadomie, bo nie chcę być wykorzystywana, ale to chyba nie o to chodzi w przyjaźni. Zeby nie było, ona do tej pory nazywa mnie swoją przyjaciólką, szkoda, że ja o niej tego samego nie mogę powiedzieć :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nazywa Cię przyjaciółką bo jej z Tobą wygodnie. Mogę powtórzyć banał, że przyjaciół poznaje się w biedzie. To tylko Twoja KOLEŻANKA i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki, Mało_Stanowczy, a jednak konkretny. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyklucza, ale jest rzadkością. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też miałam "przyjaciółkę" od dzieciństwa, przeżyłyśmy razem bardzo wiele. Znałam ją od 4 roku życia, mimo, że byłyśmy zupełnie inne nasza znajomość trwała az przez 20 lat, pomagałam jej zawsze, godzinami wysłuchiwałam o jej problemach. Póżniej cos sie popsuło, miałam problem i zauważyłam jak olewczo do tego podeszła, olala to. Pozniej jeszcze troche sie trzymalysmy, ale to juz nie bylo to, w końcu zerwałyśmy ze soba zupełnie kontakt. Następna też obarczała mnie swoimi problemami aż za bardzo, moje były niczym w porownaniu do jej problemów. Na koniec, gdy miałam już dość i zaczełam myśleć bardziej o sobie niz o niej, usłyszałam, że jestem egoistka i moglabym czasem schowac swoje "ja" i pomyśleć o niej. Szkoda słów. Było jeszcze ich kilka. teraz zadnej nie uznaję za przyjaciółkę, nie zwierzam się ze wszystkiego, nie wczówam sie za bardzo w problemy koleżanek, bo nie raz sie przejechałam. Nie ma sensu oddawać całej siebie. Lepiej zakonczyc takie znajomosci. Ta twoja tez raczej jakaś toksyczna jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z godz. 20:19, więc kto jest teraz powiernikiem Twoich tajemnic, myśli? Masz osobę, której możesz zaufać? do gościa z godz. 20:11, no właśnie uważam podobnie, a odkąd ignoruje jej próby wylewania na mnie pomyj, zaczęła być dla mnie złośliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim powiernikiem jest mój chłopak, moje rodzeństwo , na które zawsze mogę liczyć i wystarcza mi;) . Mam jeszcze parę koleżanek, ale nie opowiadam im wszystkiego, z reszta nie lubię się zwierzać. Przekonałam się , że wiekszosc i tak ma to w nosie;). Jaki sens ma zwierzanie sie komuś, kto i tak ma to gdzieś i kto przekonuję Cię , że jego problemy są znaczące, a twoje nie. W każdej relacji obie osoby powinny być ważne, żadna nie powinna czuć się zaniedbana. Takie wylewanie i obarczanie kogos tylko sobą i swoimi negatywnymi emocjami nie jest dobre, ta druga strona czuje sie w koncu przeciazona, wypalona, ma dosc, zapomina o sobie. a druga strona obwija jak bluszcz i karmi sie tym. Tez gdy raz nieco zlekcewazylam kolejny problem i uzalanie się swojej bylej przyjaciolki, spotkalam się z pretensjami, zloscia i wyzwaniem od egoistek.To nie jest normalne i zdrowe. Pamiętaj autorko, że Ty takze jestes bardzo wazna, a na Przyjacioleczkach mozna się niezle czasem przejechac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To masz szczęscie. Ja niestety nie posiadam rodziny, a z ta koleżanką przeżyłyśmy wiele rzeczy, dlatego była mi tak bliska i to jest powód dlaczego mi z tą całą sprawą tak ciężko. Jakbym miała siostrę, której mogę się zwierzać ufać, myślę nie zastanawiałabym się wiele co począć. Raczej też nie należę do osób, które łatwo ufają czy się otwierają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czas pokarze;) Moze zdystansuj sie na jakiś czas i zobaczysz jak ona się zachowa. Jeśli będzie Cie wyniszczac swoimi negatywnymi emocjami, to uwierz, że lepiej rozluznic, czy nawet zakonczyc znajomosc niz si emeczyc bez sensu. Czasem tak bywa, ze po jakims czasie ludzie sie zmieniaja, czy odchodza, nic nie jest dane nam na zawsze;) Poobserwuj i z czasem bedziesz wiedziala jak jest;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki Ci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie przekonalam ze przyjaźń jest dopóki obie jesteśmy singielkami, wtedy tylko jest poświęcenie czasu jedna drugiej. Nieraz juz niby przyjaciolki olewaly mnie gdy znalazły facetów, wtedy spotkania ograniczyły się do 1-2 razy w miesiacu bo one wpatrzone w facetów, swiata poza nimi nie widziały (nawet jak byli doopkami- takiej nie przetlumaczysz), musiały każda wolna chwile spędzać z misiaczkiem a jak juz doszlo do spotkania to albo paplały non stop o misiu albo przyprowadzaly go na babskie spotkania, oczywiście siedząc co chwile musiały się z nim miziac, całować, takie bluszcze ze az rzygac się chcialo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×