Mam problemy z zakochiwaniem się

Mam wrazenie, ze cos jest ze mna nie tak. Dla niektórych to śmieszne co tutaj napisze, ale mam 21lat (niby calkiem mloda osoba), ale bylam tak naprawdę zakochana dwa razy w zyciu. Pierwszy, gdy mialam 12 lub 13lat. Jakkolwiek smiesznie to wygląda, tak, juz wtedy bylam zakochana, leczylam sie z tej miłości okolo 6lat. Drugi raz byl kilka miesięcy temu, byl to juz praktycznie związek, ale wszystko sie posypalo, nie da sie juz nic zrobic. Boję się, że znowu tak długo będę się z tego próbowała wyleczyć. Praktycznie nigdy nie bylam w oficjalnym związku, całowałam się tylko z dwoma chłopakami z życiu. Koleżanki nie wierzą jak to możliwe, że mam takie 'powodzenie', a nie potrafię się zakochać. Choćbym nie wiem jak chciala, to jeśli nie zaiskrzy to nic nie zrobię. Jak to możliwe, że sa dziewczyny, które mają nowego faceta co miesiąc, jak one to robią? Myślę, że czasami też bym tak chciała...

jak one to robia? po prostu... nie zakoc***a sie w facecie, szukaja tylko emocji. co, nie wierzysz? to wytlumacz MNIE, jak to jest, ze czlowiek moze czlowiekowi mowic jak to kocha, jak nie moze zyc bez(sic), po czym po miesiacu komus innemu wmawia te same dyrdymaly? masz inny pomysl?

pewnie masz rację, ale z drugiej strony sa tez dziewczyny, ktore miały kilku chlopakow, powiedzmy co rok, dwa inny i co wtedy? One tez nie kochaja? Mysle sobie, ze sama bym tak chciala, przynajmniej nie czujesz sie prawie nigdy samotny

Skoro się nie potrafisz zakochać, to akurat nie powinnaś też cierpieć, że nie ma kogoś obok ciebie. Chcialabyś być z kimś, żeby nie czuć się samotnie, ale nic nie czuć do takiej osoby? To może zaproś sobie koleżankę albo wyjdź na ulicę?

Polecam psa

Zawsze szczery. Żeby mieć psa który jest żywym stworzeniem to wypadałoby być stabilnym emocjonalnie i odpowiedzialnym.

Fair enough