Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pierwszy rok zycia dziecka jest meega ciezki.

Polecane posty

Gość gość

Przerabiam to po raz 3. Rzeczywiscie po pierwszym roku i po dwoch latach jest latwiej. Co prawda maja humory dzieci ale takie stresu i chaosu nie doznalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgadzam sie. Mam dwoje dzieci. Najgorszy był czas po skończonym roczku ,do około lat 3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie od 0 do 2 lat masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn w czerwcu skończy rok i tak sobie myślałam, że oto zacznie się ciekawsza część macierzyństwa. Dziecko bardziej kontaktowe, łatwiej się czymś zabawi i w ogóle. Myślałam, że teraz będzie lepiej no i w sumie jest coraz lepiej. Wiadomo bywaj gorsze chwile. Myślałam, że najgorszy jest pierwszy rok. Dla mnie noworodek i wczesny okres niemowlęctwa to była masakra przez którą nie chcę mieć więcej dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa 11:26 Bo tak jest. Po roku jest moim zdaniem łatwiej o tyle, że dziecko coraz bardziej komunikatywne, poznaje otaczający świat już bardziej świadomie. Może jeść inne rzeczy niż mleko, nie trzeba mu też osobno gotować jałowych papek. Nam się łatwej z takim dzieckiem jeździło na jakieś wycieczki niż z niemowlakiem. Na spacery można już iść na plac zabaw i się pobawić razem z dzieckiem o ile ktoś lubi tak się cofnąć do dzieciństwa ;) dla mnie to był fajny okres, szkoda, że musiałam iść wtedy do pracy. Jak wracałam z pracy, czy miałam wolne to ten czas w 100% poświęcałam dziecku, nawet jak sprzątałam czy gotowałam to w tym uczestniczył synek. Do tej pory tak jest, a ma 3 lata. Pewnie, że nie zawsze jest fajnie, bo taki większy junior po roku lubi mieć swoje humory, ale to już nie jest np całodniowy krzyk spowodowany kolką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moje dziecko do roku czasu było bardzo spokojne, zero kolek, zero chorób i problemów. Do 9 miesiąca nie wiedziałam że mam dziecko można powiedzieć, a po roku jak zaczęło chodzić, wspinać się i wszędzie jej było pełno to dopiero się zaczęło dziać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co wam te dzieci jak się z nimi tak męczycie strasznie? Nigdy tego nie zrozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dla nie odwrotnie. Pierwszy rok życia dziecka to najwspanialszy czas, najspokojniejszy - oczywiście, jeśli dziecko jest zdrowe (jedno z moich dzieci urodziło się ciężko chore i pierwszy rok był okropny, bo walczyło o życie). Mam trójkę dzieci i dla mnie czas z nirmowletami był najłatwiejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do roku, po roku? No to poczekajcie do okresu dojrzewania waszych pociech, nie bez kozery jest przysłowie" małe dzieci nie dają spać, duże żyć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ mnie irytują takie wpisy, jak ten ostatni. Matki piszą o tym jak im było ciężko w początkowych latach życia ich dzieci, to musi znaleźć się ktoś, kto rzuci tekstem "małe dzieci...." I co??? Lepiej Ci??? Ulzylo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 3- latka i jak do tej pory nie mogę powiedzieć, ze jakiś etap jego życia był dla mnie mega ciezki. Owszem, są okresy, kiedy jest trudniej, ale generalnie póki co macierzyntwo nie jest takim kieratem, jak to sobie czasami wyobrazalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwójkę. Do 1.5 roku anioły . Później myślałam że zwatpie. Ok. 3 roku życia wróci po do normy z synem. Córka ma 2 lata i czasami mam ja ochotę po prostu wystrzelac potyłku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.57 swiete slowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka w tym miesiacu konczy rok. Jak sie urodzila bylo nawet niezle bo przesypiala cale noce hehe ale tylko do 3 miesiaca:/ a teraz z kazdym jesli chodzi o niespanie i budzenie nocne to jest gorzej. Czasami wstaje 10 razy a czasami 3. Nie przespala jeszcze ani razu ciągiem calej nocy:( padam na twarz i mam dość. Jesli chodzi o dzień to jest lepiej bo jest coraz bardziej samodzielna i jest z nia lepszy kontakt:) a tez z uresknieniem czekalam na ten 1 roczek bo wszyscy moeia ze jest najgorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
córka ma 3 lata plus miesiąc i kierat mam cały czas taki sam, hnb jako niemowlak, potem w 14 mu zaczaął sie wcześniejszy bunt dwulatka, który osiagnął high level pół roku temu, teraz mam bunt 3 latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgodzę się :p Mój syn do pół roku pił tylko pierś (co 3h) i spal albo leżał i się uśmiechał. Był idealny. Po ukończeniu pół roku do roku albo nawet do 1,5 ideał mamusi. Absolutnie żadnych chorób, problemów NIC. Jedyny minus - do nikogo nie chciał na rączki tylko mama i mama, ale mi to absolutnie nie przeszkadzało... Potem bunt dwulatka, ale też ok. Teraz jest w 1kl, lobuz i leń smierdzacy :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do roku pryszcz- wszedzie mozna ze soba zabrac, jak sie karmi piersią, samo nie lazi, do opanowania. Tylko ze spaniem bywa kiepsko. Najtrudniej jest wg mnie 1rok- 2, o trzeba miec oczy dookoła głowy i ciezko chodzic z nim schylajac sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie narzekaj, ja naklepałaś ich już troje to jesteś baba nie do zajechania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie okres niemowlectwa byl super. Slodkie pulchne bobo, smiesznie raczkowalo. Spalo w wozku i w lozeczku, zabieralam ja wszedzie, lubila jezdzic autem. Jak zaczela lazic to dopiero poczulam co to jest miec dziecko. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie - bzdura. Pierwszy rok był luzacki, miałam czas na wszystko, dziecko spało jak aniołek. Żadnych kolek, żadnego płaczu. Najgorszy jest okres dorastania, przy tym kolki to pikuś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy od dziecka, moje prawie wcale nie płakało przez pierwszy rok. Położyłam na łóżku, na podłodze i nie musiałam nic robić, bo grzecznie sobie leżało. Dopiero potem zaczęło mieć "humory".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn ma rok i trzy miesiace I mogę stwierdzić że poprzedni rok gdyby nie nieprzespane nocki byłby swietny. Teraz to jest hardkor. Jest bardzo aktywnym i absorbujacym dzieckiem Szczerze za nim nie nadążam i nieraz jest bardzo ciężko. Nie tyle fizycznie co psychicznie jestem zmeczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U starszego pierwszy rok, a zwłaszcza pół roku, były cudne. Potem zaczęły się problemy, ma niezły charakterek, dziecko uparte jak osioł, nadpobudliwe, wychowywanie go było zawsze pod górkę. Teraz po kilku latach jest o niebo lepiej, chociaż dalej są spięcia, ale to dobre dziecko. Czekam na okres dojrzewania... Młodsze jak na razie skończyło rok i dalej w okresie bycia słodziakiem, ale jest dużo mniej aktywne, bardziej skupione na spokojnych, precyzyjnych czynnościach (potrafi np. 20 min siedzieć i ziarnko po ziarnku, zbierać kaszę :D), tyle że przylepione do mnie. Ogólnie pierwsze chwile, dni, tygodnie i miesiące z dziećmi to była u mnie bajka. Miałam to szczęście że dzieci były zdrowe, bez chorób, alergii, nie wymagające rehabilitacji, nie było kolek, jakiegoś strasznego ząbkowania, nawet noce super przespane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×