Brak szacunku ze strony faceta

Mój facet mnie nie szanuje.Mineły 4 lata odkąd jestesmy razem.Podam przykłady. Gdy do niego piszę a on jest zajęty to pisze mi w*********j.Jak nie odbieram telefonu albo mam focha za cos(przeważnie z jego winy)to pisze mi że idzie na k***y,niby w żartach ale wie ze to mnie rani.Jak nie chcialam czegos zrobić co on chcial to napisał że chuj mi w d**e i ze poszuka innej. To wszystko dzieje sie przez komunikatora internetowego.Czy samo pisanie w taki sposób do mnie powinno przekonać mnie do zerwania? Na żywo nie jest taki wulgarny.Mamy po 21 lat,i uprzedzam że to nie jest żadna prowokacja.

no i? co chcesz przeczytac "nieprowokatorko"

a tego juz przypadkiem nie bylo w troche bardziej rozwinietej formie nie tak dawno?

w wersji rozszerzonej to prowo, w skroconej juz nie :-)

Czy mogę przebaczyć mu takie pisanie w chwilach złości, jeżeli na żywo jest kochany i miły?

a, to wszystko rzeczywiscie sie zgadza. autorko, prosze kontynuowac.

Było, tej samej, jak to coś nazwał ZS, „nieprowokatorki”:)

Czy mogę przebaczyć mu takie pisanie w chwilach złości, jeżeli na żywo jest kochany i miły? x naturalnie, ale pod warunkiem, ze przyjedzie na bialym koniu i z nagim mieczem

w dloni?

na talerzu

Ale ja pytam poważnie. Ale chyba mu jednak nie wybaczę, bo tylko ja muszę do niego chodzic do domu.Nigdzie nie wychodzimy.Poszukam kogos innego:)

moment moment, dopiero zaczalem sie wczuwac, niunia rozwin skrzydla

Miecz się trzyma w kaburze;)

w POCHWIE. nawet jesli brzmi to dwuznacznie. jak w dloni, to moze jakis zboczeniec - ekshibicjonista? pozostaje zaspiewac bogurodzice... ktoredy na Grunwald?

o ja pierd. x dajcie do konia dziewczynie dokonczyc, jeden kabura drugi pochwa

Jeśli to Nie provo...to jaka trzeba byc idiotka bez honoru żeby byc z kimś takim?

Dobra, idę sobie;) Pora wstawać:)

nastepny, cicho bo sie sploszy!

no i uciekla lania, no pieknie! naprawde wysmienicie! jestescie z siebie dumni?!

psujec ze mnie, co poradze, modele jak probowalem sklejac to tez nie wychodzily takie jak na opakowaniu. ale zbroja w sumie wazniejsza, no i jak z ostrogami, to przeciez takiego zaciukaja obroncy zwierzat, co by sie nad koniem nie pastwil... spadna jak chmara szaranzy, plebsy, i tyle bedzie z rycerza. w sumie tak czy siak zwierzecia najbardziej szkoda. odbiegajac od odbiegniecia od tematu: moze autorka sie nie szanuje, ze szacunku ani widu, ani slychu? tak czysto teoretycznie pytam.

skoro teoretycznie to nie chce mi sie odpowiadac