Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Cudowna namiętną noc po czym znowu kryzys.

Polecane posty

Gość gość
Rano dodałam informacje z pracy, która zepsuła mój humor. Mimo to nie odezwałam się. Wyszłam wypłakałam się w łazience. To samo teraz płacze, ale jestem sama w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet jak widzi becząca żone /kobiete to ucieka z domu . Troche pokory , wyrzucenia wszystkiego za siebie i rozpoczynasz nowy rozdział . kurcze jakby mi tak żona o byle co beczała , to poszukałbym sobie już dawno kochanki . Seksu nie , w domu pretensje i płacz - po cholerę mam tam wracac !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie da się. Wizja straty pracy nie jest złamaniem paznokcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może mu wreszcie do cholery o tym powiedz?! To w końcu twoi mąż,a nie współlokator.Zobaczysz ulzy Ci,jemu pewnie tez bo zastanawia się co się z Toba dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne, ze o prace sie boisz, a o zwiazek juz nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedziałam mu. Sam zapytał co się dzieje, bo ponoć cała trzęsłam się. Czy mi ułożyło? Nie, jedynie miałam komu wypłakać się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak z mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie jak tam? Oczyściła się trochę atmosfera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj wzięłam tabletki uspakajace i przespałam cały dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie przeczytałem wszystko. Ludzie ci dobrze radzą. Pieniądze to nie wszystko. Niszczysz swoją rodzinę, przestań zazdrościć mężowi zarobków. Miałem taką dziewczynę, wiecznie wszystko zle, zero szacunku do mnie, serdeczności... Tak nie da się żyć. Poczytaj trochę o psychologii ludzkiej, masz rozdymane ego. Szczęście da ci rodzina a nie pozycja zawodowa i pieniądze, jak to zrozumiesz to będzie już za późno. Nie obwiniaj męża o nic. Przeproś go za wszystko (znizysz się do tego czy ci ego nie pozwoli???) powiedz to co ci tu ludzie piszą, o tym że chcesz być na równi z nim. Naucz się cieszyć z rzeczy małych. Z tego co piszesz masz piękne życie w dostatku i fajnego męża który ma cie dość. Przemyśl to wszystko, zrób sobie zawodową przerwę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż namawia mnie do zrezygnowania z pracy. Według niego lepiej będę czuła się kiedy sama odejdę. Ale ja nie potrafię żyć jako kura domowa. Jestem perfekcjonistką nie umiem przyznawać się do błędów,nie lubię kiedy coś nie wychodzi mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo ty musisz być najlepsza, Mąż ma racje. Wartość człowieka nie mierzy się pieniędzmi, sukcesem zawodowym, czy wyglądem tylko tym jak traktuje innych. Stań przed lustrem i oceń siebie bez tych rzeczy. Kiedyś przyjdzie taki dzień, że zrobisz rachunek sumienia, pomyslisz co naprawdę dobrego w życiu zrobiłaś, ale bedzie już za późno. Skoro nie radzisz sobie w pracy tzn że to nie jest dla ciebie i to nie powinno nic ująć twojej wartości. Odnajdz swoją wartość. Wyluzuj. Zacznij szanować męża. Miej w doopie opinie innych ludzi. Zajmij się rodziną bo ona da ci szczęście za 10/20 lat a nie pieniądze, bo to tylko dodatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Całe życie bedziesz dążyć do czegoś czego nie osiągniesz bo to jest niemożliwe. To super że masz cele że chcesz coś osiągnąć ale tracisz to co ważne. Pomysl sobie jakby twoje życie wyglądało tak że ty zarabiasz 2000 maz 3000 i mieszkasz w małej wiosce bez perspektyw, co by ci dało wtedy szczęście? Wiem że chciałoby się mieć życie jak w filmie z happy endem, ale to nie możliwe. Musi byc jakiś balans miedzy rodziną a pracą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest moje pierwsze niepowodzenie w pracy dlatego jest mi tak ciężko pogodzić się z obecną sytuacją. Pracuje w tej firmie od zakończenia studiów. Szłam tylko w górę, doszłam do pułapu kiedy mam nad sobą tylko prezesa i po roku pierwszy raz nie dopilnowałam czegoś. Czuje się winna. Niby pracownicy nawalili, ale ja też ponosze odpowiedzialność. Nie wiem kompletnie co robić. Rezygnować czy nie. Wiem, że bycie kurą domową nie jest dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie rzucała odrazu pracy,myślę ze sytuacja z czasem się uspokoi jeśli jeszcze cie nie wywalili do tej pory. Ale przede wszystkim wyluzuj,znajdź kompromis i zajmij się mężem,rodzina ,odbudowaniem relacji.Niech rodzina wskoczy na pierwszy plan a nie praca.Może zaproponuj ze gdzieś razem wyjdziecie,jest weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję na uspokojenie się sytuacji. Bo szczerze ? Jestem bardzo zmęczona. Wszystkiego i wszystkich muszę pilnować. Dzisiaj do 20 spędzamy czas razem, a wieczorem córka idzie na noc do dziadków. A ja chciałabym wymyśleć coś miłego. Macie jakieś pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednak trochę zmieniły mam się plany. Dziadkowie mogą dopiero jutro wziąć małą do siebie. Zastanawiam się jak zagospodarować ten wolny wieczór bez dziecka. Córka z mężem śpią, a ja zastanawiam się co począć ze swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym wyciagnela meza do najkiejs fajnej knajpki. Dobre jedzonko+wino, jakis spacer. mysle ze to mzoe wam dobrze zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No co tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestaliśmy się kłócić, ale jeszcze nie jest jak dawniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odrazu Rzym zbudowano...cierpliwości :) i tak jest jakiś progres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem od razu Rzymu nie zbudowano. Ostatnio czuje się fatalną mamą co też mnie dobija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też często tak myślę...eh życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o matko autorko jakaś dziwna jestes , mega dziwna ... jak ktos chce , komus zalezy na rodzinie to o nią walczy a nie wyciaga brudy i żale bez sensu ... Niczym dziecko w piaskownicy - a on/ona ma droższa zabawke - tupanie nogami , znudziły mi sie zabawki - pretensje . omg ile można , podziwiam twojego męża za cierpliwosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko i jak sytuacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×