Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sweett

zniszczyłam związek?

Polecane posty

Gość sweett

Dzień dobry, potrzebuje pomocy, rady dotyczącej relacji damsko-męskiej. Jestem mało doświadczona w tego typu relacjach a zależy mi bardzo na pewnym mężczyźnie. Poznałam go poprzez internet pół roku temu. Spotkaliśmy się w ciemno. A zaraz na drugi dzień zaprosił mnie na obiad i wręczył bukiet czerwonych róż. Potem codziennie dzwonił, pisał sms-y, zapraszał do kina, restauracji, na koncerty itp. Spotykaliśmy się średnio raz na tydzień gdyż mieszkamy w miejscowościach oddalonych od siebie o blisko 60km. Bardzo często do niego jeździłam. Zawsze potem odwoził mnie do domu, nigdy nie pozwolił wrócić samej. Mówił, że bardzo mu się podobam i że jest we mnie zauroczony. Bardzo chciał mnie przedstawić swoim znajomym i rodzinie jako swoją dziewczynę już po niecałym miesiącu znajomości jednak ja uważałam że to za wcześnie. Chciałam najpierw lepiej poznać jego. Charakterami różniliśmy się - ja introwertyczka, on bardzo towarzyski. Jednak twierdził że mu to nie przeszkadza i chce taką spokojną dziewczynę jak ja. Mam pewien problem, o którym mu powiedziałam. Bardzo chciał mi pomóc w tej sprawie i wielokrotnie oferował swoją pomoc lecz ja ją odrzucałam. Nie chciałam po prostu, żeby przeze mnie spotkała go jakaś nieprzyjemność. No i radziłam sobie dobrze z tym sama. Nasza relacja zaczęła się psuć mniej więcej właśnie jak za którymś razem odrzuciłam jego pomoc. A konkretniej od momentu jak byłam w jego mieście załatwiać swoje sprawy i niestety nie znalazłam czasu, żeby się z nim spotkać. Po tym wydarzeniu milczał dwa dni i również nadchodzący weekend spędziliśmy pierwszy raz oddzielnie. Po weekendzie do mnie zadzwonił i przepraszał, że się nie odzywał ale musiał pojechać do rodzinnych stron (wioska) a tam gubił zasięg. Po tym wydarzeniu znów pisał, dzwonił- lecz trochę rzadziej niż wcześniej. Spotykaliśmy się co weekend do momentu aż w którąś sobotę nie mogłam się spotkać z uwagi na pilne sprawy które musiałam załatwić i o których mu oczywiście powiedziałam. Umówiliśmy się, że jak się wyrobie wcześniej to spotkamy się. W tym dniu pisał do mnie i dzwonił lecz ja nie odpowiadałam bo nie mogłam. Próbowałam się do niego dodzwonić po powrocie do domu lecz nie odbierał i nie oddzwonił. Milczał przez 5 dni. Ja tez milczałam. Wiedziałam, że nic mu się nie stało bo logował się na konta internetowe. Po tych 5 dniach niespodziewanie zadzwonił do mnie i oznajmił, że właśnie jest w drodze do mnie, żeby mnie wyciągnąć do restauracji. Ja niestety musiałam odmówić spotkania i zaproponowałam inny termin i wówczas on odłożył słuchawkę. Po 4 godzinach do mnie zadzwonił tłumacząc, że miał problem na drodze dlatego tak się zachował. Sugerował, żebym się do niego częściej odzywała. Dodam, że rozmawiałam z nim wtedy przez telefon lekko pijana gdyż sąsiadka wcześniej poczęstowała mnie nalewką własnej roboty a nie jestem przyzwyczajona do alkoholu. Umówiliśmy się na weekend. Przyjechałam do niego, potem jak zawsze mnie odwiózł do domu. To było nasze ostatnie spotkanie. Teraz napisze jak wyglądało nasze życie intymne. Nie było między nami nigdy seksu pomimo, że on nalegał. Były same pieszczoty i seks oralny. Do seksu nie dopuściłam bo nigdy nie byliśmy zabezpieczeni (nie byłam pewna jakie mam dni a on nie był chętny się zabezpieczyć). On twierdził że jest na tyle doświadczony, że potrafi kochać się tak, żeby dziecka nie było. Uważał, że mu nie ufam pod tym względem. Mówił też, że nie wystarczają mu same pieszczoty bo nie ma 15 lat. Po naszym ostatnim spotkaniu już nie inicjował kontaktu telefonicznego. Ja też do niego nie dzwoniłam. Napisałam dopiero po dwóch tygodniach neutralnego smsa, że dawno nie rozmawialiśmy i czy u niego wszystko ok. Odpisał po dwóch dniach, że nie rozmawialiśmy bo nie dzwoniłam. Zadzwoniłam więc na drugi dzień i rozmawialiśmy jak gdyby nic się nie stało. Nie pytałam czemu milczał bo wolałam zadać mu to pytanie w cztery oczy, nie przez telefon. On tez nie pytał czemu ja milczałam. Wspomniał, że realizuje zlecenie w odległej miejscowości i że będzie mnie próbował wyciągnąć na spotkanie jak wróci (tylko nie wie kiedy wróci). Na zakończenie powiedział że bardzo się cieszy że zadzwoniłam. Od tej pory milczy. Ja tez milczę bo nie wiem czy wypada mi się odzywać, czy on sobie tego życzy. Nie chce być nachalna. Nie wiem czy on mi tym milczeniem nie daje do zrozumienia, że już nie jest mną zainteresowany. Od tej rozmowy upłynął miesiąc i 7 dni. A mi go brakuje i to co raz bardziej. Dopiero jak przestał się odzywać zdałam sobie sprawę że mi na nim bardzo zależy. Wiem, że popełniłam w rej relacji masę błędów, zbyt słabo sie angażowałam i chciałabym mu pokazać że potrafię tez inaczej. Nie potrafię obiektywnie spojrzeć na tą sytuacje dlatego zamieszczam tu post i proszę o wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boże myślisz e to wypracowanie kros przeczyta ?? daj skrót opis jednego wydarzenia na 3 stronach wiem że ważne ale odpowiedz raczej ważniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten nine eight seven six five four tree two one

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiś dziwny typek, Ty w sumie też mogłaś inaczej. Jakieś nie odzywania się po kilka dni itd... Mógł pomyśleć, że słabo Ci zależy gdy kolejne razy odmawiałaś, chociaż z drugiej strony to normalne, że mogłaś nie mieć czasu jak nagle zadzwonił itd. Ale jechanie bez zapowiedzi po kogoś to też dziwne. Tak jakbyś według niego miała siedzieć i czekać i być w sekundzie na zawołanie. Skoro nie odezwał się przez ponad miesiąc to chyba słabo mu zależy, chociaż faceci są dziwni i mogą milczeć mimo zależenia. Zawsze możesz napisać do niego na spokojnie, wyjaśnić wszystko, że gdy odmawiałaś to naprawdę nie miałaś czasu, a nie dlatego, że nie chciałaś się spotkać itd, napisać co czujesz i że możecie się spotkać i spróbować. Jeśli oczywiście czujesz, że jest tego wart. Mi osobiście jego naleganie na sex po tak krótkim czasie i wymaganie od Ciebie sexu bez zabezpieczenia "bo on potrafi" jest bardzo dziwne i zraziło mnie do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję że życie cie pokara za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym tylko wiedział kim jestes...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweett
Dodam, że on ma 37 lat i czekam na dalsze wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przeczytałam i tak zniszczylas może fajny związek bo z tego co piszesz facet fajny tylko czuł ze to tylko on dzwoni i zabiega ileż można słuchać ze jesteś zajęta. Widać że wystawił cie na próbę na te 5 dni i czekał aż zadzwonisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A 37 lat to facet szuka kogoś raczej na stałe a nie baby z.drewna co nie dość ze nie chce się kochać to czeka jak księżniczka na telefon a sama d**y nie ruszy. Za.dobry był dla ciebie i wreszcie się otrzasnal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_38_lat
Tak, myślę, że zniszczyłaś związek. Zależało mu, chciał związku, może nawet się zakochał. Od Ciebie dostawał sygnały, że nie masz czasu, że trzeba o Ciebie wiecznie zabiegać. Seks bardzo słaby. Facet pewnie przystojny, z zasadami, więc sam przed sobą nie da tak sobą poniewierać. Nawet Cię nie zostawił, tylko przestał wydzwaniać do księżniczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet jest doświadczony i wie kiedy wyciągnąć ?!! Hahaha 37 lat ? Ja bym Olala typa. Bez gumy nikt nie wchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×