Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie rozumiem takiego bezdusznego podejscia niektorych ludzi do śmierci zwierzat

Polecane posty

Gość gość

Mam chorego kota i żalilam sie kilku osobom, ze ma prawdopodobnie niewydolnosc nerek. Mam go juz ponad 10 lat. I od czesci osob uslyszalam zdania typu " a to juz lepiej go uśpic i wezmiesz sobie innego malego kotka", albo" zwierzeta zdychaja , to normalne, przejmowanie sie nic nie da", albo " no to jego czas juz dobiega konca, ale chyba nie wydasz niewiadomo ile kasy na jego leczenie?" Rozumiecie takie podejscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam takie same. Bo zwierzęta nie mają autoświadomości ani odczuwają lęku przed śmiercią. Nie mają celów w życiu, marzen itd. dlatego śmierć zwierzęcia jest mniejszą stratą niż śmierć człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, ale jednak to normalne ,że przywiązujemy sie do konkretnego zwierzecia, że na świecie nie ma takiego samego identycznego psa albo kota, choćby mial identyczne umaszczenie... Zreszta szczerze mowiac dla mnie ten kot znaczy wiecej niz niektorzy ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zresztą wiadomo, ze wiekszą strata jest np. śmierć rodzica czy kogos bliskiego, ale to nie znaczy, ze mam do tego podejsc na zasadzie " a jeśli moj kot zdechnie to sobie wezme nastepnego", albo " a uspie go zeby nie bylo z nim problemow, to nic ,ze byl u mnie 10 lat", a niektorzy ludzie maja wlasnie takie podjescie, przykre :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie rozumiem. bardzo boli mnie (na rowni mocno) cierpienie i smierc zwierzat oraz dzieci (dzieci odkad sama bede matka). nie wiem, dla mnie zwierze to tak samo niewinna i rozczulajaca, kochajaca bezwarunkowo istotka jak dziecko. nie moge patrzec na smierc czy choroby takich istotek bo sie zalewam lzami. z kolei do doroslych ludzi mam obojetne podejscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aa i dla mnie zwierze rowniez znaczy wiecej niz niektorzy. mam pijaka w rodzinie (rodzinie meza) i jak jego brat (rowniez pijak) zapil sie na smierc to na pogrzebie ani lzy nie uronilam. a jak zmarla ich sunia owczarek na raka ktora bardzo mnie polubila to bardzo plakalam jak mi o tym powiedziala tesciowa przez telefon (mieszkaja spory kawalek od nas). nie zal mi cpunow, pijakow, prostytutek czy innych ludzi ktorzy sami sa sobie winni za los jaki ich spotkal a niektorzy sie uzalaja nad nimi czego ja nie pojmuje. natomiast losem zwierzecia czesto kieruja ludzie i czesto zle ze zwierze potem zostaje bite lub wyrzucane, usypiane. dla mnie wszyscy zule czy inna patologia moga zostac zutylizowani a glupiego gada nawet bym nie oddala (mam 7lat weza i mimo ze nie ma z niego zadnego pozytku to bede go trzymac i karmic az do konca jego dni a nie isc za rada niektorych ktorzy mi ciagle gadali "oddaj to do zoo/ wypusc" itd)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
07:42- dla mnie może bez przesady żebym tych ludzi nienawidzila, ale fakt, ze moje kochane zwierzatko, ktore bylo ze mna tyle lat jest dla mnie wazniejsze od kogos kogo nawet nie znam, albo nawet od niektorych czlonkow dalszej rodziny, do ktorych nie jestem praktycznie w ogole przywiazana. Wiadomo, ze moj narzeczony czy rodzice sa wazniejsi, ale ten kot jest dla mnie jak najlpeszy przyjaciel, albo ktos w tym stylu jesli mialabym porownywac. A zszkokowalo mnie podejscie niekorych ludzi na zasadzie- aaaa tam jeśli zdechnie to kupisz sobie nowego i bedzie ladniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie rozumiem dla mnie moje zwierzeta są bardzo ważne. Ale niektorzy ludzie są emocjonalnymi kalekami i nawet jakby im matka zmarła to plakaliby tylko na pokaz, a liczyli na pichu na spadek. Ja nie mam zamiaru tracic swojej wrazliwosci i zawsze bede przezywac jak ktos bliski mi choruje czy umiera, chocby zwierzatko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×