Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość After24

Macierzyństwo jest dla pragmatycznych, twardo stąpających po ziemi kobiet

Polecane posty

Gość After24

Niektóre moje koleżanki zachodzą w ciążę albo już mają małe dzieci. Dało mi to do myślenia. Mam 24 lata i nigdy nie miałam chęci do macierzyństwa, nawet w przedszkolu nigdy nie bawiłam się w dom ani lalkami, wolałam budować z klocków LEGO. Dotąd mi się nie zmieniło, nie chcę być matką. Przeciwnie, im więcej mam lat, im więcej wiem o świecie, tym bardziej jestem na NIE. Szanuję kobiety, które są matkami, ale nie podzielam ich wizji świata. Z tego, co obserwuję, to udało mi się dojść do, trafnego, wydaje mi się wniosku-aby być matką (ojcem też) należy bardzo twardo stąpać po ziemi. Być bardzo pragmatyczną, realistycznie patrzącą na życie kobietą. I mieć twardy charakter. Nie roztrząsać, nie rozmyślać, godzić się z bólem, cierpieniem, przemijającym czasem, szarą rzeczywistością. Są tacy ludzie, znam takich. Ja jestem słabej psychiki, dlatego macierzyństwo definitywnie nie jest dla mnie. Też tak uważacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę coś zupełnie przeciwnego. Żeby nie mieć dzieci z wyboru trzeba być pragmatyczną, świadomą siebie i swoich potrzeb, twardo stąpającą po ziemi kobietą. Podobno bezdzietni z wyboru cechuje wysokie poczucie odpowiedzialności i inteligencja (są na to badania). A żeby być matką? Właściwie nie potrzeba żadnych specjalnych cech charakteru. Zdecydowana większość kobiet nimi zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z panią wyżej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze gadasz autorko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość After24
Macierzyństwo to sama proza życia, codzienne obowiązki, wstawanie do dziecka kilka razy dziennie. I wcześniej te wizyty u lekarza w ciąży, te wszelkie niedogodności, a potem poród w bólach. Nie ma porodu bez bólu. Mniejszy, większy, ale zawsze. I nie ma odwrotu. Już małe dzieci potrafią "dać w kość", wymagają codziennej opieki. Ale potem coraz trudniej, coraz trudniej, małe dzieci-mały problem. Duże dzieci-duży problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie chciałaś mieć dziecka, nie zaprzątałaś sobie tym głowy do dzisiaj. Weszłaś na forum macierzyństwo, to chyba jednak przykrywka tylko była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość After24
Jestem w takim wieku, że ludzie zaczynają się mnie pytać, kiedy będę mieć dzieci, czy myślę o założeniu rodziny itd. Widzę, że moje koleżanki zrywają ze mną kontakty z powodu tego, że zachodzą w ciążę i mają małe dzieci. Daje mi to do myślenia. Przeraża mnie świadomość że jestem w wieku, w którym już od dawna nie jestem dzieckiem, a mogę już mieć własne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham swoje dziecko, ale gdybym mogła cofnąć czas - nie podjęłabym tej decyzji. To nie takie proste jak mi się wydawało. Też jestem słabej psychiki, nie wytrzymałam, czekam na wizytę u psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jest dokładnie tak jak napisałaś. Nie jesteś już dzieckiem a możesz mieć własne- czas błyskawicznie mija ja poznałam męża w wieku 24l w międzyczasie ślub i dwójka dzieci (niedługo rodzę)a teraz mam 31l. Nawet nie wiem kiedy mi zleciało. Matki są b. różne od tych pragmatycznych po zupełnie roztrzepane- żeby zostać matką wystarczy uprawiać sex a nie mieć taki a taki charakter (oczywiście, to co dalej z ciąża, jak się pojawi, zależy od kobiety). Może ci się zmieni z chęcią posiadania dzieci może nie- to Twój wybór i nikt za Ciebie decyzji nie podejmie. Z moich osobistych obserwacji wynika, że jak się starzejemy zmieniają się priorytety, znajomi itd. Fajnie jest być bezdzietnym 30 latkiem ale 65 latkiem bezdzietnym...hmmm.... nie zawsze, chociaż zdarzają się szczęśliwe jednostki. Pamiętam jak koleżanki z byłej pracy (wszystkie bezdzietne ok. 30rż) wpadły na pomysł żeby zaimprezować. Wbijają się, a tu na imprezie były seniorkami bo większość to 18l. małolaty. Podejrzewam, że patrzyły na nie trochę z politowaniem ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×