Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Materialistka dla alimenciarza

Polecane posty

Gość gość

Cześć, Mam problem z moim byłym. W bajce księżniczka spotyka ropuche, całuje, a ta zamienia się w księcia. U mnie było odwrotnie. Myślałam, że spotkałam księcia, a zmienił się w ropuche. Jak w każdym związku było cudownie i wspólne plany. W efekcie zaszłam w ciąże, on się ulotnił i się okazało, że poszedł do innej. Założyłam mu sprawę o alimenty, okazało się, że krótko po mnie i ona zaszła w ciążę. Problem z moim byłym polega na tym, że strasznie go boli, że musi płacić alimenty, a że jest rozpłodnikiem to w krótkim czasie ma dwoje dzieci. Na moim mu nie zależy, unika odwiedzin, dziecko go nie zna. Za to przy każdej okazji wyzywa mnie od materialistek, ostatnio gdy kolejny raz mnie informował dlaczego nie może przyjechać do dziecka to znowu mnie obraził. Zdenerwowałam się i zwróciłam mu uwagę to z wściekłości nazwał mnie "szmata". Mam tego dość. Nie odbieram już od niego telefonu. Już nie wiem co mam robić. Nie chce dłużej tak żyć. Przez to jak on się zachowuje, kiedy zbliża się dzień w który on ma wyznaczony kontakt mnie już zaczyna boleć żołądek. Jestem sama z dzieckiem, jest mi ciężko i strasznie mnie jego postawa dobija. Nawet kiedy byłam z dzieckiem w szpitalu to on nie mógł się powstrzymać to zadzwonił i mówił mi jakie on ma szczęśliwe życie z "tamtą" i ich wspólnym dzieckiem. Boli mnie to... Nie wiem co mam z tym zrobić, żeby dał mi spokój. Mam jednak wrażenie, że póki będzie płacił alimenty to co jakiś czas będzie wyładowywał na mnie frustracje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś wziąłem ropuchę do rąk i puściłem na ziemię. Zsikała się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim nie wdawaj się z nim w dyskusje. Krótkie, suche komunikaty na temat dziecka i tyle. No i niestety jeśli nie chce kontaktu z dzieckiem, to go nie zmusisz. Alimenty ma płacić zgodnie z wyrokiem i w ogóle na ten temat z nim nie dyskutuj. Olewaj go, to najlepszy sposób. Jak widzi, że się denerwujesz przez niego, albo płaczesz, to szybko nie odpuści, to są takie typy. Olej go, to szybko mu się znudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.20 dokładnie. Staraj się byc twarda a nawet wysmiej go tak się denerwuje,ze żyłka mu peknie zaraz chyba przez to ze ,,biedaczek" pokrzywdzony przez los musi płacić alimenty :D. Bądź ponad to. Jak nazwie Cie znowu szmata czy jakoś podobnie, nazwij go roochaczem- alimenciarzem i zapytaj, ile jeszcze dzieci po świecie ma zamiar zrobic, bo niedługo nie wyrobi na Nie choćby pracował dzień i noc. Tak podejdz do tego, żadnych nerwów i płaczu żeby nie miał satysfakcji, po prostu wysmiej go. Gwarantuje, ze będziesz miała satysfakcję ;). A alimenty ma płacić bo jest od tego, ze tak brzydko powiem, jak d...a od sra.nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie rację, może moja obojętność sprawi, że mi się odechce... bo póki co to jak gonienie się z głupim w koło słupa... mi osobiście nie zależy na tym żeby mój syn miał z ojcem kontakt, ale ze względu na syna nie zabraniam... ma prawo znać ojca ale nie na siłę... Mam jednak dość jego wyzwisk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A.skoro on zawinił czemu nie pozbawisz go praw do dziecka? Niech płaci i zero kontaktu po co masz się denerwować gnojem? Nagraj jak cie obraża i odbierz mu prawa bo się boisz o dziecko. Pomysl nad tym. Poza tym jak dziecko będzie starsze to jeśli oboje macie prawa do niego to będziesz go musiała prosić o zgodę np na paszport, do pójścia do szkoły wybranej przez ciebie. Wszędzie zgoda starego wiem bo sama przerabiam tylko mój mnie nie wyzywa. Przemysl czy jego morda faktycznie jest ci do życia potrzebna a twój syn dorośnie i będzie chciał mieć kontakt to będzie miał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie ma praw bo on nawet nie przyjechał zarejestrować dziecko do USC tak był zajęty swoją nowa kobietą. Zebym uniosla sie duma to wyzywal mnie i powiedzial, ze dziecko nie jest jego. Nie wykazał się żadnym zainteresowaniem po porodzie i sędzia orzekla, że jest pozbawiony praw, oczywiście najpierw byly testy DNA... oczywiście on płacił za wszystko. Jednak wniósł o kontakty z dzieckiem (nie wiem po co) i ma w wyroku określone 2 razy w miesiącu. Co zbliża się kontakt to się do mnie przez tel lub smsy odzywa i szuka zaczepki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×