Rozkochałam w sobie 40 letniego, żonatego.

Hej, Nazywam się Małgorzata i mam 19 lat. Nie długo przed 18 poznałam pewnego żonatego mężczyznę. Nazywa się Zbigniew. Bardzo mi się spodobał. Początkowo czasami do siebie pisaliśmy. Dwa razy dał mi trochę pieniędzy na sukienki itp. Gdy skończyłam 18 lat przy piwie wyznałam mojej doświadczonej koleżance, że jestem ciągle dziewicą. Zasugerowała, że znajdę z pewnością jakiegoś co zapłaci sporo za sex ze mną. I od razu pomyślałam o tym facecie Zbigniewie. Często zapraszał mnie na kolacje i raczej odmawiałam więc postanowiłam zmienić strategię. Byliśmy kiedyś w bardzo drogiej rstauracji i trochę za dużo wypiłam i opowiedziałam mu o kolezance o tym na co wpadła i w ogóle, że teraz niby szukam kogoś na sex. On to potraktował cholernie poważnie i nie będę ukrywać po tamtej randce pojechaliśmy do hotelu. Znaczy już w drodze w taksówce zaczeliśmy się kochać. W końcu w hotelu doszło do tego. Miałam orgazm, trochę krawiłam. Od tamtego czasu minął ponad rok, a Zbigniew ciągle za mną łazi. Mówi mi że zostawi żone itp i ja jestem dla niego idealna. I ja teraz nie wiem czy mam w to iść? Czy niszczyć jego rodzinę? CZy może już zniszczyłam?

słabe prowo 0/10 :O

To nie jest żadna prowokacja. Ja naprawdę nie wiem jak się zachować. Może ktoś był w podobnej sytuacji?

Daj znowu d**y w taksowce.

Spróbujce mnie zrozumieć, on bardzo mi się podobał ostatnio nawet na moim blogu o nim pisałam. Chyba mam prawo się kochać z kim chcę racja?

karma dopadnie za to

0/10 liczyłeś/aś na duzy odzew a tu dupa :D strasznie słabe to prowo i kiepsko napisane. zmień i opublikuj ponownie za jakiś czas

0/20