Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy wydadzą dużo nasion

Akacje uginają się od kwiatów czy będze mroźna i śnieżna zima

Polecane posty

Gość czy wydadzą dużo nasion

Ostatnie kilka zim pod rząd przynosiło nam bardzo łagodne temperatury, tylko jeden miesiąc był zwykle chłodniejszy, ale do pełni szczęścia zwykle brakowało śniegu. Jednak nadchodząca może to zmienić – pojawiają się bowiem pierwsze przesłanki, że nie tylko rozpocznie się wcześniej, ale będzie przede wszystkim długa i śnieżna, co z pewnością uszczęśliwi fanów białego szaleństwa. W zeszłym roku kwiatów na robinie akacjowej, popularnie zwanej akacją, nie było bardzo dużo, co zwiastowało zimę łagodną. Taką też mieliśmy, tylko luty był jedynym mroźnym miesiącem zimy 2017/2018; grudzień był lekko ciepły, a styczeń – sam środek zimy – bardzo ciepły. Mówi się, że im więcej kwiatów na drzewie akacji, tym silniejszą będziemy mieć najbliższą zimę. Zazwyczaj to się sprawdza, bo na przykład przed pamiętną mroźną i śnieżną zimą 2009/2010 gałęzie dosłownie uginały się od ciężaru kwiatów, ale w maju 2013 było ich stosunkowo niewiele, co sugerowało zimę łagodną. Okazało się to prawdą, bowiem zima 2013/2014 pzyniosła temperatury wyższe od normy, w szczególności na południu, gdzie zapisała się jako bardzo ciepła. Jeżeli mielibyśmy się opierać na stanie zakwitu akacji w tym roku, to wszystko wskazuje na to, że będziemy mieć zimę po raz pierwszy od pięciu lat z przewagą temperatur niższych w stosunku do normy. Wystarczy udać się na łąkę, parków lub lasów, by zobaczyć, że robinia akacjowa obrodziła intensywnie w kwiaty. Co prawda nie jest ich tak dużo, jak w 2010, ale znacznie więcej niż w zeszłym. To daje nadzieję wreszcie na normalną zimę ze śniegiem i mrozem, a nie wiosennymi temperaturami oraz niekończącym się deszczem i wichurami. W ostatnich dniach amerykańskie służby meteorologiczne poinformowały o możliwości rozwoju słabej anomalii El Nino na Pacyfiku. Zarówno El Nino, jak i La Nina znacząco zmieniają wzroce baryczne i wpływają na pogodę na całym globie. La Nina, z jaką mieliśmy do czynienia zeszłej zimy czy bardzo silne El Nino w 2015, wpływają na zaostrzenie prądu strumieniowego na terenie Europy, co w zimie wiąże się z wpływem Atlantyku i łagodnymi temperaturami. Jednak El Nino w fazie słabej bądź umiarkowanej, czyli takiej, jaka przewidywana jest na koniec tego roku oraz początek przyszłego, osłabia prąd strumieniowy, prowadząc do powstania blokad strefowych cyrkulacji powietrza. Tak właśnie było w 2010 roku – słabe El Nino przyczyniło się do rozwoju częstych wyżów nad Atlantykiem i Skandynawią, dzięki czemu dominowały znacznie dłużej niż zwykle mroźne arktyczne masy powietrza. Pierwsze oznaki – intensywnie kwitnąca robinia akacjowa oraz spodziewany rozwój anomalii El Nino – wskazują, że nadchodząca zima nie tylko rozpocznie się wcześniej niż zwykle, ale będzie bardziej mroźna i śnieżna od ostatnich. Należy jednak pamiętać, że jak razie są to dopiero wstępne prognozy na zimę i jeszcze wszystko może się zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akacja zawsze wyczuwa zimę
Jeśli krzak akacji jest mocno okwiecony, czeka nas ostra i długa zima, a jeżeli kwiatów jest mało - przed nami wilgotna i ciepła zima. Przez ostatnie trzy lata prognozy akacji sprawdzały się wyśmienicie, czyli krzak uginał się pod ciężarem kwiatów, a nadchodzące potem zimy okazywały się być z temperaturą poniżej normy wieloletniej i z opadami śniegu. Jak jest w tym roku??? Statystycznie nie chce się w to wierzyć, ale akacja jest tak okwiecona, że niektóre gałęzie po prostu załamują się pod ciężarem kwiatów. Oznaczałoby to to, że czeka nas czwarta z rzędu mroźna zima. Tak, jak pisałem wyżej, statystycznie nie chce się w to wierzyć, bo bardzo rzadko zdarzały się trzy zimy pod rząd z zimnem i śniegiem, a co dopiero cztery...Jak będzie naprawdę, przekonamy się już za pół roku, ale jeśli akacja znowu trafi w dziesiątkę możemy oczekiwać długiej zimy, która zacznie się już w listopadzie i potrwa do kwietnia, albo i dłużej, z dużą ilością śniegu i sporymi, siarczystymi mrozami - temperatura regularnie spadać będzie do -30 i niżej stopni. To będzie już niezbity dowód na to, że wchodzimy w okres globalnego ochłodzenia, a nie ocieplenia, a ci naukowcy powinni udać się jeszcze raz na cykl kształcenia. MODELE SEZONOWE: ZIMA CIEPŁA Innego zdania są modele sezonowe, które przepowiadają, że zima 2012/2013 zapisze się na kartach meteorologii jaki ciepła i wilgotna. Nie ma jednak co pokładać nadziei w tych modelach, bo ich prognozy często ulegają znaczącym zmianom, a jak wiemy - przyroda prawie w ogóle się nie myli i to ona jest najlepszym modelem meteorologicznym. KOLEJNE ZIMY TEŻ MROŹNE? Postępujące globalne ochłodzenie nie zwiastuje dla nas nic dobrego. Nowa teoria naukowców, których już naukowcami można nazwać głosi, że każda kolejna zima będzie mroźniejsza i z większą ilością śniegu. Każda następna zima ma się zaczynać wcześniej i kończyć później, aż w końcu za kilkanaście lat zbliżymy się do rekordu zimna, który w Polsce padł w Siedlcach i wynosił -41 stopni. Apokaliptyczne wersje mówią też, że pojawi się lodowiec, (nie za naszego życia oczywiście). Morze Bałtyckie będzie zamarznięte przez większą część roku, co umożliwi dogodną komunikację nawet samochodową między Polską a Skandynawią. Morze Śródziemne również znacznie się ochłodzi i kąpiele w nim będą coraz to mniej przyjemne. Dramatyczne, ale prawdziwe, bo przecież chyba każdy z nas zauważył, że klimat w Polsce nie jest już taki, jak kilka lat temu i, że zimy są coraz ostrzejsze i śnieg pada nawet w maju i w październiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzos szyszki pszczoły akacje
Wrzos, szyszki, pszczoły. Przyrodnicy wróżą ciężką i długą zimę W ostatnich latach zimy mieliśmy w Polsce łagodne i nawet jeśli pojawiły się okresy bardziej śnieżne i mroźne, nie trwały zbyt długo i szybko, w lutym, mieliśmy już wiosnę. Jednak przyrody, na podstawie obserwacji roślin i zwierząt, wróżą, że nadchodząca zima może nie tylko przyjść wcześnie, ale będzie długa, śnieżna i mroźna. Pszczoły przepowiadają solidną zimę Nasz stały czytelnik i obserwator przyrody, pszczelarz Stanisław Gołąb z Żegociny, znany jest ze swoich trafnych prognoz na zimę, które okazują się zdecydowanie lepsze od tych, jakie układają europejskie i amerykańskie największe służby meteorologiczne. Gołąb przewidział m.in. długą i mroźną zimę 2012/2013 czy ostatnią mroźną i śnieżną, choć krótką zimę. Doświadczony pszczelarz swoje prognozy na zimę układa na postawie obserwacji pszczół – im więcej kitu zgromadzą pod koniec lata i na początku jesieni, tym nadchodząca zima będzie ostrzejsza. Gołąb w e-mailu pisze, że „w tym roku pszczoły zaczęły przygotowywać się do zimy stosunkowo wcześnie, co świadczy o tym, że już we wrześniu nadejdą pierwsze większe ochłody, a zima ma szansę przyjść w listopadzie, a w grudniu utrwali się na dłużej, ze śniegiem i mrozem”. Wszystko wskazuje na to, że na zimno będziemy narzekać dłużej niż zwykle, o czym świadczy nie tylko intensywna praca pszczół, lecz również kretów, które zaczęły ryć szybciej i intensywniej niż w latach ubiegłych. Rośliny również ostrzegają przed mrozem i śniegiem Z kolei Zdzisław Cyganiak, inny obserwator przyrody z Wartkowic w woj. łódzkim, również nie ma dla nas zbyt dobrych informacji. O solidnych mrozach, które nadejdą już w grudniu, świadczy fakt, że kwiaty wrzosu pokryły górną i środkową część łodygi. „Gdy wrzos od góry kwitnie, zima wcześnie przytnie” – mówi Cyganiak. Dodatkowo przyrodnik mówi o ponownym zakwicie mniszka lekarskiego, stokrotek czy pierwiosnków. „A już najlepszym dowodem na to, że zima będzie w tym roku bardzo ostra, jest duża ilość szyszek na sośnie. Po raz ostatni tak dużo było ich w 1996 roku, przed ciężką, śnieżną zimą” – dodaje. Warto podkreślić, że już w maju pojawiły się pierwsze dowody ze strony przyrody na to, że zima może być ostra. Otóż drzewa robinii akacjowej uginały się pod ciężarem kwiatów. To z kolei również zwiastowało mróz i śnieg na zimę. A co na to modele? Nasze modele synoptyczne, które przewidziały m.in. bardzo ciepły sierpień, brzydki lipiec i średni czerwiec, wskazują, że po pięknej złej jesieni w październiku, w grudniu będziemy musieli zaopatrzyć się w kożuchy i łańcuchy na koła, bo będzie mroźno i śnieżnie. Co ciekawe, w styczniu – zwykle najzimniejszym miesiącu w roku – zima odpuści, a wróci w lutym. Tymczasem modele amerykańskie pokazują, że cała nadchodząca zima w Europie będzie bardzo ciepła, wilgotna i deszczowa. Więc tradycyjnie, modele swoje, a przyroda swoje. Jednak zdecydowanie częściej, przynajmniej jeśli chodzi o zimę, sprawdzają się prognozy w oparciu o zachowanie zwierząt niż sztuczne superkomputery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pszczoły są leniwe w deszcz
Istotnym czynnikiem warunkującym aktywność owadów zapylających są warunki atmosferyczne. Trzmiele mogą oblatywać kwiaty nawet gdy temperatura spadnie do 10°C. Z kolei zbieraczki pszczoły miodnej w dni słoneczne i bezwietrzne wylatują z ula już w temperaturze 12°C, ale istotny wzrost ich aktywności ma miejsce dopiero w temperaturze 14-16°C. Samice murarki ogrodowej lubią ciepło i wylatują z gniazd dopiero przy temperaturze bliskiej 15°C, a ich największa aktywność przypada w najcieplejszych godzinach dnia. W deszczowe dni aktywność lotna pszczół miodnych i murarki ogrodowej ustaje. Trzmiele natomiast pracują także przy lekkich opadach deszczu. Także silne wiatry wpływają na ograniczenie prędkości lotów pszczół i liczby lotów po pokarm w ciągu dnia. Loty pszczół ustają kiedy prędkość wiatru jest większa niż 30 km/h. Trzmiele natomiast latają nawet gdy prędkość wiatru dochodzi do 70 km/h. Aktywność lotna pszczoły miodnej i dzikich pszczołowatych ograniczona jest także okresami całkowitego zachmurzenia, podczas gdy trzmiele latają nawet w takich warunkach. Trzmiele są więc wyjątkowo odporne na niekorzystne warunki atmosferyczne. Pracują w czasie niepogody, wiatru, niskiej temperatury i opadów, nawet trwających dłużej. Wykonują loty wtedy gdy inne owady zapylające nie latają. Najbardziej wrażliwe na warunki atmosferyczne są dzikie pszczołowate, w tym murarka ogrodowa. Owady te w czasie niesprzyjających warunków pogodowych silnie redukują loty lub wcale ich nie wykonują. Warunkiem oblotu kwiatów jest także dostarczanie przez nie pożytku, czyli pokarmu dla owadów, w postaci nektaru i pyłku. Gdy jest słonecznie i ciepło, rośliny nektarują lepiej niż w czasie chłodnych i wilgotnych dni. Wraz ze wzrostem temperatury, której zwykle towarzyszy spadek wilgotności powietrza, maleje ogólna ilość nektaru w kwiatach, ale wzrasta koncentracja zawartych w nim cukrów, a także bezwzględna ilość cukrów. Warunki atmosferyczne podczas kwitnienia roślin oddziałują także na liczbę nanoszonych na znamiona słupków ziarn pyłku oraz na jego kiełkowanie. Opady deszczu niszczą pyłek już rozwiniętych kwiatów i zmywają kleistą ciecz (ułatwiającą przylepianie się ziaren pyłku) ze znamion słupka, co uniemożliwia zapylenie. Kombinacja wilgotności względnej powietrza i temperatury ma duże znaczenie dla pękania pręcików i wysypywania się pyłku. Dlatego niska temperatura i wysoka wilgotność mają podwójny efekt redukujący: ograniczają aktywność pszczół i opóźniają uwalnianie się pyłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak długo radiują na akacji
Kolejnym czynnikiem wpływającym na skuteczność zapylania jest czas pracy owadów zapylających na kwiatach. Trzmiele w ciągu dnia pracują dłużej niż zbieraczki pszczoły miodnej i samice murarki ogrodowej. Zaczynają obloty wcześniej kończą je nawet po zachodzie słońca. Powoduje to wydłużenie ich czasu pracy nawet o 2-3 godzin w ciągu dnia w porównaniu do pszczoły miodnej. Najkrócej na kwiatach pracują samice murarki ogrodowej, ale skuteczność zapylania jest równie wysoka jak pszczoły miodnej. Ciężar owoców przy zapyleniu murarką i pszczołą miodną jest porównywalny. Zarówno trzmiele jak i samice murarki w tym samym czasie odwiedzają więcej kwiatów niż pszczoły, krócej na nich pracując. Przez co ilość owadów potrzebnych dla dobrego zapylenia powierzchni uprawy ulega znacznemu zmniejszeniu. Samice murarki ogrodowej oraz trzmiele wylatując po pokarm zbierają jednocześnie nektar oraz pyłek. Odwiedzając kwiaty owady te kontaktują się z częściami generatywnymi kwiatu, przez co wskutek ich odwiedzin każdorazowo dochodzi do zapylenia. Ocierając się o pręciki powodują osypywanie pyłku, który łatwo się przyczepia do silnie owłosionego ciała i równie łatwo "przykleja się" do wydzieliny znamienia słupka kolejno odwiedzanego kwiatu. Natomiast w rodzinie pszczelej, wśród pszczół lotnych wyróżnić można zbieraczki nektaru, pyłku oraz obu tych surowców. Strategie zbioru nektaru i pyłku są odmienne. Zbieraczki pyłku są bardziej wartościowe w zapylaniu aniżeli zbieraczki nektaru: przenoszą na ciele więcej ziarn pyłku, odwiedzają kwiaty młodsze z receptywnym znamieniem słupka, krócej przebywają na kwiecie i co najważniejsze znacznie częściej mają kontakt ze znamieniem słupka. Doświadczone zbieraczki nektaru siadają na płatkach kwiatu i tylko pobierają słodką ciecz z nektarników, unikając kontaktu z częściami generatywnymi kwiatu, nie przenoszą pyłku na słupek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróżą zimę mroźną
Kwiaty akacji wykorzystuje się do przewidywania zimy o działaniu uspokajającym, moczopędnym i pobudzającym organizm do produkcji żółci. Ma on również właściwości zimotwórcze i obniżające temperaturę. Napar z akacji stosuje się podczas zapalenia nerek i stanów skurczowych dróg żółciowych. Kwiaty robinii akacjowej często stają się częścią mieszanek zimowych na mrozy. Ilość z kwiatów akacji wykorzystuje się w przemyśle zimowym ze względu na jej siarczystość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiaty akacji zimowróżne
Kwiaty robinii są motylkowe, białe z żółtą plamką na żagielku, przedsłupne, silnie pachnące. Zebrane w grona o długości 10-20 cm. Wewnątrz korony kwiatu można wyróżnić 10 pręcików, z których 9 jest zrośniętych, a 1 pręcik jest wolny. Charakterystyczne kwiaty pojawiają się na przełomie maja i czerwca, a drzewo niekiedy powtarza kwitnienie. Przedsłupne kwiaty zapylane są przez błonkówki (głównie pszczoły), a robinia akacjowa należy do najbardziej miododajnych roślin występujących w Polsce. Miód robiniowy (nazywany akacjowym) jest jasny, przezroczysty i nie krystalizuje. Z jednego ula, ustawionego w dużym skupisku robinii można uzyskać, przy sprzyjających warunkach, do 10 kg miodu dziennie, a kwiatostany robinii, po wysmażeniu można spożywać, np. w cieście naleśnikowym. Po zapyleniu kwiatów – robinia wytwarza owoce. Są to zwisające, ostrokanciaste, nagie, gładkie, jedwabiście błyszczące, nierówne, spłaszczone strąki, które pozostają na drzewie od września do wiosny. Ich długość dochodzi do 12 cm. Wewnątrz są białawe i zawierają 6-8 brązowawych lub czarnych nasion o nerkowatym kształcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapylanie akacji wróży zimę
Znaczenie w efektywności zapylania ma także wierność kwiatowa owadów zapylających Pszczoła miodna odwiedza kwiaty tego samego gatunku nawet jeśli inne równocenne pod względem pokarmowym rośliny są w tym czasie dostępne. Sprzyja to szybkiemu i sprawnemu zapyleniu roślin, szczególnie dużych powierzchni upraw monokulturowych. Stałość w odwiedzaniu roślin znacznie silniej zaznacza się u pszczół miodnych niż u trzmieli. Samice murarki ogrodowej natomiast łatwo zmieniają odwiedzane rośliny. Wynika to z odmiennej strategii wykorzystywania bazy pokarmowej. Robotnice pszczoły miodnej porozumiewają się tańcem, dzieląc się informacjami dotyczącymi między innymi miejsca i atrakcyjności pożytku. Dlatego potrafią efektywniej wykorzystać większe skupiska roślin. Natomiast pszczoły samotne i trzmiele podczas poszukiwania i zbioru pokarmu nie wymieniają informacji między sobą. Penetrują teren otaczający gniazdo z jednakowym nasileniem we wszystkich kierunkach. Dużym zagrożeniem dla efektywnego zapylania roślin przez murarkę ogrodową są rosnące w pobliżu plantacji rośliny wiatropylne, takie jak orzech włoski, topola czy dąb. Rośliny te mają bardzo wysoką wydajność pyłkową, co powoduje że samice murarki się nimi interesują. Aby zmniejszyć odciągający wpływ roślin wiatropylnych gniazda murarki ustawia się w odległości co najmniej 350 m od wiatropylnych roślin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zima przyjdzie już niedługo
W połowie czerwca spadnie pierwszy śnieg, a w lipcu zima będzie już w pełni. Scenariusz przewidujący wczesne nadejście zimy na terenie Polski potwierdzają m.in. Amerykanie z Agencji Badania Oceanu i Atmosfery, którzy publikują prognozę sezonową dla wybranych rejonów świata. Według nich zbliżająca się zima będzie w Polsce co najmniej tak mroźna i śnieżna jak poprzednia. Synoptyków z poznańskiego biura prognoz Aura również nie dziwi pytanie o śnieg w lipcu. - Wcale mnie nie zdziwi, jeśli w lipcu spadnie pierwszy śnieg - przyznaje Wojciech Krasowski z Aury. - Przypominam, że w zeszłym roku stało się to na początku sierpnia. Lipcowy śnieg to nic nadzwyczajnego - dodaje. - W lipcu nie będzie zbyt wielu ciepłych dni. Miesiąc będzie raczej mokry i wietrzny, a pod koniec spadnie śnieg. Ten rok zapamiętamy jako wyjątkowo męczący - potwierdza Grażyna Bebłot, starszy specjalista hydrometeorolog z Górnośląskiego Centrum Hydrologiczno-Meteorologicznego w Katowicach. Za obecny deszczowy rok odpowiadają niże śródziemnomorskie. Są wyjątkowo uciążliwe i mokre. Meteorolodzy przypuszczają więc, że pierwszy śnieg poprzedzą opady marznącego deszczu. Opinie meteorologów i naukowców potwierdzają ludowi znawcy pogody. Andrzej Murański, znany zielarz i gawędziarz z Juszczyny na Żywiecczyźnie, pogodę przepowiada od lat. Jego zdaniem w górach zrobi się biało po 20 czerwca. Tak wynika z obserwacji roślin i zachowania zwierząt. Jeśli jednak modrzew nie gubi igieł lub traci ich niewiele, zimy się nie obawia. Dlatego jest przekonany, że w czerwcu śnieg będzie tylko prószył. Jego obserwacje sięgają jednak dalej niż prognozy synoptyków. - W lipcu będzie wiało, cały miesiąc będzie zimny, z przelotnymi opadami śniegu. Sierpień będzie spokojny, śniegu niezbyt dużo, a we wrześniu ocieplenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zima będzie silnie ostra
i śnieżna - akacje całe w pękach kwiatowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wszystkie drzewa są
całe w nasionach - akacje, jawory, orzechy, klony, kasztanowce, dęby - będzie zima ostra bo to przewidują dając tyle nasion by przetrwać i ochronić gałęzie przed przemrożeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zima nas zamrozi i zaśnieży
robinie akacjowe całe gną się od nasion - są mocno spęczone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najmroźniejsze zimy od 1990
roku w Polsce to: 1995/1996, 2005/2006, 2009/2010 oraz słabsze ale też mroźne 1996/1997, 2002/2003, 2001/2002, 2012/2013, 2016/2017 Akacje najbardziej się gięły w nasionach w 2009 roku - ta zima była bardzo mroźna i śnieżna - szczególnie styczeń 2010 - nasiona na akacjach były bardzo widoczne cale gałęzie były nimi zarośnięte takie czarne pęki widoczne na każdej gałązce - to był rekordowy rok jeśli chodzi o ilość nasion na akacjach - a w tym roku jest podobnie jak dojrzeją i wyschną a liści oblecą na zimę będzie dopiero widać i będzie można dokładnie porównywać i analizować ich ilość co do roku 2009.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zima 1995 1996
Drzewa akacjowe w 1995 roku były całe pogięte w nasionach. Pierwszy atak zimy nastąpił już na początku listopada, pojawił się śnieg i temp. w okolicach 0 w ciągu dnia, to był zimowy epizod trwający ok. tygodnia. Potem na tydzień powróciła jesień i znów tydzień lekkiej zimy - biały krajobraz i temp. ok. 0 w dzień. Na początku grudnia pojawił się pierwszy atak trzaskających mrozów - przez kilka dni było bezchmurnie, ale bardzo mroźno: -10/-5 w ciągu dnia. II dekada grudnia minęła pod znakiem słabych opadów śniegu i temp. ok. 0 w dzień. W 1-szy dzień zimy (21.12) Polska tonęła w intensywnie sypiącym śnieg, 23 grudnia pogoda spłatała figla, przyszła odwilż do ok. +5 w dzień i zaczęła się robić chlapa, jednak wszystko nie zdążyło stopnieć, a w Wigilię roztopy zmieniły się w lód, ponieważ ponownie chwycił mróz. Następne dni przyniosły znów opady śniegu, a ostatnie dni roku bezchmurnie niebo i wyjątkowy mróz: -15/-10 w dzień. Po Nowym Roku zaczęło się stopniowo ocieplać, na przełomie I i II dekady stycznia pojawiła się nawet lekka odwilż, jednaj potem znów zrobiło się nieco chłodniej, było pochmurno z lekkim mrozem. III dekada stycznia przyniosła tydzień bezchmurnej pogody i znów trzaskające mrozy: -15/-10 w dzień, potem pochmurno i temp. w ok. 0. Druga połowa I dekady lutego to kolejna, ostatnia już fala mroźnego wyżu z bezchmurnym niebem i mrozami -15/-10 w ciągu dnia. Dalsza część lutego to już lekkie mrozy, ale więcej opadów. W drugiej połowie II dekady pojawiła się znów lekka odwilż, ale tylko na kilka dni. 20 lutego Polska została sparaliżowana przez sypiący śnieg, a powrót lekkiego mrozu: -5/0 w dzień sprawił, że śnieg nie topniał. Ostatnie dni lutego przyniosły odwilż do +5 w dzień, ale początek marca znów przyniósł lekki mróz. Pierwsza połowa marca to temp. -5/0 w dzień i na ogół pogodnie, często bezchmurnie, co sprawiało, że noce były bardzo mroźne. W drugiej połowie marca przyszła lekka odwilż, ale noce dalej mroźne - za sprawą bezchmurnego nieba. Koniec marca przyniósł temp. ok. +5 w dzień, ale zrobiło się pochmurno i wietrznie. Początek kwietnia przyniósł bardzo silne wichury i niezbyt wysoką temp: 0/+5 w dzień. Druga połowa I dekady kwietnia (akurat 7.04 przypadła Wielkanoc) przyniósł pierwszy atak wiosny, było słonecznie i ok 15 stopni w dzień. Po 10 kwietnia pojawił się ostatni epizod zimowy (0/+5 w dzień i opady śniegu), potem w ciągu tygodnia nastąpiło gigantyczne ocieplenia i temp. w ciągu dnia wzrosła do ok. 25 stopnia, a na zach. PL lokalnie nawet do 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zima 2005 2006
Robinie akacjowe w 2005 roku były całe pokryte pękami nasiennymi po intensywnym kwitnieniu w końcu maja. Zima 2005/06 była znacznie krótsza ale ostra. Jej pierwszy przedsmak pojawił się w połowie wyjątkowo pochmurnego listopada. W dzień pojawiły się temp. 0/+5 i pojawiły się lekkie opady śniegu i śladowe ilości leżącego śniegu. W III dekadzie listopada w niektórych częściach PL pojawiły temp. nieco poniżej 0 w dzień. I dekada grudnia przyniosła kilkustopniowe ocieplenie. Leżący na nizinach niewielki śnieg stopniał a w ciągu dnia panowały temp. ok. +5. 16 grudnia Polskę zaatakowała zima. Sypnęło śniegiem, a w następnych dniach temp. wynosiła -5/0 w dzień. Na Święta przyszła odwilż (ok. +5 w dzień), po Świętach zima wróciła do pn. Polski, na pd. panowała jesień. Na Sylwestra przymroziło i zasypało całą Polskę. Nowy Rok przyniósł lekką odwilż (0/+5 w dzień), ale następne dni przyniosły ochłodzenie. Druga połowa I dekady stycznia przyniosła bezchmurne niebo i większy mróz (-10/-5 w dzień), potem kilka dni bardziej pochmurnych ze słabszym mrozem i w połowie stycznia znów bezchmurnie i większy mróz. W drugiej połowie II dekady stycznia nastąpił podział Polski na 2 części. Na wsch. kraju było bezchmurnie i -20 w dzień, na zachodzie deszczowo i +5. 22 stycznia mróz zaatakował całą PL, przez 3 dni było bezchmurnie i temp. -20/-10 w dzień, nocne mrozy sięgnęły -32. Druga połowa III dekady przyniosła zachmurzenie i wzrost temp. do ok. 0. W I dekadzie lutego nastąpił 3 dni atak dużych mrozów, choć już znacznie słabszych od tych z końca stycznia. Poza tym luty był pochmurny z temp. ok. 0 w dzień. Przełom II i III dekady lutego przyniósł kilka dni wiosny na pd. PL - 20 lutego na pd. kraju temp. osiągnęła 12-13 stopni ciepła, tymczasem na Pomorzu sypało i wiało przy temp. ok. 0. Ostatnie dni lutego i I dekada marca to okres słonecznych, często bezchmurnych dni z temp. -5/0 w dzień i bardzo mroźnymi nocami. Początek drugiej połowy marca to bardzo powolna odwilż. W III dekadzie marca odwilż ruszyła pełną parą. 26 marca lejący deszcz doprowadził do całkowitego zniknięcia pokrywy śnieżnej na nizinach, w wielu miejscach Polski był to śnieg leżący nieprzerwanie od 16 grudnia. Dzień później - 27 marca temp. na pd. - zach. PL osiągnęła 19 stopni. Kilkudniowy epizodzik zimowy z temp. 0/5 w dzień i niewielkimi opadami śniegu pojawił się po raz ostatni w I dekadzie kwietnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mroźna zima 2009 2010
Rok 2009 był rekordowy pod kątem ilości nasion na akacjach - pęków nasiennych było tyle że gałęzie gięły się i łamały pod ich ciężarem. Zima 2009/10 uderzyła po raz pierwszy już 13 października, na szczęście na kilka dni. Pojawiły się opady śniegu, wichury i temp. 0/+5 w dzień. Potem na 2 dni zawitała 4 listopada - sypnęło śniegiem i było ok. 0 w dzień. Dalsza część listopada była bardzo ciepła. Często pojawiały się temp. 10/15 w dzień. Ponowny atak zimy nastąpił w połowie grudnia. Ostro sypnęło śniegiem i chwycił solidny mróz: -15/-10 w dzień. Na Święta przyszła odwilż. W większej części kraju śnieg stopniał całkowicie. Na pd. Polski temp. osiągnęła 15 stopni, w Centrum ok. 10, jedynie na pn. kraju, gdzie było 0-3 stopni mieliśmy chlapę. Po Świętach zima zawitała do Polski na dłużej. Nowy Rok powitaliśmy w zimowej scenerii. I dekada stycznia to obfite opady śniegu i lekki mróz: -5/0 w dzień, szczególnie pamiętnym dniem był 9 stycznia, gdzie w całej PL wyjątkowo mocno sypało i wiał bardzo silny wiatr - ten dzień to początek 3-tygodniowej awarii prądu na pd. kraju. Środek stycznia przyniósł 3-dniowy okres z bezchmurnym niebem i większym mrozem, potem znów chmury i lżejszy mróz. Pierwsza połowa III dekady stycznia to okres z bezchmurnym niebem i mrozem -15/-10 w dzień. Potem mróz zelżał, ale znów sypnęło śniegiem. 28 stycznia mieliśmy powtórkę z 9 stycznia. Początek lutego to dalszy ciąg zimy, ale już bez wielkich mrozów (ok. -5 w dzień), 3 oraz 11 lutego nawiedziły nas potężne śnieżyce, poza tym było na ogół pochmurno, ale bez żadnych opadów. Druga połowa lutego przyniosła nam lekką odwilż, początkowo do +5, a w ostatnich dniach miesiąca nawet do 10-12 stopni. Śnieg nie zdążył stopnieć do końca, gdy początek marca przyniósł znów powrót lekkiej zimy (śnieg, silny wiatr i temp. -5/0 w dzień). Druga połowa marca to już odwilż na całego, a III dekada miesiąca to porządne uderzenie wiosny. 26 marca przypominał nam lato - było słonecznie z temp. ok. 20 stopni w dzień. Jednak następny dzień przyniósł ochłodzenie o ponad 10 stopni. Kwiecień i maj były wyjątkowo zimne jak na ten okres. W kwietniu kilkakrotnie pojawiały się zimowe epizodziki. 22 kwietnia w pełni dnia (na terenie całej PL) było jedynie od 5 do 10 stopni. W niektórych częściach PL o poranku leżało troszkę śniegu. Na koniec chciałbym dodać, przed zimami 2005/06 i 2009/10 było wyjątkowo dużo nasion an akacjach. Zimy te były również poprzedzone w miarę gorącymi latami (2005 i 2009). Lato 1996, które nastąpiło po zimie 1995/96 było wyjątkowo zimne, ale za to 2 poprzednie lata (1994 i 1995) wyjątkowo gorące, a zima 1994/95 wyjątkowo łagodna. Nasion na akacjach było zawsze bardzo dużo w okresach przed mroźnymi zimami i im mroźniejsza miała być zima tym nasion było więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zima 2018 2019
Surowa zima na Wyspach Brytyjskich? Meteorolodzy ostrzegają przed śniegiem i mrozem Jeśli sprawdzą się najnowsze prognozy długoterminowe, zima w Wielkiej Brytanii może być chłodniejsza niż zwykle, z ryzykiem intensywnych opadów śniegu – przestrzegają specjaliści z portalu pogodowego The Weather Company. Eksperci od pogody sugerują, że Brytyjczycy będą musieli zmierzyć się z kolejną bardzo mroźną zimą, a warunki będą podobne do tych, które panowały w Wielkiej Brytanii pod koniec ostatniej zimy. Niektóre modele komputerowe wskazują, że wartości zaczną gwałtownie spadać poniżej średniej między grudniem a lutym. Istnieje również szansa na wyższe w stosunku do średniej opady śniegu, zwiększając prawdopodobieństwo, że zima będzie nie tylko chłodniejsza, ale również bardziej śnieżna. Jednak – jak zapewniają meteorolodzy – słupki rtęci ma pozostawać nieco powyżej średniej do końca jesieni, przynajmniej w Wielkiej Brytanii. Nie mniej w okresie od grudnia do lutego The Weather Company, brytyjska spółka macierzysta amerykańskiego The Weather Channel, prognozuje chłodniejsze warunki. Dr David Reynolds, starszy meteorolog z The Weather Company, powiedział, że z trzech miesięcy meteorologicznej zimy to styczeń i luty będą najzimniejsze. „Prognozujemy zimniejszą zimę, z wysokim prawdopodobieństwem, najniższe temperatury (w porównaniu ze średnią – od red.) będą w styczniu i lutym” – podkreśla Reynolds. „Zbliżające się minimum aktywności słonecznej prawdopodobnie zwiększy również ryzyko mroźnej i śnieżnej zimy” – dodaje. Zanim nastąpi gwałtowny spadek temperatury, jeszcze kilka najbliższych tygodni przyniesie temperatury wyższe od normy i mniejsze ilości opadów. „Nasze prognoza sezonowa wskazują na bardziej suchy i znacznie cieplejszy październik oraz listopad” – zaznacza meteorolog. Zmiana nastąpi w grudniu, ale najgorsze ma nadejść dopiero od stycznia 2019 r. „Po Nowym Roku istnieje znacznie większe ryzyko nadejścia znacznie niższych temperatur niż zwykle” – powiedziałan Katie Greening, prezenter The Weather Channel. „Blokada wysokiego ciśnienia może przynieść na Wyspy Brytyjskie zimną i na ogół stabilną pogodę, zwiększone ryzyko śniegu w porównaniu do łagodniejszych zeszłorocznych zim” – dodaje. Tymczasem MeteoFrance, Francuska Służba Meteorologiczna, zgadza się z prognozami i twierdzi, że surowa zima w Europie rozpocznie się w grudniu. „Okres od grudnia do lutego przyniesie średnio temperaturę o 2-3 stopnie niższą w stosunku do normy, przy czym najmroźniej będzie w styczniu – nawet do 5 stopni poniżej normy” – dodaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Epoka Lodowcowa
Mroźne zimy w Ameryki dotrą do Europy. Mała Epoka Lodowcowa zacznie się za dwa lata. W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie padły na przełomie starego i nowego roku rekordy zimna i wydaje się, że nie może być już zimniej. Jednak planeta Ziemia może wkrótce pogrążyć się w „Małą Epokę Lodowcową” – temperatura ma obniżyć się tak bardzo, że pozwoli wytchnąć ludzkości od przykrych skutków globalnego ocieplenia – donosi Sky News. Spada aktywność słoneczna, będzie coraz zimniej Naukowcy twierdzą, że zmiany w aktywności słońca mogą wkrótce spowodować, że temperatura na całym świecie zacznie się obniżać między 2020 a 2050 rokiem. Valentina Zharkova, profesor matematyki na Uniwersytecie Northumbria, właśnie opublikowała kolejny artykuł, który zawiera „pierwsze szczegółowe przewidywania spadku aktywności słonecznej, co może wpływać na ludzkie życie”. „Mam nadzieję, że globalne ocieplenie zostanie zatuszowane przez ten efekt, dając ludzkości i Ziemi 30 lat na uporządkowanie naszego zanieczyszczenia” – powiedziała Zharkova. Mroźniejsze zimy i deszczowe lata Profesor Zharkova zauważa, że słońce przechodzi przez cykle, które przyczyniają się do okresowego spadku poziomu wytwarzanego ciepła. Jej zdaniem mniejsza aktywność naszej gwiazdy doprowadziła do Małej Epoki Lodowcowej między 1645 a 1700 rokiem, w wyniku której Tamiza wielokrotnie zmieniała się w bryłę lodu. Podczas tego chłodnego okresu astronomowie zauważyli, że na tarczy Słońca pojawiało się znacznie mniej plam niż zwykle – zjawisko opisane jako Minimum Maundera. Zharkova twierdzi, iż aktywność naszej gwiazdy już zaczęła spadać i w latach 2019-2020 Słońce zapadnie w „sen”. Wtedy też temperatura będzie się bardzo szybko obniżać. Pojawią się w Europie mroźniejsze zimy niż ostatnio, dość podobne do tych, jakie występują aktualnie w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Lata również powinny stać się nieco chłodniejsze i bardziej deszczowe – przepowiada Zharkova. „Mini epoka lodowa uchroni nas od globalnego ocieplenia” Jednak nie wszyscy naukowcy zgadzają się z hipotezami głoszonymi przez Zharkovą. Michael Brown, profesor astronomii na Uniwersytecie Monash w Australii, oświadczył, że Minimum Maundera mogło być w rzeczywistości spowodowane innymi czynnikami, m.in. wybuchami wulkanów. Wierzy, że mała epoka lodowcowa uchroni nas przed zmianami wywołanymi przez człowieka. „Aktualnie atmosfera naszej planety zawiera 40 proc. więcej antropogenicznego (wytworzonego przez człowieka) dwutlenku węgla w powietrzu niż w XVII wieku, a rekordy temperatur na świecie są notowane każdego roku” -twierdzi. „Nowe minimum Maundera spowolni zmiany klimatyczne na ziemi."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Będzie bardzo dużo śniegu
W zimie w Europie wielkie starcie. Według AccuWeather m.in. w Polsce będzie bardzo dużo śniegu. Amerykański serwis pogodowy AccuWeather opublikował najświeższą prognozę sezonową na nadchodzącą zimę dla Europy. Wszystko wskazuje na to, że przez całą zimę doświadczymy przepychanek między ciepłymi masami powietrza nadciągającymi znad oceanu oraz zimnymi napierającymi ze wschodu. Polska ma być dokładnie na pograniczu, co zwłaszcza w styczniu i lutym wróży duże dostawy białego puchu. Wichury od Wysp Brytyjskich po Europę Północną przez większość zimy Obszary od Irlandii i Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii, po północną Francję, Niemcy i Skandynawię są zagrożone silnymi wichurami tej zimy. Wilgotna aura, z jaką mieli do czynienia już tej jesieni m.in. mieszkańcy Wysp Brytyjskich, będzie dominować także w zimie, a potężne niże od Atlantyku niosą ze sobą ryzyko bardzo silnego wiatru, powodzi i problemów komunikacyjnych. Oficjalny sezon na wichury rozpoczął się z przytupem pod koniec września, kiedy dwie nazwane burze – Ali i Bronagh – uderzyły pod koniec września, a po nich trzecia, Callum, spowodowała największe od 30 lat powodzie w Walii w zeszły weekend. Meteorolodzy prognozują, że wietrzna aura utrzyma się w tej części Europy przez większość zimy, ale ryzyko szczególnie silnych orkanów pojawia się w styczniu oraz lutym. „Obszary, które są najbardziej narażone na wichury, to m.in.: Cardiff, Manchester, Belfast i Glasgow” – powiedział meteorolog AccuWeather, Tyler Roys. „Chociaż przez cała zima zostanie zdominowała przez wichury i nie spodziewamy się powtórki Bestii ze Wschodu, nie oznacza to, że nie będzie fal chłodów i opadów śniegu, ale pokrywa śnieżna zostanie ograniczona do bardziej typowych obszarów” – dodał. Z kolei w grudniu silniejsze burze mają dać się we znaki od północnej Hiszpanii do Francji. W późniejszej części zimy wietrzne incydenty będą zdarzać się częściej na obszarach od Irlandii i Zjednoczonego Królestwa do Belgii, Holandii oraz północnych Niemiec. Burze wielokrotnie nawiedzające te same obszary przyczynią się do zwiększenia prawdopodobieństwa zniszczeń spowodowanych przez wiatr i powodzie. „Mimo spodziewanych wyższych sum opadów niż zwykle, powódź nie powinna być tak dotkliwa jak w zimie 2013/2014” – powiedział Alan Reppert, starszy meteorolog AccuWeather. Prognozuje się, że temperatury przez całą zimę będą wyższe niż normalnie powinny w całej północnej i zachodniej Europie, gdyż częste burze dostarczają dużo łagodnego powietrza znad Atlantyku Nie wyklucza się również, że dodatkowe wichury nawiedzą Wyspy Brytyjskie w marcu i na początku kwietnia. Mokro i wilgotno na północy Hiszpanii, we Francji i Niemczech Choć wichury będą zagrożeniem również dlapółnocnej częśći Półwyspu Iberyjskiego, Francji i południowych Niemiec, częste opady w tych regionach sprawią, że zima zapisze się jako wilgotna. Największe ryzyko wichur pojawia się w grudniu, aczkolwiek niespokojna aura będzie dominować przez większość sezonu. W styczniu i lutym bardziej sucha pogoda powinna zapanować w północnej Hiszpanii i południu Francji. Temu przesunięciu w stronę uspokojenia towarzyszyć będą także wyższe temperatury niż zwykle. Jednakże obszary od środkowej i północnej Francji do południowych Niemiec wciąż będzie zmagać się z częstymi oraz obfitymi opadami prowadzącymi lokalnie do powodzi. Wietrznej i deszczowej pogodzie mają towarzyszyć jednocześnie łagodne masy powietrza, a meteorolodzy nie prognozują wtargnięcia Bestii ze Wschodu, która była odpowiedzialna za rekordowe burze śnieżne i mrozy pod koniec ostatniej zimy. Słonecznie i ciepło we Włoszech i na Bałkanach W tym samym czasie, gdy Europa Północna i Zachodnia będzie tej zimy zmagać się z częstymi opadami i wichurami, znaczny obszar Półwyspu Iberyjskiego uniknie intensywnych zimowych opadów i wichur, a temperatury powinny utrzymywać się powyżej normy. Wczesnozimowe opady, a nawet wichury w niektórych regionach Hiszpanii i Portugalii w grudniu ustąpią miejsca suchej i cieplejszej pogodzie w dalszej części sezonu. „Opady deszczu na początku sezonu jeszcze bardziej złagodzą wszelkie obawy związane z suszą, po wilgotnej jesieni na dużym obszarze Półwyspu Iberyjskiego” – powiedział Reppert. Dalej na wschód przejście do suchej wyżowej pogody będzie miłym zaskoczeniem dla krajów środkowej części Morza Śródziemnego, w tym we Włoszech, gdzie częste burze w miesiącach jesiennych powodowały zniszczenia i zabrały życie dziesiątkom osób. Wysokie temperatury rozszerzają się aż nad Półwysep Bałkański, gdzie wyższe temperatury nie będą sprzyjały powstawaniu dużej pokrywy śnieżnej. Oznacza to spore problemy dla narciarzy w południowo-wschodniej części Starego Kontynentu. Podobnie jak w zeszłym roku między grudniem a lutym w Alpach może spaść dużo śniegu. Łagodniejsze przepływy powietrza między kolejnymi śnieżycami mogą zwiększyć ryzyko lawin. Mroźna i śnieżna zima w Europie Wschodniej Bestia ze Wschodu zdominowała pogodę pod koniec zeszłorocznej zimy, jednak w tym sezonie nie należy się spodziewać powtórzenia tej ekstremalnej sytuacji. O ile mrozy nie obejmą całego kontynentu, kilka podmuchów zimnego powietrza zejdzie do Europy Wschodniej, a następnie masy te zostaną popchnięte na zachód w kierunku Europy Środkowej. Szczególnie niskie temperatury występować będą od Finlandii po Ukrainę, gdyż właśnie tam chłód znad Syberii będzie najbardziej dokuczliwy i długotrwały. Połączenie sztormowej, burzowej pogody w Europie Zachodniej oraz mroźnej na Wschodzie daje szanse na powstanie wyraźnej pokrywy śnieżnej w tym regionie. Europa Wschodnia będzie narażona na największe ryzyko burzy śnieżnej w drugiej połowie zimy. Zetknięcie zimnych mas powietrza ze wschodu oraz cieplejszych z zachodu na terenach: Polski, Republiki Czeskiej i Austrii stwarza ryzyko intensywnych opadów śniegu, zwłaszcza w styczniu oraz lutym – prognozuje AccuWeather.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mroźna śnieżna zima
Zmiana wzorców pogodowych na Atlantyku pogłębia się. Mroźniejsza i bardziej śnieżna zima w Europie coraz bardziej prawdopodobna. Wpływ na pogodę w naszej części świata w dużej mierze ma zjawisko meteorologiczne zwane Oscylacją Północnoatlantycką. Indeks opisuje różnicę ciśnień występującą między sezonowym niżem islandzkim a wyżem azorskim. Im różnica ta jest większa, tym potężniejszy jest niż islandzki, który przynosi w ciepłej porze roku wysokie temperatury i susza, czego doświadczyliśmy w tym roku, ale w chłodnej porze roku ma dość zróżnicowany wpływ – jeżeli NAO jest tylko lekko dodatnie, wówczas mamy do czynienia z bardziej wilgotną i ciepłą pogodą atlantycką, ale są przypadki, kiedy NAO jest bardzo wysokie i prowadzi ono nad Europą do powstania mroźnego, potężneego wyżu. Jednak od czasu do czasu pojawiają się takie okresy, kiedy sezonowy niż islandzki zamienia się miejscami z wyżem azorskim – wtedy anomalia NAO jest ujemna i prowadzi do szeregu anomalii pogodowych. Dochodzi do południkowych wymian mas powietrza, co zarówno w ciepłej, jak i zimnej porze roku wiąże się z ogromnymi wahaniami temperatur (od skrajnego zimna do skrajnego ciepła), ale również zwiększonymi opadami. Zwykle podczas ujemnego NAO zimne powietrze płynie przez kraje Europy Środkowej, docierając nad zachodnie akweny Morza Śródziemnego. Tam zimne powietrze miesza się z ciepła wodą, powstaje duża niestabilność i tworzą się zasobne w wilgotne powietrze niże, które latem mogą doprowadzić do powodzi, a zimą przynoszą paraliżujące życie śnieżyce. Od kwietnia prawie do końca października mieliśmy do czynienia praktycznie bez przerwy z dodatnią cyrkulacją NAO. Różnica ciśnień między niżem islandzkim a wyżem azorskim była imponująca i średnia przekraczyła w tym okresie -1,5. Nic więc dziwnego, że zarówno wiosna, lato, jak i jesień zapisują się na obszarze Starego Kontynentu jako rekordowo ciepłe i wyjątkowo suche. Jednak już we wrześniu sygnalizowaliśmy, że obszar chłodnych wód nad Północnym Atlantykiem, z którym mogły być związane aktywne niże w tym regionie zaczął ustępować, co wiązało się ze zmianami barycznymi. Tak też się stało – pod koniec października po raz pierwszy od marca niż islandzki ustąpił miejsca potężnemu wyżowi i oscylacja NAO obniżyła się do -1. Teraz NAO pozostaje raczej obojętne (oscyluje w okolicach zera) i tak będzie jeszcze przez około 10 dni. Jednak już coraz więcej wiązek modeli numerycznych wskazują na kolejną soliną blokadę NAO (silniejszej od ostatniej). Jeśli prognozy by się sprawdziły, to listopad będzie pierwszym miesiącem z dominującą negatywną fazą NAO. To też może oznaczać, że listopad, który rozpoczął się niezwykle ciepło, najprawdopodobniej zakończy się pierwszym poważnym podmuchem zimy. Pisaliśmy, że będzie to skrajny pogodowo miesiąc i właśnie takowo się zapowiada. Nasze długoterminowe prognozy już od dłuższego czasu, wbrew innym dostępnym w Internecie, wskazywały, że blokada cyrkulacji strefowej będzie dominować przez zimę. Nasz model wskazuje w okresie grudzień-luty dominację układów wysokiego ciśnienia nad północną Europą oraz Atlantykiem oraz niższego w rejonie Morza Śródzemnego i południowym zachodzie kontynentu. To sugeruje, że meteorologiczna zima w Europie będzie dość niespokojna, z dużymi wahaniami temperatur (najczęściej poniżej normy) oraz większymi sumami opadów). Wydaje się, że pierwsze większe ataki zimy będziemy przynajmniej w Polsce odczuwać w grudniu, ale szczególnie mocno trzęść z zimna będziemy się w styczniu i czasami w lutym. Jednakże luty i marzec może nas również zaskończyć z innej strony – głęboka blokada NAO sprawi, że oprócz fal chłodów będziemy doświadczać gwałtownych wzrostów tempertaur. Jednak sezonowe prognozy wskazują, iż negatywna faza Oscylacji Północnoatlantyckiej może utrzymywać się aż do czerwca 2019 r., a to może dla nas sugerować zupełnie inną wiosnę od tej, jaką mieliśmy w tym roku. Drugim czynnikiem faworyzującym chłodniejszą zimę w Europie jest szybko wzrastająca pokrywa śnieżna w Azji i coraz większe spadki temperatur, zwłaszcza w zachodniej i środkowej Syberii. Takie warunki mogą doprowadzić do powstania znacznie mocniejszego i bardziej rozbudowanego w kierunku zachodnim antycyklonu syberyjskiego, który może przynieść mieszkańcom Europy fale mroźnego powietrza, szczególnie w środku zimy. Warto także wspomnieć o anomalii El Nino. Temperatury wód w równikowej części Pacyfiku rosną, a ENSO ma duży wpływ na działanie prądu strumieniowego. Podczas słabej i umiarkowanej fazy El Nino prąd strumieniowy słabnie i zaczyna falować, przynosząc nienaturalne nawet dwutygodniowe fale zimna w krajach umiarkowanych szerokości geograficznych oraz dużo cieplejsze warunki w regionach polarnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×