Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy i jak walczyc o niego?

Polecane posty

Gość gość
A gdzie napisalam, ze traktowalam go jak plaster na rany? Ze sytuacja "dramatyczna" to tez twoje okreslenie. Moje juz teraz dokonczone sprawy z bylym byly uciazliwe ale nie mialy nic wspolnego z uczuciami. I ta sprawe juz zalatwilam wiec chyba jakies dzialanie bylo... Tak, jestem teraz rozwalona emocjonalnie bo odszedl ktos kogo kochalam. Pokochalam dlugo po rozstaniu z mezem, fizycznym i emocjonalnym. Tak naprawde nie nastawialam sie wtedy na milosc. I on wiedzial, ze nie musi mnie leczyc z poprzedniego zwiazku. I ze z wieloma sprawami radze sobie sama, nie wyreczajac sie facetem. To akurat bylo jasne. Zgodze sie natomiast, ze za malo bylo rozmow o tym co czujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarekWolski
Sorry, ale te "uciążliwe sprawy" bywają dla kogoś obok sprawami nie do pokonania, jeśli w odpowiednim momencie nie rozmawia się szczerze o swoich uczuciach. Nikt z nas nie jest wróżem Maciejem i nie potrafi domyślić się, co ktoś wobec nas czuje, zwłaszcza, że sygnał jakie pokazuje są sprzeczne z tym, co do nas czasem powie. Ogólnie - ludzie nie potrafią rozmawiać ze sobą,o swoich oczekiwaniach, uczuciach i nie potrafią nawet zdać sobie sprawy, co ta druga strona może w danej chwili odczuwać, myśleć. Moim celem nie jest pouczać cię, co masz robić, a jedynie wskazać, że aby coś budować, trzeba chociaż postarać się poznać czyjeś uczucia - empatia, to jest właściwe słowo, i ona musi być obustronna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pelni sie z toba zgadzam. Trzeba rozmawiac a ja sie czasami balam bo to trudny, zamkniety czlowiek, duzo analizuje a jak juz sobie ubzdura... Byly sprawy, ktorych nie poruszalam bo uznalam, ze lepsze od slow sa czyny, ze jego zachowanie wobec mnie (jak bylismy razem) swiadczy wiecej niz deklaracje. Zawsze mowil o sobie, ze jest twardy. Mimo to byly chwile kiedy potrafilam go zlagodzic. Stad wiem, ze teraz sam z inicjatywa nie wyjdzie. Nie wiem czy zmienil zdanie, czy zaluje. Rozsadek mowi, ze nie. Kilka razy rozmawialismy krotko po rozstaniu, nie byl do mnie wrogo nastawiony. To, ze robie z siebie idiotke najmniej mnie obchodzi. Bardziej boli to, ze tak latwo to przekreslil. I wyszlo kto byl bardziej zaangazowany. Serce mowi jedno, rozum drugie i tego ostatniego trzeba tym razem posluchac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarekWolski
Tak to już bywa, że czasem jest za późno by coś ratować. Reanimować można tylko wtedy, kiedy jednak jesteśmy w stanie zobaczyć w tym kimś iskierkę zainteresowania. Bez tego ani rusz. Trzymaj się, życzę dobrych dni, po których na pewno przyjdą te piękne, niekoniecznie z tym, o którym piszesz. Pozdrawiam i dziękuję za rozmowę. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci zbliżają sie i oddalają, szczególnie na początku. Pozwol mu na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawalczylabym, nie masz nic do stracenia. Mój mąż jest podobny, tzn nie narzuca się i wycofuje, więc rozumiem Cię, że nie wierzysz w jego wyjaśnienia. Ja na etapie narzeczenstwa poroznilam się z moim o głupotę, powiedzialam że to koniec i ma się nie odzywać do mnie, że potrzebuję czasu. Wyszedl i się nie odzywal a ja wylam z rozpaczy i też się nie odzywalam. Spotkalismy się po dwóch tygodniach przypadkiem, od tamtej pory jesteśmy już nierozlaczni od lat. Rozmawialiśmy o tamtej sytuacji i niestety, honor nie pozwalal żadnemu się odezwać chociaż oboje bardzo tesknilismy. Gdyby nie tamto spotkanie kto wie czy bylibysmy razem. Teraz już nie czekalabym, schowalabym honor do kieszeni i walczyla o swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki, Marek. Duzo madrego napisales i tego bede sie trzymac. Rowniez zycze ci, zebys odnalazl spokoj i szczescie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:06 Nie bylo klotni tylko jego decyzja po pewnej sytuacji. Potem duzo rozmow, z mojej inicjatywy, ktore niczego nie tlumaczyly. Gdyby mi podal konkrety- jestes nudna, glupia cokolwiek. Nie, tak wartosciowej jeszcze nie spotkal ale to nie wyjdzie. Samo nie pasujemy nic nie tlumaczy. Nie wiem co zrobie, staram sie sama sobie racjonalnie to tlumaczyc. Bywaja jednak chwile gdy wszystko sie we mnie buntuje. Bo czuje, ze to niedokonczona sytuacja. Bo ktos podjal decyzje, bez szczerej rozmowy. Na pewno bym cierpiala ale nie musialabym do tego wracac i analizowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu nie chce ci powiedzieć wprost że się nie zaangażował na tyle żeby to ciągnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Paryża
Zresztą gdyby ci powiedzial ze nie zaangażował się na tyle to tak to też byś drazyla I analizowała dlaczego bo zwyczajnie nie umiesz pogodzić się z jego decyzja. Tak jak Marek pisał, jeśli pojawi się iskra zainteresowania z jego strony to jest szansa na nowy początek. Ale jesli będziesz się narzucać to jeszcze skuteczniej go zrazisz do siebie. Zajmij się swoim życiem, nie czekaj na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewidentnie za mocno się zaangazowalas a on nie. Też może kogoś poznał i silnie się zauroczył i ciągnął az doszedł do wniosku,że stop z tobą. Zreszta nie ma co rozkminiać.NIE znaczy nie, nic innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten temat już był

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze byl, nie wiem, nie moj. Zaangazowalam sie za bardzo. Gdy sie z kims jest i jest dobrze, w jego zachowaniu tez nic nie wskazywalo na koniec, to zaangazowanie bylo dla mnie naturalne. Gdybym wiedziala w jaki sposob sie to skonczy, bylabym ostrozniejsza. Co do innej kobiety, to chyba nie ale glowy za to nie dam. Nie jest typem kobieciarza. Kilka razy powtarzal, ze byloby mu latwiej to skonczyc jakby kogos mial ale teraz chce byc sam. I w ogole, ze nie podola w zwiazku. zostawił po sobie straszny bajzel w mojej glowie i emocjach. Pewnie bym drazyla jego wyjasnienia ale latwiej byloby mi sie pozbierac. Przynajmniej ja taka jestem, ze gdy poswiecam komus swoj czas, uwage, nie mowiac juz o uczuciach, to uwazam, ze ta osoba zasluguje na pelna prawde. No coz, jak sie ma miekkie serce to trzeba miec i twardy tylek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Paryża
Piszesz tak jak by facet olal Cię bez słowa a tak nie bylo. On miał prawo odejść jeśli to nie było to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet wyczuł twoje parcie na związek I dał noge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy mówic może ….on też mógł nawijać.. zresztą jakie to ma znaczenie? podał kilka powodów tego finito a ty je zbijałaś to co miał ci wprost powiedzieć,ze on wcale się nie zaangażowała a ty popłynełaś w chmury? nie ma co rozkminiac tylko czyścic glowę z tych analiz i zyć dalej a nie myslec o jakichś próbach i szansach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak wlasnie mial mi wprost powiedziec. Zreszta o to tez pytalam to podobno sie zaangazowal. Kazdy ma prawo do wlasnych decyzji ale wypadaloby cos wyjasnic, podac konkrety. Nie chce ze mna byc? Ok ale zawsze sa jakies konkretne powody. I osoba z ktora sie bylo zaluguje na szczera, ostatnia rozmowe, zeby uciac niedomowienia i pozwolic zamknac ten rozdzial. Bo jesli sie mowi nie pasujemy do siebie to ja chce wiedziec w czym konkretnie. Nie chce slyszec, ze jestem wartosciowa, ze on sie tez zaangazowal ale to nie wyjdzie. Po co mi te informacje? Widzial, ze mnie to rozstanie boli, bardziej juz mnie urazic nie mogl. Teraz na pewno o taka rozmowe juz go nie poprosze. Jakos sobie poradze choc bywa ciezko. Za to kilka nieznajomych osob na forum mniej lub bardziej subtelnie probuje postawic desperatke do pionu za co dziekuje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czytam i naprawdę bardzo Ci współczuję (jestem chwile po podobnej historii) ale z tego nie będzie nic. Pytasz go o powody, drążysz dociekasz, on powiedział 'nie' raz, obaliłaś powód, podał kolejny - Ty udowadniasz, ze się myli. Mam wrażenie, że im bardziej będziesz naciskać tym wymyślonych na poczekaniu powodów będzie więcej bo po prostu on nie chce i już. Kolejne Twoje argumenty są w zasadzie nieważne, decyzja w jego głowie zapadła, jakoś ją musiał podeprzeć i po prostu wymyśla kolejne problemy i preteksty. Gadanie jest łatwe jak ktoś wyżej napisał, gadanie nic nie kosztuje, słowa szybko parują, sądzę że te słowa to tylko tania wymówka braku zaangażowania. W tej chwili dobijanie się do niego tylko Cię pogrąża, moim zdaniem powinnaś bez słowa poczekać na jego ewentualny ruch. Albo zatęskni i się zreflektuje albo to koniec. Ty już niczego nie ugrasz, musisz to przeboleć. Miał być kubeł, jest. Natomiast nadal nie rozumiem jak to możliwe, że zwłaszcza panom czcze gadanie przychodzi tak łatwo, jak można jednego dnia wyznawać miłość i planować wspólne życie a za dwa dni wycofać sie z układu jak gdyby nigdy nic. Paskudne zachowanie i niestety dość popularne, trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, desperatka. A ile wy macie lat? bo ty piszesz jak kobieta dojrzała a myślisz jak dzierlatka (m.in.naiwnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
27.05 23:02 Dziekuje Ci bardzo za wpis i ten kubel w nim i cieple slowa. Od poczatku bylam tego wszystkiego swiadoma. Jednak wypieranie faktow bylo tymczasowo latwiejsze. Zyc nadzieja tak nie boli. Gdybym takie myslenie wlaczyla zaraz po rozstaniu, duzo rzeczy bym juz w sobie przerobila. Wiem, ze z jego strony bylo mniejsze zaangazowanie. Inaczej nie zakonczylby tego. Nadal jednak uwazam, ze nalezalo wszystko powiedziec wprost. Teraz to juz bez znaczenia. Tez nie rozumiem po co czlowiek, wydawaloby sie dojrzaly i powazny, jednego dnia robi plany a drugiego definitywnie konczy zwiazek. Nie zamierzam sie jednak nad tym dluzej zastanawiac. Moze czemus ta lekcja od zycia miala sluzyc. Jakos sie pozbieram i na pewno bede silniejsza. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brrr, okropna jesteś. Facet podaje jeden powód za drugim A Ty szukasz dziury w całym I mu udowadniasz że nie ma racji... myślę że tym go całkowicie zniechęciłas do siebie. odrob lekcje na przyszłość jak przyjmować czyjeś nie z godnością!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie chce slyszec, ze jestem wartosciowa, ze on sie tez zaangazowal ale to nie wyjdzie. Po co mi te informacje? Widzial, ze mnie to rozstanie boli, bardziej juz mnie urazic nie mogl." No właśnie nie chciał cie urazić mówiąc: to nie To, nie zależy mi, etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś zbyt "needy "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość najpewniej krecił na dwa fronty i jak ugrał te drugą,to wycofał się od autorki. To proste : oni jak małpy - nie puszczą gałęzi dopóki nie zlapią następnej …..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam, że facet nie ma jaj i to jego zachowanie było paskudne. Przecież ona chciała prawdy więc wystarczyło jedno zdanie "nie kocham cie, to nie to". Pisała, że byli ze sobą rok więc na koniec trochę odwagi cywilnej by się należało. Zachował się niedojrzale, bawił się jej uczuciami i rozpaczą. Sądząc po waszych wypowiedziach to chyba już taki standard kończenia związków. Było fajnie ale nie oczekuj ode mnie prawdy bo nie chcę jej mówić, urazic cię... D.p.k się zawija (tak ma do tego prawo) a ona ma przyjąć jakieś ochłapy i broń Boże nie dopytywać pana o nic więcej. Mam nadzieję, dziewczyno, że szybko dojdziesz do siebie i a jego ktos potraktuje w taki sam sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja prdle, uczucia są irracjonalne, a tu kurde facet ma rozprawke pisać dlaczego nie czuje tego co ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On ma już inną,dobrze ktoś tu pisze. Po co mu dwie? wybrał "świezynkę" więc autorka w odstawkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież laska I tak żadnego powodu nie uzna za wystarczajacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:34 nie ma jaj ale to takie typowe zachowanie, ze ja juz się nie dziwię w ogóle. Faceci bardzo często wymyślają bzdurne powody rozstania albo znikaja bez słowa. Szczerości też ze świecą szukać, instytucja rozmów jest przereklamowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×