Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Zła teściowa czy może jednak przyszła synowa

Polecane posty

Gość gość

Witajcie. Ostatnio poruszyłam z teściową temat wesela - poprosiłam o listę gości z ich strony. Poprosiłam w imieniu moim i narzeczonego, żeby zobaczyć kogo wypada, ale kogo tak naprawdę chcemy mieć w tym dniu obok i ta listę po prostu zmienić po swojemu. Ogólnie o sprawie : rodzice jeszcze nie mieli okazji pogadać o finansach. Jedna i druga strona chce płacić za swoich gości - to ja wiem od nich, jednakże razem nic nie ustalaliśmy. Na weselu pierwszego syna owa teściowa płaciła za gości z rodziny że swojej strony. Za znajomych syna już nie. Zaprosiła także swoje koleżanki, jednej z nich syn K (k-starszy syn) wogole nie znał. Gdy pojechał z zaproszeniem babka nie wiedziała co, kto i od kogo. Od razu zaznaczyłam, że my nie chcemy gości, których nie znamy, że chcemy ten dzień spędzić z osobami, które lubimy, kochamy, są nam bliskie. W odpowiedzi dostałam, że przecież to przyjęcie rodziców, bo rodzice płacą więc mogą zaprosić kogo chcą. Z Pm (Pan młody), ustaliliśmy, że żadnych jej koleżanek nie chcemy. Po awanturze, pm jednak coś mówi pod nosem, że no może jedna mamy koleżankę zaprosimy. I tutaj jest problem, bo ja nie chcę. Jeżeli teściowa na wstępie mówi, że to przyjęcie rodziców to po co tam my? Gdzie nasze zdanie? Synowa, żona K, pozwoliła sobie wejść na głowę już przed ślubem, teraz zra koty ostro. Czuję, że jak ulegne, to już zawsze będzie próbowała przeforsowac swoje zdanie. Nie wiem jak się powinnam zachować... W gruncie rzeczy to mój pierwszy i ostatni raz z planowaniem wesela. Mamy dość nowoczesne podejście z Pm. Cała ta rozmowa już na wstępie zepsuła mi wizję naszego wymarzonego dnia, tak jak sobie wyobrazilismy. Skwitowala to tak, że u K czuła się jak u obcych na weselu, bo młodzi załatwiał sobie wszystko sami i nie pytali jej o zdanie. Ogólnie babka jest trudna, chce żeby wszystko było po jej myśli, jeśli nie jest, wbija szpile w plecy. Remontujemy sobie dom, więc nie bardzo mamy pieniążki, żeby sypnac na wesele i zorganizować bez pomocy rodziców. Ale tak szczerze... Coraz bardziej i tym myślę. Boję się, że ze wszystkim będzie tak jak właśnie owa teściowa chce, bo płaci to wymaga. Chcę zaprosić koleżanki, bo była na weselach ich córek - my nikogo nie znamy z tych kręgów zbyt blisko. Wypada zaprosić i ona zaprosi - jeżeli prosilibyśmy tych, których wypada - wesele byłoby ma 1000osob :) takich z którymi nie mamy nic wspólnego. Przesadzam? Powinnam przymknac oko i pozwolić jej działać czy zacisnąć pasa i powinniśmy płacić sobie sami? nie strzepiac nerwów na pomysły teściowej? Jak byście postąpiły/postapili? Nie wiem czy to ze mną, z nami jest coś nie tak, czy mama pm przesadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×