Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćp

Budowa domu wokół rodziny partnera

Polecane posty

Gość gośćp

Cześć wszystkim, chciałabym Was prosić o pomoc/radę.. otóż razem z partnerem ( jesteśmy razem ponad 8 lat ) planujemy budowę domu, całe jego rodzeństwo ( ma 6 rodzeństwa ) otrzymało od swojej matki ziemie tj. działki budowlane - każdy po jednej. Każda działka jest obok siebie, moj partner rownież otrzymał jedną. Problem polega na tym, ze nie chciałabym sie tam budować .. w okol całej jego rodziny tym bardziej ze jego matka, która rownież tam mieszka mnie nie akceptuje - wielokrotnie mnie poniżała przy partnerze itp. Boję się przyszłości, nie wiem co robic.. czy postawić partnerowi ultimatum? Nie jesteśmy zaręczeni i nie mamy dzieci, oboje 25 lat. Jego rodzeństwo juz sie tam buduje, my czekamy na warunki zabudowy, partner mowi ze jesli nie będziemy sie dogadywać to sprzedamy dom, ale to nie jest takie proste sprzedać dom ot tak.. tym bardziej nie wierze w to, ze byśmy ten dom sprzedali, bo zaraz byłoby gadanie ze strony jego rodzeństwa.. jesli chodzi o sytuacje z jego matka mam jego wsparcie, ja z nia w ogole nie utrzymuje kontaktów - on sporadycznie sie z nia widuje. Chciałabym aby sprzedał ta działkę i kupilibyśmy działkę gdzieś indziej, dalej od jego całej rodziny to mowi ze on nie chce tej działki sprzedawać, ponieważ mu sie podoba ( działka 20 arów ) ogromna. Kocham go i planujemy wspólna przyszłość ale tez nie mam żadnych deklaracji z jego strony - oświadczyn itp. Wiem ze bede sie tam zle czuła w sąsiedztwie z każdej strony z jego rodzeństwem, niezapowiedziane wizyty itp.. proszę doradźcie mi co robic? Zastanawiam sie nad postawieniem mu ultimatum aby sprzedać ta działkę i kupić inna albo rozstanie, chce wiedzieć na czym stoję i chciałabym abyśmy decyzje na całe życie podejmowali z korzyścią dla nas obu, a ta sytuacja jest korzystna tylko dla niego / tak mi sie wydaje- cała rodzina wokół.. dla mnie to za dużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie by bardziej martwił ten brak deklaracji po 8 latach bycia ze sobą niż ta budowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćp
Ja wcześniej sama mówiłam partnerowi, ze nie mam jakiegoś parcia na ślub, ale to pare lat temu, teraz chciałabym aby chociaż sie oświadczył.. mi marzy sie skromny slub, jemu znowu wesele na 150 osob, ale to jeszcze kwestia do znalezienia kompromisu; ale nie odbiegajmy od tematu, bardzo proszę o poradę dotycząca tej budowy :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ważne. Ani działka nie jest Twoja, ani dom nie będzie, ani facet nie jest Twój. Więc po co w ogóle martwić się jakąś budową, która i tak Ciebie nie dotyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jak chce to niech się buduje na swojej działce. Ty nie dokładaj do jego budowy nawet grosza, bo tam nic nie jest twoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćp
Kredyt będziemy brali wspólnie i działkę tez przepiszemy u notariusza na nas oboje, to nie jest zaden problem. Chodzi mi jaka podjąć decyzje, budować sie tam i ryzykować czy sprzedać działkę i kupić z dała od jego rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ważny jest sam staż związku tylko poziom dojrzałości, macie dopiero 25 lat, człowiek w tym wieku może jeszcze nie chcieć rodziny. Swoją drogą bardzo często związki które zaczęły się za dzieciaka rozpadają się gdy ludzie trochę dorosną bo w tym wieku wiele się zmienia.. To niedobrze jeśli nas relacje z Tobą przekłada te działkę. Powiedz mu stanowczo ze na tej działce nigdy z nim nie zamieszkasz, jeśli więc chce on się tam budować to bez Ciebie. Twoje obawy są uzasadnione, tak liczna rodzina wkoło. Czasem jedna osoba z rodziny mieszkająca tuż obok to zbyt wiele. Póki co nie masz tu wiele do decydowania, wszystko zależy od faceta i tego co czuje do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jego rodzeństwo jak ciebie traktuje? Dlaczego jego matka ciebie nie akceptuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będę nieobiektywna bo dla mnie sąsiedztwo rodziny nie wchodzi w grę (wole wynajem w innym miescie niż działkę od tesciow tuż przy nich lub remont piętra u nich). Musisz mieć pewność czy ten facet chce z Tobą być. Jeśli chce to zrozumie Twa niechęć, Twoje szczęście będzie dla niego wazne. Ja nie wierzę w to że po wybudowie będzie chciał sprzedać nagle Wasz dobytek skoro tak mu się działka podoba, moze wymyśli ze przesadzasz i ze się uczepilas jego rodziny. Skąd wiesz czy nagle nie zbliży się do swej rodziny jeszcze bardziej poprzez sąsiedztwo? Przedstawiam trochę czarny scenariusz, wiem ale czy taki niemożliwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćp
Tak, to prawda jesteśmy młodzi i nasz związek tez juz ma pare ładnych lat, jednak kochamy sie i wspieramy i naprawde mysle ze dobrze sie dogadujemy, jedyny konflikt to wlasnie jest ta budowa, w sumie ja tak bardziej dusze wszystko w sobie i bije sie z myślami bo przeraża mnie wizja życia z jego cała rodziną za płotem... moze faktycznie powinnam mu tak powiedzieć, tylko co jesli powie: „ dobrze sam postawie ten dom” i tyle? Mi nie zależy aby sie kłócić tylko na tym aby ustalić jakis konkretny plan na wspolna przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćp
Rodzeństwo mnie toleruje można tak powiedzieć, nie mamy złych relacji ale dobrych tez nie, rozmawiamy normalnie, ogólnie sytuacja wyglada tak ze było dobrze dopóki nie założyłam swojej firmy i nie zaczęłam spełniać sie zawodowo - stwierdzili ze zrobiłam sie wielka Pani, kupiłam lepszy samochód po roku odkładania pieniędzy ot wielkie co! Ale mam to gdzieś nie patrzę na ich gadanie, jak jego rodzeństwo jeszcze dałabym rade znieść to jego matka przyprawia mnie o takie nerwy ze szok, ogólnie nie akceptowała mnie od samego początku, zawsze były jakies teksty, ze odkąd moj partner jest ze mną to nic w domu nie robi itp. co było bzdura bo zawsze pomagał jesli jego mama cos chciała, ostatnio kupiłam psa i nadalam mu ludzkie imię na co teściowa tak sie wściekła ze powiedziała ze kupi krowe i nazwie tak jak ja sie nazywam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25 lat i własna firma? Takie baje to możesz opowiadać koleżankom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To trzeba było jej powiedzieć, że ty kupisz świnie i nazwiesz ją tak jak ona się nazywa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiej jak najdalej! matka dała- matka będzie rządzić i dług wdzięczności będziesz spłacać całe życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćp
.. urwało mi część wiadomości .. wiec jak ona powiedziała ze nazwie tak krowę to powiedziałam ze nie widzę problemu żadnego jesli tak chce to moze krowę nazwać jak jej sie podoba. Co ją wkurzyło juz całkowicie, oczywiście żadnej krowy nie kupi- powiedziała tak, bo myślała ze zrobi mi na zlosc, jak zobaczyła ze mnie to nie rusza powiedziała przy moim partnerze do mnie ze ona żałuje czegoś w stosunku do mnie, a jak zapytałam czego odparła ze powinnam wiedzieć i ze ona mi nie powie.. ale ja nie wiem czego. Nic przykrego jej nigdy nie powiedziałam zawsze traktowałam ja z szacunkiem pomimo tego ze wiedziałam ze mnie nie lubi - chciałam aby moj partner wiedział ze szanuje jego mamę. Tak samo jak sie wyprowadzał od swoich rodzicow - zdecydowaliśmy sie 3 lata temu zamieszkać razem i wynająć mieszkanie to powiedziała ze moj partner nie ma powrotu do domu! Własna matka powiedziała tak swojemu dziecku - dla mnie szok.. przecież rożnie mogło być to był nasz duży krok zamieszkanie razem, a wtedy tak naprawde człowiek wie czy pasuje do drugiej osoby, poznaje problemy życia codziennego.. na szczęście układa nam sie dobrze. Ogólnie teściowa jest osoba bardzo zaborcza, chce aby wszystko było tak jak ona sobie tego życzy. Bratu mojego partnera zorganizowała wszystkich gości na slub i nie miał razem ze swoją przyszła żona nic do gadania - ale moim zdaniem oni nie sa asertywni, ja jestem inna, nie pozwoliłabym na takie cos - żona brata partnera cały slub miała stres, bo połowy osob nie znała na weselu i nie wspomina swojego ślubu dobrze. Dlatego myśle mnie nie lubi, bo ja potrafię powiedzieć nie/wyrazić swoje zdanie/odmówić, to samo moj partner. Teściowa również lubi sobie wypić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćp
Nie wciskam bajek - własna firmę prowadzę od 3 lat i lubię swoją niezależność, w wieku 22 lat dostałam dotacje i kocham to co robię. Nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba mocno chcieć, zaczynałam od zera i proszę mi wierzyć ze można :-) , a wlasnie jak wyżej ktoś napisał nie chce mieć długu wdzięczności dla teściowej, ze dała nam działkę, niezależność od rodzicow jest czymś dobrym, nie chce aby przylazila mi pozniej do domu i sie panoszyła jak u siebie, ona oczywiście uważa ze to ja ją odtrącam, bo po tamtej sytuacji powiedziałam ze juz nie bede jej odwiedzać, a ona cos tam próbuje przy okazji rodzinnych imprez cos do mnie zagadać ale ja ją zbywam i znowu jestem najgorsza - ale przecież to ona czegoś żałuje i cholera wie czego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli musialabym partycypowac w kisztach budowy domu, np wspolny kredyt z partnerem, to zyczylabym sobie aby bylo to w dokumentach, a jeśli twoj partner twierdzi, ze jeszcze dodatkowo zrobi tak ze nawet ziemia będzie w polowie twoja to jeszcze lepiej. Tak czy inaczej pobudowalabym sie, ale od poczatku nawet kosztem wojny nie dalabym sie rzadzic tesciowej. Skoro place za postawienie domu to ma wygladac tak jak ja chce i moj partner a nie jego matka. A poza tym co ci szkodzi, dzialki sa dosc duze, wiec domy nawet daleko od siebie, kazdy przeciez sie ogrodzi, kazdy bedzie mial swoja brame i furtke i wszystko zamykane na klucz, wiec nikt nikomu lazic po posesji nie bedzie ani nie wparuje do chalupy czy na ogrodek na grilla na chama bo nie bedzie mial jak wejsc. Do tego przyczepiasz sobie do siatki wikline albo panele drewniane ogrodowe zeby sie oslonic zwlaszcza z tylu domu gdzie ma sie czesc prywatna, i jeszcze obsadzasz przy plocie gesto tuje lub nawet zwykle jalowce. Jestes na swojej posesji zamknieta na klucz, oslonieta, mozesz czuc sie swobodnie. Gra gitara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćp
Tak to prawda, własny płot, furtka itp. Tylko partnera rodzeństwo lubi „wpadac” bez zapowiedzi, a przecież glupio byłoby nie otworzyć drzwi lub udawać ze nas nie ma, wiem ze moj partner by na takie cos nie poszedł, ma respekt i szacunek do rodzeństwa - jest najmłodszy wiec średnio to widzę. Tutaj na mieszkaniu takiego problemu nie mamy, bo to inna miejscowość ale tam beda wiedzieć czy jesteśmy w domu czy nie, tak na oko każdy mieszkałby ok 20 metrow od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes na swojej posesji zamknieta na klucz, oslonieta, mozesz czuc sie swobodnie. Gra gitara. x No nie bardzo bo jak za płotem będzie stał piętrowy dom, albo z poddaszem użytkowym, to z okien będzie widać całą jej posesję. Teściowa przyjdzie ją podglądać i guzik z prywatności :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty myślisz dziewczyno? chcesz brac kredyt na budowę,itd po to,by potem nie moc sprzedać ? nie wiesz,że dopóki nie spłacisz wszystkiego to nie masz praw do tego domy tylko bank? chcesz utopić się w kredytach na lata? Odkladaj na swoje konto a on niech buduje na swoim i za swoje. Albo zaproponuj,ze ty kupisz dzialke gdzies tam. Albo niech on sprzeda tę,wezcie wspólny kredyt na dzialke i dom daaaleko od przyszłej teściowej i tylu rodzeństwa. W co ty chcesz wejść? to okropna perspektywa na sprzeczki,klotnie ,bo tyle ich tam jest (6 + tesciowa).Uff,nie do przyjęcia isc obcej dziewczynie w takie 'mrowisko'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najmłodszy? Może ulubieniec rodziny, wypieszczony? Jak tak to może być przyzwyczajony że inni nim rządzą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćp
Wlasnie dlatego nie chce sie tam pchać.. ale nie wiem jak namówić partnera do sprzedaży tej działki... naprawde nie wiem. Normalne rozmowy na niego nie działają, dlatego zastanawiałam sie na ultimatum. A co do sprzedaży domu to wlasnie wiem, ze wcale nie jest z tym tak prosto dlatego tym bardziej na takie cos nie chce sie zgodzić. Mam tego świadomość, to mojemu partnerowi wydaje sie ze wszystko jest takie proste. Ulubieniec rodziny? Hmm.. z rodzeństwem sie dogaduje, ale matka go brzydko traktuje. Te teksty, ze nie ma powrotu do domu itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może złamał mamusine serce wyprowadzką.. surowe potraktowanie może być karą, może miała plany wobec niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsza opcja mieszkać po sąsiedzku z teściami/rodzina meza:D ty nie masz żadnych praw, wiec radzę Ci do niczego nie namawiać. Gdybys była żona i notarialnie nabrała połowy praw - To co innego. Tymczasem nawet pierścionka nie dał, a ty chcesz takie kredyty brać?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz podanych kilka wersji a ty uczepilas się sprzedaży jego części. Weź ty kredyt,kup malą działkę i zacznij budoweę. Stan wyłącznie na ciebie.Sorry,dziś partner,jutro może go nie być tylko kto inny a ty umoczysz się na cale zycie z jego rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W kryzysowej sytuacji nawet nie będzie można sprzedać domu,jesli on nie zechce swojej 1/2 części. Ale ty tak na poważnie chcesz brac kredyt z obcym kims? jaki to partner? zwykly młody chłopak,ktoremu nie raz w d../upie się przewroci i zostaniesz z długami na pół życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16'19 a toś pojechała fantazją hehe. Okno w okno a ona zamknie drzwi na klucz i będzie udawac ze jej w domu nie ma.Dużo dziś wypilas gościu?! A poza tym jaka tesciowa ? przecież oni nawet zaręczeni nie są.Zreszta zaręczyny to też nie 100%,ze za 1-2 ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MASZ DZIEWCZYNO FIRMĘ, TYRASZ NA SIEBIE A POSTY PISZESZ JAK NASTOLATKA. Masz chłopaka,tylko chłopaka i chcesz się zadluzyc dla niego? Mój znajomy od dawna nie może sprzedać domu,bo pietro nie jest jego czyli parter i wspólny korytarz. W dużym miescie a wy chyba na wsi mieszkacie skoro matka dzieli pole na działki dla siedmiorga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćp
Tak to jest wieś - bardziej w sumie obrzeża miasta. Ale mieszkania i domy maja tu branie bardzo - miejscowość przygraniczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postaw mu ultimatum. Na razie jesteście sami a jak kiedyś pojawi się dziecko/dzieci to co wtedy. Nic sobie nie zrobisz spokojnie bo będziesz miała wiecznie niezapowiedziane wizyty. Z rodziną to lepiej na zdjęciu niż w sąsiedztwie. Ja sama gdybym miała taką możliwość wyprowadziłabym się na drugi koniec Polski na jakiś czas, żeby mieć święty spokój i w końcu móc robić co chce i kiedy chce a nie ciągłe odwiedziny sióstr. Niemalże codziennie. Strasznie frustrujące to jest. No ale cóż mój mąż jest najmłodszy i niby dadzą mu dom i będzie super :) Super to jest samemu mieszkać ale to może zrozumieć ktoś kto się do kogoś przeprowadza a nie ktoś kto od zawsze mieszka w domu rodzinnym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×