Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćp

Budowa domu wokół rodziny partnera

Polecane posty

Gość gośćp
Wlasnie tego sie boje.. jesli pojawi sie dziecko to juz w ogole bedzie kosmos.. żyć nam nie dadzą.. nie wyobrażam sobie codziennych odwiedzin jego rodzeństwa na zmianę .. a jak odmowie odwiedzin to znowu bede ta najgorsza, wiec moim zdaniem pozostaje tylko sprzedaż działki.. jak sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćp
Nawet nie macie pojęcia jak ta sytuacja spędza mi sen z powiek, każda z koleżanek odradza mi budowę tam, mówią ze sie wykończę psychicznie z cała jego familią obok, i myśle ze maja racje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po pierwsze nie bierze się kredytu nie będąc małżeństwem,po drugie najpierw niech podzieli się tą działką bo coś wątpie, dziwna sytuacja zaciąganie długu w banku, gdy formalnie nic was nie łączy,po trzecie przy bliskosci rodziny i w takiej liczbie wypędzą Cię wczesniej czy pózniej jak znudzisz się partnerowi trzeba nie miec rozumu by na to iść:)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak ultimatum ? przecież to tylko chłopak,wciaz bez zobowiązań wiec jakie warunki jak dzialka nie jest jej? poluzujcie gumki w majtach,bo wam peknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz ze to obrzeza miasta,ale -sorki-matka z sześciorgiem dzieci nie mieszka w miescie tylko na wsi. Czy ty zdajesz sobie sprawę z nawykow ludzi ze wsi,ktorzy od zawsze tam mieszkali? no nie dasz rady jeśli sama pochodzisz z miasta i masz takie nawyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cos się uczepila sprzedaży nie swojej działki? mowi ci się : weź kredyt,kup dzialke na wsi (na obrzeżu miasta jak piszesz) i zacznij swoją budowę pod SWÓJ dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten chłopak to w ogóle zawodowo pracuje czy tylko na jakiejś rodzinnej gospodarce? Jest niezależny finansowo? bo mentalnie to nie.Mlody jest,dyskoteki powinien mieć w glowie a nie kredyty z tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpier'doli cie w kredyt i bedziesz sama splacac pozniej idiotko:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćp
Tak pracuje, rownież ma swoją firmę. Oboje jesteśmy niezależni finansowo, oboje sie wyszalelismy, łatwo jest mowić aby wybudować dom samemu ale to nawet we dwójkę nie jest takie proste chyba ze zarabia sie miliony monet, my zarabiamy przeciętnie tak aby wynajmować mieszkanie za 1600 zł - normalnie żyć - czasem jakies kino itp. I jeszcze cos odłożyć chociaż z tym tez rożnie bo wiadomo jak to jest jak sie ma firmę raz jest lepiej raz gorzej wiec czasem jest cieżko. Moze jak na nasz wiek to poważne plany ale myślimy o wspólnej przyszłości, tak jak mowię działka przed wzięciem kredytu bedzie przepisana na nas oboje u notariusza to sam zaproponował moj partner, nie potrzebujemy brać ślubu dla kredytu - dla nas to bez sensu. Za jakis czas na pewno, ale jeszcze nie teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panna ze swoim biznesem chce się wpie/prz/yć w wieloletni kredyt z chłopakiem tylko dlatego,że od nastolatki się z nim spotyka? To chyba musi być provo, biznesowa kobieta nie wpadlaby na tak durny i niebezpieczny pomysł. I dookoła sześcioro rodzeństwa z rodzinami. A pośrodku działek na wsi ich mamusia. Ech, nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos ci powiem (ja starsza od ciebie) : już niejedna tak mówiła jak ty a za chwilę facet poznawał pannę,zakochiwał się,żenił się i tyle. Takie przechodzone związki zwykle tak się kończą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 16'19 a toś pojechała fantazją hehe. Okno w okno a ona zamknie drzwi na klucz i będzie udawac ze jej w domu nie ma.Dużo dziś wypilas gościu?! A poza tym jaka tesciowa ? przecież oni nawet zaręczeni nie są.Zreszta zaręczyny to też nie 100%,ze za 1-2 ślub. X Po pierwsze to dopiero po moim poscie autorka dopisala, ze rodzenstwo lubi wpadac bez zapowiedzi i radzic najmlodszym bratem czyli jej partnerem, a on z szacunku do nich kladzie uszy i nie zwraca im uwagi. To bardzo zmienia postac rzeczy. Bo brama i furtka na klucz plus tuje niczego nie rozwiaza w tej sytuacji. Po drugie jakie okno w okno? Domy stojace od siebie w odleglosci 20 m to juz swietne rozwiazanie, w porownaniu do tego gdzie w wiekszosci po sasiedzku domy stoja o te 8-10 metrow od siebie bo ludzie odsuwaja sie tylko te wymagane 4-5 metrow od granicy. Juz nie wspominajac o segmentach, gdzie domy sa do siebie przyklejone i sasiad z segmentu obok ma widok z gory od siebie na caly ogrodek sasiada. Co do tesciowej,owszem zapedzilam sie,bo to jeszcze zadna tesciowa no ale autorka zaklada, ze kiedys nia będzie. Sama sytuacja biorac pod uwage wspolna budowe domu, chec przepisania polowy dzialki, spory metraz dzialki, odleglosc 20 m miedzy ich domem a kolejnym, mozliwosc ogrodzenia, zasloniecia i zamykania sie to same plusy, ale one nic nie dadza jesli partner autorki to mentalny maminsynek i siostrysynek, ktory nie bedzie bronil swojej prywatnosci i intymnosci tylko sie podporzadkowywal "starszyznie" bo tak trzeba. To w ogole nawet jak autorka bedzie mieszkac z nim gdzie indziej to tego typu problemy z narzucaniem zdania, z meczacymi niezapowiedzianymi wizytami, beda, i pewnie gdzies tam sa, wiec jakby nie patrzec to chu/jniaz patatajnia. W tej sytuacji tez odradzam. I nie, nie wypilam duzo gosciu, po prostu zalozylam, ze jednak jego.siostry sa normalne i on sam tez, i umie chronic swoja prywatnosc,ale jak widac wcale nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile on tych siostr ma? autorka pisze chyba tylko "rodzeństwo" bez określania. A ty ost.gościu nie znasz wiejskich nawyków gdzie wpada się co chwilę po nic, z nudów? Te 20 m.to pikuś. A myślisz,że jak zasłoni rolety to rodzina liczna się cudownie oddali i da im niezależność? A to ciotka, a to wujek a to mamusia do garnkow zajrzeć,a to dzieciak do wujka na chwilkę i tak w koło Macieju. Tyyyyle rodziny w jednym miejscu i ta jedna dziewczyna,którą ledwie toleruje jego matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćp
Tak wiem, ze czesto tak jest ze związki z młodości sie rozpadają, nam sie póki co układa i robimy wiele aby było dobrze miedzy nami, z ta działka to jest moj dylemat i tylko i wyłącznie moj dlatego chciałam prosić was o rade co robic. Moj partner zdecydowanie nie jest maminsynkiem, bo matce potrafi sie postawić, gorzej z rodzeństwem, czasem mnie to wkurza bo ja swojej siostrze potrafię powiedzieć jesli mi sie cos nie podoba, ale myśle ze nad tym jesteśmy w stanie popracować chodzi mi głownie o budowę tam, ale wydaje mi sie ze większość z Was jednak odradza.. moze stawianie ultimatum wyda sie dziwne w tym przypadku skoro nie jesteśmy małżeństwem, ale jesli mamy nim nawet być, wybudować sie tam i rozwodzić bo sie pozabijamy to zdecydowanie wole sie rozstać teraz i przecierpieć nic wpakować sie w mrowisko - dobrze ktoś to ujął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćp
3 siostry i 3 braci (olaboga) wiem to straszne ... to prawda jak nie dzieci to ciotki wpadną w odwiedziny i tak bez końca ..... TRAGEDIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No toz przeciez napisalam juz za drugim razem, ze tez odradzam skoro tak sytuacja wyglada. Wczesniej zanim autorka napisala ze te siostry wpadaja bez zapowiedzi,zalozylam jak kazdy normalny człowiek, ze rodzenstwo jako dorosli i myslacy ludzie sie szanuja wzajemnie. Co do dzialek, nie pisala autorka na poczatku gdzie one sa, a rownie dobrze moglyby byc w miescie. Tak sie sklada, ze moj maz ma wlasnie taka.sytuacje, ma tak.duza dzialke po ojcu, z dziada pradziada, ze on i jego trzy siostry sie tym podziela i kazdy postawi dom. I ta dzialka jest w Warszawie, i to nie na zaduupiu tylko blisko centrum. I my właśnie jako pierwsi bedziemy sie tam stawiac. Oczywiscie dzialka jego, ale dom w papierach bedzie wspolny zgodnie z wniesionym wkladem finansowym. I my sie nie boimy najazdow jeśli siostry meza postawia tam tez domy, bo moj maz dba o swoja prywatnosc i intymnosc, i pomimo, ze siostry sa starsze o ladnych kilkanascie lat, to potrafi sie in przeciwstawić gdy przeginaja, a oczywiście tez próbowały a jakze! Myslaly, ze beda rzadzic najmlodszym braciszkiem cale zycie, ale ani ja ani on na to nie pozwoliliśmy. Dlaczego jestesmy pewni, ze nie bedzie najazdow? Ano dlatego, ze one juz zrobily nam kilka razy taki najazd, a jak my chcielismy wpasc na chwile do jednej z nich cos zostawić i nie byl to stricte najazd tylko uprzedzilismy ze jestesmy w drodze to siostra meza oznajmila, ze jej nie pasuje i zebysmy zawrocili bo ona nas nie przyjmie, i dobrze sie stalo, bo po tym bez skrupolow zaczelismy robic tak samo, oczywiscie ona sie fochowala, bo uwazala, ze tylko ona tak moze a jej brat juz nie, no wiec maz oswiadczyl w rodzinie, ze albo wszyscy wszystkich szanuja wzajemnie albo jesli jego nie, to on tez nie bedzie. I spokoj, i w duupie mamy czy poczuly sie urazone, wazne, ze sie stosuja do tego czego same wymagaja wstosunku do siebie, a ze robia to z bolem serca to juz ich sprawa, nie nasza :). To samo tyczylo sie mowienia po imieniu przez ich dzieci do nas a wymagania ciotkowania od naszych dzieci do nich, tez oznajmil, ze albo wszystkie dzieci mowia po imieniu albo zadne, nie ma dzielenia dzieci na gorszy i lepszy sort ktoremu wiecej wolno. I tez sie dostosowali, tzn zaczeli wreszcie uczyc swoje ciociowania i wujkowania do nas, bo nie dali rady przelknac tego zeby nasze mowily do nich po imieniu. Trzeba byc asertywnym i kierowac sie zasada wzajemnosci, tylko wtedy da sie jakos zyc w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ale slabo myślisz : jeśli jest matka-pewnie wdowa z sześciorgiem dzieci prawie na kupie to wiadomo,ze na wsi. Trochę uszczypliwa jesteś z ta Warszawą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18'53 twój przykład jest krańcowo inny od opisu sytuacji faceta i autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
„chciałabym abyśmy decyzje na całe życie podejmowali z korzyścią dla nas obu” x Sprzedaż działki to decyzja z korzyścią tylko dla Ciebie. Zwłaszcza, że w planie masz stawianie ultimatum. Nie bądź przynajmniej hipokrytką i nie udawaj takiej troski o Waszą przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla nas OBOJGA jak już To decyzje jego mamy i jego. Brać duzy kredyt bo kogos nazywa się partnerem? Odpowiedz sobie na pytanie gdzie ty byś chciała mieszkać? jakie są twoje życiowe plany? Skoro jesteś niezalezna finansowo dlaczego chcesz pchać się w zaleznosci finansowe na dłuuugie lata? 8.lat to już naprawdę pora na jakieś deklaracje,zobowiązania,decyzje a ty wciąż jesteś tylko dziewczyną. Nie idz w ten układ z tym domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
„dla nas OBOJGA jak już” x To był cytat tekstu autorki, jak już. xxx „To decyzje jego mamy i jego” x Podobnie jak własność działki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz się zastanowić czy chcesz tam mieszkać- już nawet nie chodzi o bliskie sąsiedztwo rodziny chlopaka, ale o samo miejsce (czy chcesz tam wychowywać dzieci, czy macie tam znajomych). Po co budować dom o brać kredyt jak się nie jest jeszcze małżeństwem- nie zdajesz sobie sprawy jak się malzonkowie o podział majątku walczą w trakcie rozwodu, a co dopiero jak nie będziecie małżeństwem (nie będziecie mieć wspólnoty majątkowej, więc potem będziecie udowadniać sobie kto ile zainwestował). Daleka jestem od stwierdzenia, że długoletnie związki rozpadają się bo ja z moim aktualnym mężem "chodziłam" 7 lat, a teraz jesteśmy ponad 17 lat małżeństwem- ale my najpierw wzięliśmy ślub a dopiero potem kredyt na mieszkanie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a ja uważam, że powinnaś postawić ultimatum i zobaczyć co zrobi Twój chłopak. Jeśli Cię zostawi to lepiej dla Ciebie bo to znaczy, że nigdy by nie sprzedał domu. Tak się mówi tylko, że jak nie dadzą żyć to wtedy się dom sprzeda a w rzeczywistości będzie tak, że zostaniesz tą najgorszą, rozwiedziecie się i tyle. A tak w ogóle to dobrze się zastanów z tym braniem kredytu przed ślubem. Ja bym się na takie coś nie porwała bo: - nie jesteście nawet zaręczeni, - ulegniesz i zbudujecie dom w otoczeniu jego rodziny i już jest po Tobie i po Twoich planach, o spokoju i czasie tylko dla siebie możecie zapomnieć, - zaczniecie mieszkać w takim skupisku i zacznie się wyścig szczurów, jeden drugiemu będzie zaglądał przez płot, dogadywał, odwiedzał, teściowa dołoży swoje 2 grosze (skoro za Tobą nie przepada) i będzie po małżeństwie czy też jeśli nie weźmiecie ślubu to po związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sorry, ale slabo myślisz : jeśli jest matka-pewnie wdowa z sześciorgiem dzieci prawie na kupie to wiadomo,ze na wsi. Trochę uszczypliwa jesteś z ta Warszawą. X Jezu kochany, a moja tesciowa z czwórką dzieci i w miescie. Co za roznica? Czemu zakladasz, ze jak wdowaz szostka dzieci to z pewnoscia ze wsi? Owszem autorka potwierdzila, ale u mojego meza bylo ich zaledwie o dwoje dzieci mniej. I nie mam na celu zadnej uszczypliwosci z ta warszawa, po prostu porownalam sytuacje idalam innym do zrozumienia, ze dzialke mozna miec do podzielenia dla dzieci zarowno w miescie jak i na obrzezach jak i na dalekiej wsi, a ilosc dzieci nie ma znaczenia. A co do ukladow miedzy rodzenstwem to zalezy kto jak byl wychowywany, ale tak czy siak dorosli ludzie, nie powinni sobie dawac wchodzic na glowie np rodzenstwu tylko dlatego, ze jest starsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli bilonu to ludzie na względnym poziomie (swoje wizyty się zapowiada) albo sylabus dobrze z teściową to nie byłoby źle. Mieć kogoś kto zajmie się dzieciakiem to naprawdę wielki plus. Ale jeśli jest jak jest to raczej bym się na Twoim miejscu tam nie pchał. Pora poważnie pogadać z chłopakiem. Jak się uprze, że sam się będzie budował to niech się buduje. Będziesz przynajmniej mieszkać za darmo, kupisz coś swojego i się wprowadzisz. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem jak można tak na ślepo iść w kredyt na całe życie z mężczyzną z którym nie ma się ślubu. Nawet zaręczyn nie było! I nie wiadomo czy ten ślub dojdzie kiedykolwiek do skutku. Zaczniecie budować dom, weźmiecie kredyt i co? Jak się rozstaniecie to jak będziecie udowadniać co i kto kupił do tego domu? Będziecie od początku brać osobne faktury na swoje nazwiska? Jeśli teściowa za Tobą nie przepada a tylko Cię toleruje bo musi to nie wierzę, że jak się wybudujecie blisko Niej to Wasze relacje się poprawią. Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie jak jest na Ciebie taka cięta to da Ci popalić podczas budowy domu, później jak już dojdzie do ślubu to Wam go zorganizuje po swojemu a na koniec będziesz musiała wychowywać swoje dzieci pod dyktando teściowej. I nie wierzę, że mąż pozwoli Ci się sprzeciwiać mamusi skoro nie potrafi nawet sprzedać tej działki i wybudować domu gdzie indziej. Święty spokój nie ma ceny! Tak samo jak jego rodzeństwo będzie w sąsiedztwie. Niestety ale ludzie na wsi mają swoje przyzwyczajenia i tam nie ma tak jak w mieście, że się trzeba zapowiedzieć. Na wsi się po prostu do kogoś idzie a odmówienie komuś gościny oznacza brak kultury i trafienie na cenzurowane. Nie wiem czy chciałabyś np po porodzie, żeby do Ciebie ktoś wpadał dzień w dzień. Na początku odwiedziny całej rodziny są niestety normalne (nie dla mnie) a później chcesz sobie wszystko sama ogarnąć ale nie możesz bo ciągle ktoś. Wiem co mówię bo blisko mieszkają siostry mojego męża i jednej mam dosyć. Niemalże codziennie była, prawie o stałej porze a kobieta po porodzie naprawdę nie tryska energią, chce się dostosować do sytuacji i uwierz odwiedziny kogokolwiek na początku są zbędne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieodciętą pępowina nie zostanie odcięta dla kobiety. Nie widzisz, ze dla faceta najważniejsza jest rodzina i matka? Takze albo facet znajdzie bardzo uległa kobietę, albo zostanie kawalerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćp
Dziś rozmawiałam z nim. Powiedział ze jesli chce moge sama kupić inna działkę, ze on tamtej nie sprzeda, bo na cos sie zadeklarował - dostał największa działkę i umówił sie z rodzeństwem ze jako ma ta największa to jej nie sprzeda... żałosne rodzeństwo ma decydować o jego życiu.. powiedział ze skoro ja nie chce tam mieszkać to on wybuduje ten dom sam. Wiec moze masz racje, jak bede miała problem to sie wyprowadzę... ale co to za życie, ja potrzebuje poczucia stabilności jakiejs deklaracji.. juz mnie to wszystko przerasta. Tesciowa nie jest wdowa, ma męża któremu serdecznie współczuje, bo jej mąż to super gość ale nie umie jej sie za bardzo przeciwstawić. Ręce mi opadają, nie mam tyle kasy aby kupić działkę 10 arów za 60 tys - bo takie u nas ceny... tak samo jesli chodzi o oświadczyny, przecież nie powiem mu: wypadałoby żebyś mi sie w końcu oświadczył.. jakoś zle by mi z tym było uważam ze to powinna być inicjatywa faceta jednak. Jesli chodzi ze nie mam pojęcia jak ludzie walczą o podział majątku, to niestety wiem bo miałam taka sytuacje w rodzinie i faktycznie tragedia.. nie chce aby mni to spotkało. Jedno czego jestem pewna to to, ze nie chce tam sie budować, w okol całej jego rodziny, po prostu bede sie tam zle czuła, sama pochodzę z małej rodziny i po prostu nie potrafię.. fajnie jest czasem sie spotkać z nimi itp. ale nie żyć wszyscy w kupie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
„powinnaś postawić ultimatum i zobaczyć co zrobi Twój chłopak. Jeśli Cię zostawi to lepiej dla Ciebie” x Nie. Jeśli ją zostawi to lepiej dla niego, bo wiązanie się z szantażystką emocjonalną to bardzo duży błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
„dostał największa działkę i umówił sie z rodzeństwem ze jako ma ta największa to jej nie sprzeda... żałosne rodzeństwo ma decydować o jego życiu” x Ale nie ma nic żałosnego w tym, że Ty chcesz decydować o jego życiu i nakłaniasz do złamania obietnicy? xxx „ja potrzebuje poczucia stabilności jakiejs deklaracji” x Sama twierdziłaś, że nie zależy Ci na ślubie. xxx „tak samo jesli chodzi o oświadczyny, przecież nie powiem mu: wypadałoby żebyś mi sie w końcu oświadczył” x Nie no, pewnie, niech się domyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×