Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kiedy powinno się uświadomić dziecko, czym jest śmierć

Polecane posty

Gość gość
jak najwcześn iej i jak najdobitniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Robisz dziecku krzywde. Temat śmierci jest trudny i wymaga oswojenia, a Ty umywasz rączki, że "kiedyś sam zrozumie". I jeszcze piszesz, że "jak będzie dorosły". To nawet z nastolatkiem nie porozmawiasz o śmierci i nie dopuścisz do pogrzebu? Wciąz będziesz udawać, że tamat nie istnieje? Właśnie tacy ludzie boję się później śmierci i nie radzą sobie, gdy ktoś bliski umrze. Tyle, że aby dziecku mówić o śmierci, samemu trzeba ten temat oswoić. Robisz ze swojego dziecka w pewnym sensie kalekę, ma 7 lat i jest mniej uświadomiony w tej kwestii niż przeciętne 4 latki. Dzieci nie boją się śmierci jeśli się ich nie straszy, tylko odpowiednio, stosownie do wieku o niej opowiada. Oczywiście wierzący mają łatwiej. Czy w innych kwestiach i tematach też uważasz, że kiedyś "sam zrozumie" ? Gdzie wychowanie? Zamknęłaś swoje dziecko szklanej bańce iluzji, która z całą pewnością boleśnie pęknie, bo musi pęknąć, ale Ciebie przy tym nie będzie. Zawsze będziesz dziecko zostawiać samo sobie z trudnymi sprawami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat śmierci trzeba poruszać naturalnie i bez straszenia. Najlepiej zacząć od martwych owadów, jeśli jest możliwośc od martwych chomików, piesków itd To musi być ciągły, naruralny proces stopniowego oswajania ze śmiercią. Są też ksiązki dla dzieci, baśnie pełne sierot, machoch itp Okazji nie brakuje, tylko chęci. Każdy z nas się ze śmiercią styka, także dzieci. Nie zabieranie dziecka na pogrzeb ososby, która była mu bliska jest bardzo niedobre, bo dziecko i tak przeżywa żałobę (i tak wie, że ta osoba nagle znikneła, że jej nie widuje, czasem podsłyszy szczępki rozmów z którymi samo musi sobie radzić), a odbiera mu się możliwość pożegnania, przeżycia tej żałoby do końca i bez traumy. Nic dobrego nie wyniknie z udawania, że śmierć nie istnieje. Ewentualnie trauma, depresja, strach. Dziecko trzeba wspierać, także, a nawet przede wszystkim w trudnych sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:43 Otóż to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My opowiedzielimy synowi o smierci jak mial niecale 6 lat, bo na cmentarzu sie zapytal, co to jest (pytal o groby). byla dluga, spokojna rozmowa, takze poruszone rozmaite wierzenia co sie dzieje po smierci (czy to niebo/pieklo, czy to reinkarnacja, czy Valhalla I inne). potem syn kilka dni dfopytywal sie wieczorem, czy mozemy obiecac ze bedziemy zyc baaaardzo dlugo I pracowal projektujac maszyne "wiecznego zycia" - wiem, ze to byl jego sposob na pogodzenie sie z tym, czego sie dowiedzial, musial sobie to w glowie poukladac. obietnicy mu zadnej nie dalsimy, powiedzielsimy ze sa rozne choroby , wypadki niesatrety tez, tez a nie tylko smierc na starosc, ale ze my dbamy o zdrowie itd wiec duzo wskazuje na to ze pozyjemy dlugo. wyjasnilismy m utez czym jest wiek, ze moze dla niego 35 letni tata jest stary ale naprawde jest mlody; oraz wyjansilismy ze zwierzeta zyja krocej I dlaczego - mamy psa odkad syn mial 2 lata syn obecnie ma 9 lat, pies nadal oczywiscie zyje ma sie dobrze. w miedzyczasie zmarl pradziadek, ale mlody zniosl to bardzo dobrze - trudniej zniosl smierc chomika kolezanki... bo chomika widywal w sumie co tydzien a pradziadka 3-4 w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×