Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Z mężem dzieje się coś dziwnego

Polecane posty

Gość gość
Jak mają być Ci faceci nie nerwowi jak traktujecie ich jak bankomaty. Nie każdy facet jest na tyle odporny psychicznie żeby znieść taka odpowoedzialnac utrzymania całej rodziny On wraca po 10 h z roboty a kobieta siedzieć w domu zadowolona Ciekawe jak byście się WY zachowywały jakby trzeba było zapieprzac na całą rodzinę a mąż by siedział w domu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O czym TY pieprzysz idiotko wyzej. jakie to sa domy gdzie tylko facet pracuje. To chyba 1 gora 2 % spoleczenstwa.To nie te czasy. I to kobieta ma przejebane bo z jednego etetu wlazi w drugi trzeci w sensie w role matki sprztatczki i kucharki w momecie kiedy pan i wladca po pracy musi miec swiety spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo zależy od tego czy kochasz męża. Ja nie kocham więc mi jest wszystko jedno, a przytulać go i klepać po pleckach dla uspokojenia i sie z nim cackać to w takie rzeczy bawiłam się na studiach i już mi się to dawno temu znudziło. Ileż można..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsza teściowówka. Mąż skręca rower i napotyka na jakiś problem, szybko zaczyna sie pieklić, przeklinać, a jego mamusia: "Ty dziecko musisz zluzować, bo sie wykończysz". Szkoda tylko, że jeszcze przy okazji wykończy wszystkich dookoła :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nie wiem czy kocham. Po miesiącach obojętności z jego strony i postawy typu "wszystko mi jedno" juz sama nie wiem. Mecze sie w tym układzie jak jest teraz. Gdyby sie cos zmienilo,gdyby chcial spedzac ze mna czas, usmiechnal sie czasem,a nie byl wiecznie taki bucowaty zyloby mi sie latwiej. Tez cały dzień siedzę z dziećmi ,od ponad dwoch lat codzienie robie to sami. Potrzebuje od tego jakiejś odskoczni, wyjść do kina, czy na głupi spacer bez dzieci. Jak on nie będzie chciał czegoś zmienić to dobrze się to nie skonczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tata to miał, własny biznes. W trakcie stresującego okresu po kryjomu wsypywała mu do herbaty środki uspokajające od lekarza, bo sam by nie wziął, bo on nie jest chory. Jak minął trudny okres, znowu do rany przyłóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09.03 dlaczego komuś ubliżasz skoro nie znasz tej osoby. Czyżby to Cię dotyczyło i jesteś jednym z tych z bocznych ginekologów co gwałcą podczas badań i bronisz swej niezależności krzywdząc dziewczyny? A co do autorki gdy nie mamy wspólnego języka i wsparcia od drugiej połówki kończy się to u jednego z partnerów on czy ona ma depresję lub inne załamania psychiczne i nie musi to być partner lecz dotyka to również partnerki Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z reguły bywa tak, że jak się nazbiera takich błahostek jedna po drugiej, albo coś się powtarza x razy, to w pewnym momencie reakcje przestają być adekwatne i dla Ciebie to jest "jak można się zdenerwować taką błahostką", a dla niego "k**a, jak można powtarzać ten sam scenariusz x razy" (przepraszam za "k**a"). Ty nie masz sobie nic do zarzucenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niekoniecznie 1-2% matek jest nieaktywnych zawodowo. Znam przypadek w rodzinie, gdzie syn ma 2,5 roku a matka dalej nie rozgląda się za pracą, gdyż powiedzmy enigmatycznie "kariera jej się średnio rozwijała", więc pracowała jako kelnerka, kasjerka za najniższą etc. więc woli wydoić faceta robiącego na 2 etaty niż sama pożegnać się z błogim bezrobociem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny a co ja mam zrobic? Moj maz pracowal cale zycie. W pazdzierniku cos w nim pękło,dodam ze od lata bardzo naduzywal alkoholu.Duzo stresu,remont calego domu od podstaw(kupilismy w stanie surowym)na glowie i mobing w pracy. Mowilam mu zeby wział urlop i odpoczal tak naprawde. Nie wzial. 3 listopada polamalo go do konca. Okazalo sie ze ma przepukline na kregoslupie. Bral leki,zastrzyki,fizjoterapia,bol ustapil. Pil caly czas. W koncu zaczal byc agresywny. Pobil mnie a ja wezwalam policje. Niebieska karta,nie przestal pic,pil dalej.skonczyla mu sie umowa,ma kuroniowke.. Ale oplat mamy 2500tys zl! Ja zarabiam 1700zl i mam 500+(mamy 2 dzieci)Nie wystarcza mi na życie a on nie wybiera sie do pracy. Juz mam dosyc. Teraz pije mniej,nie wiem co robic bo dom sprzedac nie jest łatwo,juz nie mam sił. Boje sie podac go o alimenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym o moim mezu czytala, tylko on nie ucieka w alkohol, prawie w ogole nie pije. Denerwuje go doslownie wszystko co nie idzie po jego mysli. Wstaje prawie codziennie lewa noga. Nie znam drugiego tak marudnego czlowieka. Jak zaczyna te swoje "jeki" to ja automatycznie czuje az kamien w przelyku i zoladku, bo wiem, zaraz tak obroci sytuacje, ze znajdzie cos przeciwko mnie. Niby mowi, ze "przeklina" w powietrze, tylko jakims dziwnym trafem praktycznie w 99% odbija sie na to mnie. Pracy swojej nie lubi, ludzi nie lubi, stracil kontakt praktycznie z cala swoja rodzina, znajomych praktycznie nie ma. Wystarczy blahostka i wyklina Boga. Wczoraj drukarka nie dzialala, okazalo sie ze zle ustawil papier a juz zdarzyl walnac reka w futryne, wscieklosc na twarzy i znowu puszczal teksty, ze Bog sobie z niego kpi, ze w tym mieszkaniu jest zla energia, ze musimy cos z tym zrobic. Szczerze? Powoli mam dosc. Lapie sie na tym, ze zaczynam uwazac co do niego mowie, jak mowie i co robie a to wydaje mi sie, ze idzie juz za daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz identycznie sie zachowywal, mielismy wtedy problemy finansowe, bylo ciezko. Teraz ma inna prace, dobrze zarabia i spelnia sie zawodowo i co? Inny czlowiek... ale ja tam w srodku dalej sie boje, ze ten stan agresji kiedys powroci :/ Wkurza mnie to, ze mi tez bylo ciezko w tamtym czasie i jakos dawalam rade a on nie, ze wszystko bylo na mojej glowie bo on wkolko byl zly i zmeczony. Wtedy prawie od niego odeszlam powstrzymal mnie wtedy moj syn, ktory mial zaledwie 2 latka. Teraz biore leki na depresje a On nie chce wracac do tematu. Niby obiecal, ze juz nigdy taki nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogie Panie, a powiedzcie mi czy czasem wasi mężowie nie mieli przemocy w domu i ojców alkoholików?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pisalam o 11:10. Tak moj maz mial ojca alkoholika do tego chorego psychicznie. Ja tez mam matke alkoholiczke i nie dre sie na wszystkich za byle co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak moj maz mial ojca alkoholika i jego ojciec tez mial nerwice. Moja maz przeszedl swoje w dzinstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo kobieta, a facet, to co innego, generalnie zawsze w takich przypadkach sprawa kończy się kiepsko, a wszystko przez to że nie potraficie wypracować dobrych ralacji rodzinnych, rujnuje się rodzina. Taki facet, który miał ojca choleryka, alkoholika w szkole mu dokuczano tak właśnie będzie się zachowywał. Takie sprawy kończą się przemocą w rodzinie, sądem, odebraniem lub ograniczeniem praw rodzicielskich, rozwodem, ewentualnie samobójstwem jednego z małżonków. Może maż, czy wy macie kochanków i nie musi być to zdrada fizyczna, a gorzej jeśli emocjonalna. Ucieczka w alkohol zawsze prowadzi do tragedii. Pomyślcie o terapii, chodzicie do kościoła, jesteście wierzące?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:51 Proponuję wizyte u psychiatry. W końcu. Układ planet też zależy od obecności męża u ginekologa ? Ile już postów tu o tym wepchnęłaś od ostatnich lat ? Milion ? Z czego full w ogóle nie nie na temat. Twój problem to schizofrenia obsesyjna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze do tej Pani, co męża po pleckach nie będzie klepać. Kobieto, po co za niego wychodziłaś? Facet też potrzebuje rozmowy, przytulenia, a może najbardziej pochwał. Znacie takie powiedzenie, że mężczyźni do 4 roku życia dojrzewają, a później już tylko rosną? :) w większości faceci to duże dzieci, a zwłaszcza jedynacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:09 2,5 letnie dziecko to nadal jeszcze dziecko małe. Jak pójdzie do przedszkola i nadal nic to wtedy możesz ewentualnie coś sobie pomyśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co jest najgorsze? Ta bezsilnosc! Glaskanie nie pomaga, krzyki tez nie, rozmowa tylko na chwile. Moj byl u psychiatry i nic mu nie pomogl. Jego ojciec jest oaza spokoju za to mama jego choleryczka. To jest tak jakby czlowiek z dnia na dzien zwariowal normalnie i nic do niego nie dociera. Moze to wynika tez z tego powodu, ze mezczyzni sa mniej wylewni i jak juz sie gdzies tam nazbiera problemow to sobie z tym nie radza? Juz sama nie wiem... wiem jedno wystarczy usmiech zeby dodal czlowiekowi skrzydel a to ciagle marudzenie i pretensje je podcina bo ilez mozna tak zyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie dręczcie mężów, nie wypominajcie, bo będzie tylko gorzej, spróbójcie wypracować kopmromis szczerą rozmową. Chcecie zrujnować rodzinę? Chcecie żeby dzieci wychowywały się w rozbitej rodzinie? Niebieska Karta i dzwonienie na policję to też nie jest rozwiązanie, facet nie powinien pić przy dzieciach. Dzieci z rodzin dysfunkcyjnych mają problemy w dorosłym życiu i to wielkie problemy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Znam przypadek w rodzinie, gdzie syn ma 2,5 roku a matka dalej nie rozgląda się za pracą, gdyż powiedzmy enigmatycznie "kariera jej się średnio rozwijała", więc pracowała jako kelnerka, kasjerka za najniższą etc." Ty dziękuj Bogu za to że tobie kariera dobrze sie rozwija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:28 Fajnie tylko, że ja też nie jestem maszyną i mam swoją wytrzymałość psychiczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmowa nie pomaga, może kiepsko z nim rozmawiasz? Może nie macie czasu dla siebie? Przedstaw mu, jakie są konsekwencje takiego jego zachowania, jaka będzie wasza przyszłość, jeśli się nie zmieni. Może wreszcie i Ty musisz coś w sobie zmienić, aby on się zmienił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam taką bratową o ciężkostrawnym charakterze i powiem wam, że to jest koszmar. Ona mówi co chce i drze sie ile chce. Wszyscy muszą sie z nią obchodzić jak ze śmierdzącym jajkiem bo ona już taka jest. Mój brat nigdy nie był pantoflarzem, ale przy niej taki sie stał, że na jej darcie musi słabo reagować albo wcale bo inaczej będzie wojna na noże, natychmiastowy rozwód, sądy i Bóg wie co jeszcze w asyście jej licznej rodziny. To ile mi nerwów w życiu napsuła i mojej mamie to tylko my wiemy. Nie można nic złego nigdy jej powiedzieć bo by zjadła żywcem, więc milczymy, milczymy już w sumie 16 lat, ale ona może każdemu powiedzieć co o nim myśli i niczym sie nie przejmuje, bo ona wszystko może. Jej inni nie obchodzą ani uczucia innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 11:09 2,5 letnie dziecko to nadal jeszcze dziecko małe. Jak pójdzie do przedszkola i nadal nic to wtedy możesz ewentualnie coś sobie pomyśleć xxx O ile nie będzie już ta baba wdową, bo jej mąż przez przepracowanie - widać słabe zdrowie - dwukrotnie już zasłabł przez ostatnie 3 lata. Także dziecku nie stałaby sie krzywda gdyby nieco wcześniej oddałaby do prywatnego przedszkola i oboje wzięliby na swoje barki po jednym etacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.43 rozmowa pomaga na chwile. Ja caly czas sie staram cos w sobie zmienic, usmiechac sie czesciej itp Maz niby rozumie, ze zle robi oczywiscie jak jest spokojny a jak wpada w ta panike czy agresje to koniec mozg mu sie wylancza. Wiesz kazdy ma swoje granice, ja mam 2 malych dzieci i pomalu nie daje rady. Czlowiek po pewnym czasie traci poczucie wlasnej wartosci i przestaje cieszyc sie zyciem. Co do wspolnego czasu owszem mamy go malo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za bardzo się przejmujecie ich kapryśnymi humorkami. Nie ma powodów do zdenerwowania a choleryk drze jape? Pukacie się znacząco w głowe i wychodzicie z pokoju. I tak do końca. Nie wiem też dlaczego bierzecie to do siebie, odczytujecie jako "porażkę małżeńska" bo jaśniepan zachowuje się jak poparzony. To jest jego problem, nie wasz. Jak nie pohamuje się ze swoimi humorkami to ostatecznie straci prace, rodzina i przyjaciele będą go unikać, rodzinie będzie obojętny jego stan, słowem musi nad sobą pracować. Popieram słowa dyskutantki z poprzedniej strony, mianowicie najistotniejsze aby przynosił pieniądze, opiekował sie dzięcmi, realizował prace domowe i nie uciekał w narkotyki/alkohol. Aby to ostatnie kontrolować kluczowe jest posiadanie konta ze współwłanością. Nie przejmujcie się furiatami, przecież to nie wasza wina :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż to też człowiek i jak wy nie okazujecie czułości to macie co macie nawet wasze dzieci nie będą miały wpojonych uczuć. Bardzo dobrze rozumiem osobę co integruje się z mężem bo również jest przy badaniach cipki jak pomagał przeżyć trudne chwile podczas porodów. Takie otwarcie się na męża powoduje że czuje się potrzebny a nie ignorować i zostawić jak parasol w poczekalni bo się wstydzimy męża a innych nie ubliża się w ten sposób mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko witaj w klubie. Mój ma to samo. Wczoraj chciał jechać na wycieczkę, było to piekło. Wyzywal się na mnie psychicznie za to że za długo w knajpie robili nam obiad i do mnie miał pretensje o to, co ode mnie w ogóle nie zależy. W weekend jest prawie zawsze piekło, zanim nie mieliśmy dziecka było lepiej, mam wrażenie że on ma problem ze sobą, bo za dużo na siebie kładzie. Pracowałby6nawet o połowę mniej to i tak mielibyśmy mnóstwo środków do życia, a on jest taki że wiecznie mu mało, niestety ilość zarobków nie idzie w parze z tym, jak wygląda nasze życie. Żałuje sobie samemu na bluzkę, oszczędza na wszystkim na czym się da. Kisi na koncie tylko. Ogólnie nerwus i raptus, 9rzez niego nasz syn pewnie będzie jedynakiem. Aha dodam że męża wszystko rozkłada na łopatki, inni ojcowie bawią się normalnie z dziećmi na plażach, w parkach a on po każdej zabawie umeczony jakby wymlocil tonę zboża jak to się dawniej mówiło na wsi. Dramat, masakra, mam wrażenie czasem że jestem samotna matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×