Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie chcę mieć zadnego kontaktu z rodziną męża. Jak to zrobić? On będzie struty

Polecane posty

Gość gość
Wydaje mi się że wymiotuję przez to że przyjadą, zawsze coś robią albo mówią niefajnego I moj mąż nic nie mówi. Nie broni mnie, nic. A jak ja już coś powiem to jestem zła. Ostatnio mi mówi że jestem konfliktowa i pesymistyczna I że on ma już dość słuchania o jego rodzinie jak się z nimi widujemy. Mówiłam że jest ciepła klucha i nie było by tego jakby potrafił cokolwiek powiedzieć. Się wkurzył i od tego czasu jestem pesymistka :) sam chyba nie wie co to znaczy haha. Przykre że nic nie powie a jak ja coś powiem to źle. Jego biedni rodzice są już "starzy" i jak ją mogę ich tak traktować? Jak powiedziałam o tym że jego mama mnie wepchala w przewijaku po cc prosto na ranę to mówił że nie widział tego to nie wierzy. Jego siostra widziała jak wepchala mnie w drzwi i się śmiała. Ani razu nie przeprosiła. Naprawdę to jest jakaś tragedia. Nie wyobrażałem takiego życia wychodząc za mąż. Pierwsze dziecko i większość pierwszych chwil nie pamiętam bo tak się stresowalam. Mąż mówi że przesadzam i nie rozumie dlaczego tak przeżywam. Aż płakać mi się chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O boze, ale z was mimozy i miernoty. Jak wy sobie w zyciu radzicie jak wizyta tesciowej was tak stresuje? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie umiesz raz a dobrze dosrać teściowej albo jej przywalić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potrafię dosrac ale potem i tak jest to samo. Nie przywyklam do życia, w którym bycie w relacji z kimś polega na wzajemnym dosrywaniu sobie. Może to twoje klimaty, ja najlepiej funkcjonuje w środowisku, gdzie panuje wzajemny szacunek i zrozumienie. Zgnilizna mnie nie kręci. Mam wrażenie, że przyciągnęłam męża właśnie taką delikatnością i wrażliwością, mam jednak przewalone w kontaktach z jego matka, kuzynka i bratowa męża bo te babiszcza nie znają słowa kultura, szacunek i TAKT. tego ostatniego nie mają i to je łączy. Takie babole bez uczuć wyższych. Zdaje sobie sprawę że przeprowadzka rozwiązałaby wiele problemów, ale niestety jeśli mamy mieszkać w Polsce to tylko tutaj gdzie jesteśmy, bo nigdzie indziej nie ma więcej miejsc pracy i dobrych ofert dla męża, on nie chce pracować za mniej skoro może za dwa razy tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź jej dosadnie Odwal to się oddali ja tak zrobiłam krótką piłką i mam spokój święty i tobie też radzę odciąć się całkowicie bo zwariujesz a jak mąż nie widzi problemu to kopnąć go w zad i rozwiesc się,inaczej wykonczysz się kobito

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:32 Niestety, ja tez przyciągam wiele chamstwa swoją wrażliwością i taktem :O prostaków i babochlopy kręci sobie popatrzeć i pozaczepiac kulturalne osoby, to dla nich takie inne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj się swoich zasad. Nie masz obowiązku spotkania się z rodziną męża, on za to ma obowiązek to zaakceptować. Jego niezadowolenie naucz się znosić, dbaj o siebie, nie o niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mógł sobie wziąć takie samo babiszcze jak jego matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę, że tzw.babiszcza same są jak ruskie czołgi jesli chodzi o wrażliwość i uwielbiają pastwić się nad kims o wyzszym poziomie empatii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AUTORKA to PRYMITYW ,jak szuka to znajdzie i to szybciej niz by chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże, co za toksyczne neurotyczki. Jak można wpadać w taką histerie i napięcie powodujące wymioty, gdy w najbliższym otoczeniu pojawia się auto teściowej, czyli rodziny a nie płatnego mordercy? Jak wy funkcjonujecie w społeczenstwie, skoro z pasją graniczącą z manią rozpamiętujecie jakieś "niestosowne" zachowania rodziny męża? Tak, pewnikiem teściowa podjęłą próbę zabójstwa pchając cie na drzwi, na sto procent. Wszędzie zagrożenie, środowisko zewnętrzne jest wrogie niczym Ruscy dla Macierewicza. Wychodzi okres trzymania pod kloszem i nadskakiwania przez rodziców. Na kozetke i to już! Macie przepracować swoje stany z terapeutą, bo jak nie to na zawsze zostaniecie mimozami stresującymi się byle pierdołą, która urasta do rangi zbrodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:24 dobrze ze ty nie mimoza. A teraz zjezdzaj stąd, czołgu niemajacy pojęcia o temacie. Co ty wiesz o rodzinie mojego męża? Jakoś przy innych tak nie reaguję. Lecz się na głupotę. A człowieka z depresja też nazwiesz głupia mimoza wiesz dlaczego? Boś tępa. Nara kobietonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, i nie jestem tą która wymiotuje że stresu na ich widok. Ale 4 lata temu lekarz zdiagnozowal u mnie stany lękowe, których przed zamieszkaniem w tym samym mieście co teściowa, nie miałam nigdy. Zawsze byłam zdrowa a tu bach, stany lękowe na które przepisał mi lek antydepresyjny. I co? Czołgu piertolony, sam specjalista ocenił zachowanie mojej teściowej jako destrukcyjne a męża jako niewspomagajace. I choć od tamtej pory sporo minęło to nadal tej baby nienawidzę. Teraz docina rzadziej ale nigdy nie przestanie. Niech by w końcu zdechła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak masz depresje to tym bardziej biegiem na kozetkę i po antydepresanty. Nie jest winą rodziny męża, że źle funkcjonują ci neuroprzekaźniki, chociaż za cel postawiłaś sobie wykreowanie ich obrazu jako zbrodniarzy jakby czychali na twe marne życie. Nie dziwisz jak toksycznie działasz na najbliższe otoczenie? Sam maz sugeruje, że ma cię dosyć, demonizujesz jego rodzinę bo masz jakąś nieprzepracowaną obsesje wiecznego zagrożenia. Ogarnij się, bo jak nie to dostaniesz od życia po pysku jak tania dziwka za te insynuuacje. Krzywda ci się nie dzieje i przestań świrować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy nie jesteś tą nawiedzoną, która nie chciała się wziać za pracę i "giełdziara" jechała z tobą jak z burą sooką? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A więc wszystko jasne, leki nie działają. Doradze ci: zmieć aktualnego "specjaliste" na faktycznego fachowca, który nie będzie cię utwierdzał w słuszności swego destrukcyjnego postępowania i przewrażliwionych reakcji. Alienujesz się bowiem coraz bardziej, okopujesz w gettcie przed światem zewnętrznym z towarzystwem swej nerwicy lękowej. Niechże zgadnę chodzisz prywatnie do terapeuty? To miej świadomosc, że za te pieniądze znajdzie się człowiek, który faktycznie ci pomoże i przestaniesz widzieć w RODZINIE bandytów, złodziei dzieci i czasu, to wszystko jest do przepracowania. POWODZENIA! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:24 chciałabyś się spotkać z osobą która fizycznie cię pcha? To jest nienormalne zachowanie. I jeszcze lepsze kiedy mąż nie widzi problemu z tym. A jakbyś pchala mamuśke to od razu mąż by był na ciebie zły bo już źle robisz bo jego biedna mamusia nie zasługuje na takie przepychanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.38 dobry terapeuta ci się przyda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chciałabyś się spotkać z osobą która fizycznie cię pcha? To jest nienormalne pcha cały czas, czy tylko ten jeden raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:58 kilka razy mnie pchala. Dla Ciebie to śmieszne ale zrozum to że nawet jak zwrócę uwagę to nie przeprosi, nic. I przez to że mąż nie widzi problemu, on zaprasza jej do nas i ciągle robi to samo. I dziwisz się że wymiotuję. Wiem że nie robi zbrodni ale to nie jest fajne. Chcesz swoje dziecko uspokoić i ktoś cię wypcha próbując się przedostać do dziecka. Albo trzymasz go i ktoś próbuje Ci wyciągnąć z rąk. Nic nie mówi, tylko wystawia ręce i ciągnie za dzieckiem jak za zabawka. I mąż dalej nie widzi nic w tym złego. Jak zwracam uwagę grzeczne "nie wyrywaj mi dziecka" to mąż mnie poucza że tak z mamusia nie należy rozmawiać. Ona chciała go mieć to powinnam jej ustąpić, mimo że dziecko krzyczy mama, mama, mama. Bo dziecko będzie płakał i może 5 minut dłużej ale jego mamusia chce go uspokoić to ma go uspokoić. Nie widzi problemu w tym że dziecku chcą dać jedzenie które powodują kilku godzinne wymioty i kilkudniowa biegunke bo oni chcą dobrze. Tylko że oni wiedzą że nie może tego jeść. I dlatego mam stres. Bo ojciec mojego dziecka myśli że trochę cierpienia dla dziecka to jest dobry koszt kilku minutowego szczęścia swoich rodziców. To nie jest fajne kiedy ktoś zabiera dziecka, nic nie mówiąc i nie ma z nimi kontaktu. Ja się boję iść siku jka są czy jak jesteśmy tam bo co wezmą go znowu? A jak powiedziałam że trzeba takie rzeczy mówić to mówili że jestem przewrazliwiona i "rozumiem że musisz go mieć na oku". Tak moje wtedy 2 miesięczne dziecko muszę mieć na oku bo to jest moje dziecko, ja jestem za niego odpowiedzialna. Wyobraź sobie że ludzie nie mają super z tesciami I że to nie zawsze jest winna synowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.13 są dwie opcje - albo jesteś nadwrażliwa i z byle pierdoły bez znaczenia robisz jakieś dramaty. To wtedy psycholog ci pomoze -albo jesteś wrazliwa i przy okazji trafiłaś na jakaś dziwną rodzinę, ale po pierwsze chyba znałaś tych ludzi przed ślubem i stosunek meża do nich. Trzeba było sie zastanowić. A przy okazji z twojego wpisu wynika, ze jestes tez jakaś pierdoła bez siły przekonywania, nie umiesz teściowej przekonujaco dać do zrozumienia ze sobie [pewnych rzeczy nie zyczysz. Czyli konkluzja- też psycholog i przepracować pierdołowatość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak moje wtedy 2 miesięczne dziecko muszę mieć na oku bo to jest moje dziecko, ja jestem za niego odpowiedzialna. xxxxx 2miesięczne dziecko wołało mama mama?I co sie stanie jak teściowa potrzyma bachora, ręce mu pourywa, nogi, oko wydłubie, czy łepek odgryzie. Nie lejesz chyba 3 godziny? Nawet sraczka tyle nie trwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Zacznij odpowiadać na te niby żarty. Bo jak będziesz cicho, to ona zawsze tak robić będzie. Taka szpila z końcówką he he he he. Mam kogoś podobnego w rodzinie, nie, nie jest to teściowa, to ktoś znacznie bliższy i wiem jak się czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wtedy nie wolał mama. Wtedy wyszła z dzieckiem po prostu nie mówiąc dokąd I nie wzięła telefonu ani nic. Jak wolał mama próbowała mi go wyrwać. Ale tak jak pisałam, ciągle mówiła że to jest jej syn i ona mama jest. Jestem wrażliwa i myślę o dziecku. Obchodzi mi to czy czuje się bezpiecznie, czy chce u kogoś być, wszystko mnie obchodzi i nie będę kosztem moim I dziecka uszczęśliwić innych. Nie chcę żeby moje dziecko płakał bo teściowa chce robić co jej pasuje. Byli dziwni przed ślub ale nie zachowali się w ten sposób bo nie mieliśmy dzieci. Pogorszyło się jak zaszłam w ciąży. Skąd miałam wiedzieć że tak będą robić? Potrafią mnie obwiniac za wszystko. Dziecko ma katar bo ma alergie, to moja wina bo ubieram go za lekko w domu. Dziecko powinno siedzieć w bluzie. I mężowi to wszystko mówią po czym okazuje się że jego rodzice wiedzą jak mam postępować z dzieckiem. Ja powiem dziecku tak, oni nie ja nie, oni tak. To nie jest normalne. Później szantazuja, krytykują, dziecku mówią że jestem złośliwa, że zadzwonia do ops-u bo mąż mnie zawołał I wyszłam z domu na minutę. To jest normalne? To nawet już nie jest śmieszne. Przyjeżdżaja kiedy im pasuje, pukaja po oknach jak nie otwieram im drzwi. Nadal mam pisać? Nie wydaje mi się że jestem przewrazliwiona. To jest męczące, to jest nienormalne. Nie mam swojej prywatności, I jak cokolwiek powiem to później mąż jest zły I kłócimy się dniami. Także jedna wizyta tylna szkód narobi. Widziałam ich auto pod sklep, czekali na nas i w ciągu 2 min potrafili już dziecku mówić przykre rzeczy. Bo super babcia musi wzbudzić poczucie winy u syna. I u męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieje ,ze trafisz na taką samą synowa jaka Ty jesteś. Czas szybko mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"13:53 pudło bejbe. Inna synowa też nie lubi tej rodziny. Widocznie coś jest na rzeczy." Inna synowa to zawsze synowa więc trudno przedstawiać tę sytuację jako jakiś dowód, bo żadna synowa sie nie chce żenić z obcą rodziną tylko z samym mężem którego sobie wybrała. Rodzina faceta to zawsze będzie niechciany i zbędny dodatkowy inwentarz. Zawsze będzie konflikt interesów takich obcych sobie ludzi z różnych parafii, którym na siłe konwenanse każą być rodziną. Także to że inna synowa coś tam to żaden dowód. Inna synowa jedzie na tym samym wózku co ty. Jest obca dla nich a oni dla niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:57 dzięki, fajnie by było. Nie wszystkie teściowie (i teściów) są fajne i święte. Szkoda w ogóle gadać z osobą która i tak nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:59 tak, tak. Każda jedna osoba na świecie może nie lubić tej osoby ale ona jako teściowa jest super i synowa na pewno jest zla. Wszystkie synowe w sumie. Musi być synowa bo każda synowa wchodzi do rodziny męża nie lubią swojej teściowej. A tak na prawdę teściowie bardzo często od początku nie lubią synowych bo są zazdrosne. A synowa większość czasu chce dobrze. Tylko teściowa to spieprzy albo wtracajace się albo nie szanujac albo coś. Jeszcze nigdy nie słyszałam o synowej która idzie do teściowej z myślą "nie lubię jej" a teściowe owszem. Nie lubi jej bo synus z nią spędza czas już nie jest najważniejsza. Jeju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×