Córka maturzystka

W tym roku moja córka zdaje maturę.Ustne egzaminy zdała, pisemne raczej też. Od tygodnia zaczęła pracę. Załapała się do biura. Segreguje faktury, wpisuje do komputera. Bardzo bym chciała żeby córka poszła na studia tymczasem mówi ze raczej zaoczne. Twierdzi że i tak nam ciężko a tak trochę zarobi i nam pomoże. My z mężem zrobimy wszystko żeby studiowała dziennie. Generalnie sytuacja nie jest taka zła. Jak ją przekonać?

A może powinna znaleźć dojrzałego przyjaciela?

A czemu właściwie tak wam zależy na dziennych? Zaoczne wcale nie są złym pomysłem, o ile ma się kasę na opłatę czesnego, które się zresztą zwróci, bo dziewczyna będzie mogła pracować na etat, przy okazji zdobędzie doświadczenie - rzecz bardzo ważna dla świeżo upieczonych absolwentów. Nie zniechęcajcie jej, najwyżej spróbuje, stwierdzi, że to nie dla niej i przepisze się na dzienne.

A moze nie narzucajcie jej nic i dajcie wybrac samej co chce w zyciu robic

Moge jej placic za seks wieczorami a w.dzien moglaby sie.uczyc.

Z jednej strony rację macie Wy. Z drugiej- gratuluję tak dojrzałej jak na swój wiek, rozsądnej i odpowiedzialnej córki, która jest jeszcze bardzo młodą osobą. Ona po 5 latach będzie miała i ukończone studia, i kilka lat doświadczenia w pracy. Potem będzie jej niepomiernie łatwiej znaleźć inną pracę, w tym lepiej płatną, niż urzędnicza. Będzie miała praktyczną wiedzę uzupełnioną teorią na studiach. Jej pomysł wcale nie jest zły. Ona pewnie lepiej niż Wy wie jakie kłopoty ze znalezieniem pracy mają absolwenci, jak wyglądają obecnie studia itp.

Nikt nie zatrudnia studentów zaocznych tak na marginesie mówiąc.

gość dziś Mam odmienne doświadczenia.

Domyślam się że wy jako rodzice nie macie studiów albo skończyliście je w ciemnej komunie i gówno wiecie. Wasza córka jest mądrzejsza od was, dajcie jej żyć. Ja poszłam na dzienne też za namową swoich rodziców. Gdybym poszła na zaoczne i do pracy to po skończeniu miałabym doświadczenie i studia. Same studia dziś gówno znacza, bo dyplom każdy kretyn potrafi zrobić.

Tu nadawca tematu...Przecież chcemy jak najlepiej dla własnego dziecka

Chcecie jak najlepiej dla siebie.

Dajcie dziewczynie spokój, poszłam na studia dzienne i g.o.w.n.o z tego mam, pracować się nie da na pełen etat, hajsu wiecznie brakuje. Jakbym mogła poszłabym do pracy i na zaoczne, ale czasu się nie da cofnąć.

Dziś studia nie gwarantują lepszej pracy, no może kilka kierunków na palcach jednej ręki (niektóre politechniczne i medyczne). Inwestowałabym raczej w naukę języków obcych i robienie stosownych kursów, dających konkretne papiery.

Studia to strata czasu