2 latek je wszystko.

Zastanawiam się czy gdzieś nie zrobiłam błędu. Odbierając ją ze żłobka zawsze słyszę, że mała zjada pięknie, je sama nożem i widelcem. Teraz jestem w domu z nią i praktycznie nie ma rzeczy której ona by nie jadła. Truskawki znikają w chwilę ( czy takie dziecko może). Rano je kanapki z ciemnego pieczywa z serkiem, na 2 śniadanie owoce, na obiad zazwyczaj robię jakąś zupkę, na podwieczorek też je owoce i na kolację zupę mleczną albo płatki z mlekiem. Jest szczuplutka,więc niby wszystko jest ok. Nie wiem. Co sądzicie?

Nie rozumiem, dlaczego miałoby to niepokoić ? Czy oczekujesz pochwały? Bo dzieci w tym wieku z reguły mają swoje wybrane potrawy. Mój 2latek w wieku niemowlecym jadł wszystko i jaka byłam wtedy z tego zadowolona. Jak tylko zaczął zauważać ci mu bardziej a co mniej smakuje zaczął robić się wybredny.

Rozmawiałam z koleżanką, która ma 3 dzieci. Stwierdziła, że popełniłam błąd, bo dziecko nie powinna jeść wszystkiego, bo to nie jest zdrowe dla jej żołądka. Zgupiałam.

Ale z tego co piszesz to je zdrowe rzeczy, n ie jakies smazone tylko gotowane. Wiec tylko się cieszyć,ze nie wybrzydza.

Buhahaha ale masz głupią koleżankę