Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zycie z wędkarzem,jakie macie przemyślenia?

Polecane posty

Gość gość

Jestem żoną faceta , który lubi sobie powędkować, pytanie do pań, jak się Wam żyje z takim facetem? Nie macie czasem wrażenia,że nie jesteście tak wazne jak ryby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy od charakteru i priorytetów faceta. Mój ojciec wędkuje całe zycie. Czasem wyjedzie z kumplem na noc np z piatku na sobotę, ale jeszcze jak my z siostra byłysmy małe zawsze powtarzał, że skoro sobota jest dla niego to niedziela dla rodziny. Była jakas równowaga w tym wszystkim. Niestety zaraził wędkarstwem mojego męża, ale on oddał się temu całkowiecie i ja i syn przestaliśmy być wazni. Skoro sobote spędził na rybach, to w neidzielę pan musi odpocząć, a my sobie sami mozemy coś zorganizować, także małżeństwo nie przetrwało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 09 56,Twój mąż jeżdził na ryby co sobotę? Ile czasu tam spędzał? A inne święta np, też był na rybach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem żoną wędkarza.Nie mam z tym problemu.Czasem jezdzi z kolegami w wolne,albo po pracy na parę godzin,czasem jezdzi w nocy a wraca rano.Nie mam z tym problemu,wolę że ma takie hobby niż piwo i mecz przed tv.Zdarza się że też z nim jadę,na weekendzie majowym byłam z nim 3 dni pod namiotem.Ryby oczywiście obrabia on,a że ja ryby jeść uwielbiam to i tutaj korzystam.A że to taki typ marudy trochę,to się cieszę że jest na tych rybkach nieraz,bo wtedy ja mam czas dla siebie-robię sobie takie moje domowe spa,do tego film i winko;)A co do tego co napisałas autorko-ze nie jestes tak wazna jak ryby-wtf?Bo nie rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem tak ważna, bo mąż spędza tam każdą wolną chwilę, święta soboty a w niedzielę owszem jest w domu, ale grzenbie w tych swoich haczykach , ogląda filmy o wędkarstwie itd. To co piszesz , ze fajnie jak chłop nie siedzi z kumplami przy piwie, owszem, jest wazne bo dobrze ,ze ma pasję, jednak mam wrażenie ,ze przesadza. On jest typem samotnika i nie zaproponował nigdy bym z nim jechała,, zresztą mam wrazenie,ze tylko bym mu tam przeszkadzała. Przez lata nauczałam się samotności, też porządkuję jak go nie ma, zajmuję się swoimi sprawami, ale jakoś czasem przychodzi do mnie refleksja, czy tak ma być, czy to jest normalne? Dodam,ze to ja mu głownie kupuję wszystko do jego pasji, ubrania, fotele, gazety, to na czym się znam, dodtkowo robię tzw paczki, czyli pełno dobrego jedzenia żeby miał na tych rybach. Jestem dobrą żoną, tylko jakoś tak, samotnie mi trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×