Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zwykła dziewczyna1

poznałam żonatego

Polecane posty

Gość zwykła dziewczyna1

Cześć. Nic nowego. Zakochałam się w żonatym. Klasyka gatunku. Nie piszę, żeby zapytać, co robić, bo wiem, że taka relacja to dno. Piszę, żeby z siebie wyrzucić ten ciężar. Po dzisiejszym spotkaniu jest jak zawsze: ja wracam do siebie, siedzę przybita w domu, on z żoną. Jestem pewna, że wyjdę z tego bagna, tylko potrzebuję jeszcze chwili, żeby przemówić sobie do rozsądku. Dzięki, że mogłam "się wygadać"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kocham żonatego od 1.5 roku. I co? I gnije tak w stagnacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykła dziewczyna1
a jak sobie radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potrzeba trochę czasu i samo się naprawi. wystarczy nie robić głupot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieźle was swędzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykła dziewczyna1
ja mam akurat zjazd, dziś było między nami dużo intymności, rozeszliśmy się do domów, zero kontaktu z nim, ani jednego smsa... w takich chwilach czuję się jak zero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie warto wchodzić w taką relację, same straty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie się podoba żonaty, choć sama jestem mężatką. To dopiero syf...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbuje żyć. Szukam kogoś nowego aby się zakochać ale niestety nie umiem. Uczucie się potężne. Najgorszej że on ze mną flirtuje a to daje jakaś nadzieję. A tak zwykle to wyje samotna w poduszkę i myślę o nim masturbujac się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ma przyszłości. Gorzej, że rozum swoje, a serce swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.40 zależy jak się w życiu ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prędzej czy później przepłacisz to zdrowiem psychicznym. Utnij to raz a dobrze. Najlepsze jest ostre cięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.39 Też tak mam. Poczucie wartości to zera. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam rzucić pracę? No nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a on mówi że Cie kocha albo że zostawi żonę dla Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Hehe. Nie. Nie jesteśmy na takim stopniu relacji. Ja udaje że nic nie czuję do niego a on żyje sobie z żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykła dziewczyna1
wiem, że to do niczego dobrego nie prowadzi. czuję, jakby ze mnie wysysał energię. jestem smutna. kiedy jesteśmy razem - staram się być pogodna, ale wtedy też mam to dojmujące poczucie samotności. źle się czuję w tym związku. ale tkwię w nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pofantazjuj i nic wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykła dziewczyna1
mówi, że mnie kocha. i że narazie nie może zostawić żony, bo (i tu jakieś powody, czy prawdziwe? nie wiem. ale ja nie wierzę w to, że on ją opuści).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie sypiasz z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykła dziewczyna1
tak, sypiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby chciał zostawić to by zostawił. Znam takie dwa przypadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam takiego, co 4 lata obiecał, że zostawi zonę i co? minęło kilkanaście lat od obietnic, a on żyje sobie z zoną dalej, chociaż psem na baby został.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykła dziewczyna1
żałuję, bo to nie mój przypadek - on nie odejdzie. w rzeczywistości jest wielkim tchórzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby pokazano ci teraz nagranie, co on robi z zoną, jakie są ich relacje, o czym rozmawiają, jak razem kładą się do łózka, to też byś chciała spotykać się z nim? To tylko niedostępność pewnej wiedzy oczywistej, reszta jest twoją wyobraźnią. Zdejmij różowe okulary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykła dziewczyna1
Masz rację - wiem o tym. I płakać mi się chcę, jak o tym myślę. Czuję trochę zazdrość o czas, jaki poświęca żonie. Ale przede wszystkim czuję, że nie jestem nic warta. dużo mnie kosztuje ta relacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz mieć jakies braki, jakiś problem skoro zapedzilas się aż tak daleko w relacje przynoszącą głównie cierpienie. Na co Cię poderwał? W jaki punkt uderzył ze za nim poszlas? Odpowiedź sobie to może zobaczysz co powinnaś w sobie naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja mam trochę inaczej. Od 4 miesięcy spotykam się z żonatym, jest mi z tym źle ale z drugiej strony poprostu się bawię. Mówi że między nim a żona jest źle, nie wiem czy to prawda, ale na pewno najlepsze chwilę poświęca mi. Dużo wychodzimy, potrafi się wyrwać na noc w piątek czy sobotę, w tygodniu często jakąś kawa po pracy. Nie wiem czy to ma przyszłość ale staram się wyciągnąć ile się da z teraźniejszości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykła dziewczyna1
to jest bardzo mądre, co napisałaś/napisałeś. on jest ode mnie sporo starszy -u mnie chyba sporą rolę odgrywa fakt, że relacji z tatą nie miałam dość dobrych, a może to w ogóle nie o to chodzi. trudno mi się samej zdiagnozować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaufaj mi, że nie warto w to wchodzić i im szybciej się wycofasz, tym mniejszy ból. Tym większy szacunek do samej siebie. Zakochać zdarza się, tego nie neguję, ale nie ma sensu tkwić w czymś bez przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×