Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie chce jezdzic do jego rodziny :(

Polecane posty

Gość gość

Jestesmy z mezem juz kilka lat po slubie, dobrze poznalam jego rodzicow, rodzenstwo i sa to ludzie z totalnie innego swiata niz ja. Nie chce tu zaglebiac sie w szczegoly, po prostu nie przepadam za nimi i tyle. Czasem zmuszam sie i jedziemy do nich choc nie lubie tego ale nie chce sprawiac mezowi przykrosci wiec jade. Maz tak naprawde nie wie, ze ich nie lubie, nie chce mu o tym mowic bo to jednak jego najblizsza rodzina ale juz nie wiem jak wykrecac sie od wyjazdow :( czy wreszcie zdobyc sie na szczerosc i powiedziec? Boje sie, ze on to zle odbierze i czy warto... Czasem wyjdzie tak, ze jezdzie tam sam. Wtedy tesciowie wyciagaja od niego wszystkie mozliwe informacje o ktore nie maja smialosci pytac gdy ja jestem. Np. Ile zarabiam, jakie mamy oszczednosci, jak nam sie uklada lub tez inne prywatne rzeczy. Maz wtedy odpowiada bo nie widzi w tym nic zlego a ja uwazam, ze to nasze sprawy i nie koniecznie powinni wiedziec o takich rzeczach. Co o tym myslicie? Nie chce mezowi powiedziec za duzo, boje sie sprawic mu przykrosc i nie chce zeby to bylo odebrane jakos bardzo zle z jego strony. Jak wy byscie postapily?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moj maz wie, ze nie przepadam za jego rodzina. Z reszta jego rodzina dala mu popalic wiec on tak na prawde tez nie przepada za przesiadywaniem u nich wiecej niz wypada - najlepiej tylko urodziny i swieta heh. Mimo wszystko czasem mowie, zeby odezwal sie do mamy czy jesli chce to mozemy sie tam przejsc na szybka kawe. Czy zadzwoni czy nie to jego sprawa. On sam po slubie nigdy u nich nie byl heh, a to juz 5 lat. :) Powiedz mu szczerze, ze niechcesz tam jezdzic i robisz to tylko dla niego. Ja mezowi mowie o wszystkich swoich bolaczkach, a on sie z nimi liczy i jestem zdrowsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz na jakiś czas powinnaś z nim jechać bo to nie wyjdzie inaczej w końcu bedzie jakaś afera. Poza tym jak sie dowiedzą ile zarabiasz to w sumie nic takiego, gorzej jakby opowiadał ze masz np jakieś kompleksy. Jedz, odtrąb swoje a potem daj sobie jakaś nagrodę np. Kup cos fajnego do domu. Ja tez nie lubie rodziny męża ale jesteśmy z sobą ponad 25 lat i już maz zrozumiał, ze nic na sile. Już po prostu nie uszczesliwiamy sie na sile ale ja od początku mówiłam, ze takie spotkania mnie męczą . Nie wiem czy jemu było przykro ale wiem jedno, nie poświęcam swojego komfortu życia dla komfortu innych. Nie krzywdzę ale nie robie nic swoim kosztem - to po prostu nie sprzyja niczemu dobremu. Ale wiesz... to lata doświadczeń, w końcu wypracujemy jakaś metodę, najważniejsze aby maz rozumiał ze twoje samopoczucie jest ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja polubiłam po 6 latach teściów :-)) szok. Oni się właśnie o nic nie pytali. Nie interesowali się wnukami. Nie zadzwonili. Mimo, ze nie lubiłam jeździć (mąż wiedział) to zawsze byłam z nim. Do czasu, aż wyszła awantura. Wygarnelam wszystkie żale, które mnie denerwowaly przy całej rodzinie. Włącznie ze szwagierka i jej mężem. Teściowa się poplakala, bo do jasnej cholery, gdybym nie jeździła, nie wiedzialaby jak wnuki wyglądają. Przeprosiła, nie myślała że to tak wygląda z mojej strony. Teraz zabiera na wakacje. Przyjeżdża raz na miesiąc zawsze z prezentami i mi dziękuję, ze otworzylam jej oczy. Mój mąż mnie poparł, choć stwierdziłże mogłam użyć delikatniejszycb slow:-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×