trochę mi smutno i belejako i mam pytanie do was

czy kochacie kogoś, ale tak naprawdę ? Bo jakoś tak trudno jest mi kochać drugiego człowieka a ty umiesz kochać?

Matkę kochaj synu. I ojca. A kota swego jak siebie samego.

umiem

Każdy umie

Nie umię

ojca nie kocham bo mnie uderzył i zwyzywał od tych których nie chcę być. A ja zamiast zadzwonić na policję uciekłam do domu dla bezdomnych. Kot mnie bardziej kocha niż ja jego, ciągle się łasi i jest trochę nie koci, bo nawet kawę pije jak mu daję.

Ja go bardziej kocham. A on tyko jak chce zrec. Czyli nawet on jest świnia :(

czy myślicie jestem depresyjną gawędziarą, życie mnie nienawidzi i to dlatego czuję zapach łajna ? A zapach łajna przeszkadza w miłowaniu bliźniego swego jak siebie samego

po co kochać i zawodzić się na kimś, skoro można zobojętnieć i mieć wyj*bane? :) miłość tego nie jest warta, dla dwóch trzech chwil uniesienia trzydzieści to lęk, niepokój, strach, ułuda, frustracja, zażenowanie, gniew wreszcie nienawiść złość zmęczenie wycofanie i wreszcie obojętność, pomyśl ile czasu trwa ten kołowrót, a tak punkt wyjścia znany gotowy i pewny, czarny koń w pogoni do szczęśliwego spokojnego bytu, stabilnego na wejściu i wyjściu ;)

20:53 bardzo ładnie napisane

a jak być stabilnym i zawsze spokojnym. I mieć wyjebane i byc szczęśliwym i niewzruszonym na ludzi dookoła ?