Pantofel uległość wobec żony

Witam. Od jakiegoś czasu jestem żonaty. Koledzy narzekają, że się zmieniłem, nie wychodzę z nimi, spadła moja męska aktywność, że tylko słucham żony. Mają rację, sama prawda tylko ona jakoś specjalnie mnie nie przymusza. Jak mam gdzieś iść zaraz ma ochotę na seks, albo się rozbierze i nago lata po mieszkaniu. Albo złapie mnie za interes i zrobi mi dobrze. Położy się na kanapie i prowokuje. Zupełnie nie jest zazdrosna o inne babki. Powiedział bym - interesuje się nimi seksualnie. Jak tu nie być pantoflem.

Ci Twoi koledzy to kryptogeje po prostu, zamiast w domu bzykać żony/dziewczyny oni wolą siedzieć po spelunach z innymi kryptogejami i chlać bo to takie "męskie", a co męskiego jest w przebywaniu w homogenicznym towarzystwie? Fajnie masz bo żona lubi kobiety, zaproście jakąś do zabawy i wtedy zapytaj kolegów co jest bardziej męskie, siedzenie w barze z gejami czy bzykanie dwóch lasek?

nie dziwne, po prostu dorosłeś, oni nie koniecznie, no i Twoja druga połowa - szanuj to co masz.

Jaka męska aktywność? Sport czy picie ?

Młodzi chłopcy wolą swoje towarzystwo, mężczyźni wybierają damskie, ot i tajemnica.

urabia cie powoli, narazie ci to odpowiada ale po kilku latach okaze sie ze nie masz ani jednego znajomego, ona zacznie wychodzic z domu a ty bedziesz siedzial sam

A nie lepiej od czasu do czasu bzyknac żonę a i z kolegami 7ke wychylić , wszystko jest dla ludzi.