JESTEM MU CAŁKIEM OBOJĘTNA!!!

Jesteśmy razem 10 lat po ślubie ja mam 29lat mój mąż w lipcu będzie miał 35 lat. Od jakiegoś czasu traktuje mnie jak koleżankę albo wspolokatorke, nie przytula się (a jak ja go przytulę to wygląda to tak jak by wogole tego nie chciał) czułość wręcz u nas nie istnieje. Nie myślcie sobie że jestem brzydka czy coś. Owszem kiedyś przytyłam prawie 30 kg ale od sierpnia tamtego roku schudłam 45 kg więc obecnie ważę 68kg 173wzr więc chyba raczej nie jest źle .tak myślę.... Dodam w skrócie że kiedyś tak nie było potrafiliśmy normalnie rozmawiać okazywać sobie uczucia itp. Sexu u nas nie ma od ponad pół roku. :( jeszcze go kocham i zdrada odpada. Ale kiedyś pekne i po prostu odejdę od niego.... Mam swoje potrzeby a sex raz na pół roku czy rok odpada 2razy na tydz lub 2 było by ok ale tym mogę sobie pomarzyć. Co tu więcej dodać hmmm olewa mnie na każdym kroku 3 razy mnie olał jak zaczęłam delikatnie smerac jezyczkiem jego ucho. Oczywiście stwierdził że go wkurzam. Więc wszystkiego mi się odechciało i nie próbuje już zaczynać. Uważa że jak wraca z pracy da buziaka na przywitanie to wystarczy. A ja już tak dłużej nie mogę. :( proszę o jakieś przemyślane rady. I z góry przepraszam za tak długi tekst

Jakich "przemyslanych" rad oczekujesz? Jak zwiazek nie odpowiada, to go zakoncz. Chyba ze nalezysz do tych pan, ktore chetnie narzekaja, jaki to maz niedobry, ale odejsc nie moga, "no bo ja go przeciez kocham". Wiec jak zwykle pozostaje wyzalanie sie i trucie innym dupy.

latwo napisac obcej osobie: odejdz. po tylu latach nie jest to proste. macie dzieci? pytalas czy on cie jeszcze kocha? czasem niestety musi wydarzyc sie jakies trzesienie ziemi zeby ta druga osoba przejrzala na oczy i zobaczyla kogo moze stracic...

U mnie to samo ale po 25 latach. Może Twój facet tak jak ja doszedł do wniosku, że ma Tobie wszystko zapewnić za sex-tylko sex. A że u faceta nic na siłę nie wyjdzie dlatego mamy taką sytuację.