Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rodzice nie cieszą się ciążą.

Polecane posty

Gość gość

Nie wiem od czego zacząć. Znamy się z mężem od małego, jesteśmy ze sobą od 19 roku życia, 4 lata po ślubie. Mieliśmy kryzys, rozstaliśmy się. Powodem było staranie się o dziecko przez 3 lata. W maju w wróciliśmy do siebie. Właściwie to przyjechał po dokumenty związane z jego samochodem, a wylądowaliśmy w łóżku. Prawdopodobnie wtedy poczeło się nasze dziecko. Ostatnimi czasy jesteśmy cholernie szczęśliwi do tego ta informacja o ciąży. Nasi rodzice nie wiedzieli o naszym powrocie do siebie. Chcieliśmy nacieszyć się sobą. Wczoraj dowiedzieli się o rezygnacji z rozwodu i ciąży. Niestety chyba nie cieszą się z wnuka. Nie wiem co myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Im chyba nie chodzi o wnuka tylko ze do siebie wrociliscie. A jakie mieli relacje z mezem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobre. Traktowali go jak syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powodem rozstania były trzy lata staran o dziecko? rozstajesz się a potem ladujesz z nim w łóżku? ukrywasz przed rodzicami ,to nie dziw się ze mają anty nastawienie.Lepiej cię znają i z jakiegoś powodu maja obawy. Pewnie u nich mieszkalas,cicho sza a tu nagły powrót do faceta,to może być zaskoczenie dla rodzicow więc nie oczekuj szampana i konfetti.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staraliśmy się o dziecko przez 3 lata. Dostałam świra, zmęczyłam siebie i jego przy okazji. Nie mieszkałam u rodziców. Zostałam w naszym domu, a mąż wynajął sobie mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może po prostu są sceptyczni co do powoływania dziecka na świat w lekko niestabilnym związku? też bym się niepokoiła, gdyby córka zaszła w ciążę przypadkiem przy okazji ostatnich rozmów przedrozwodowych... fajnie, że się cieszycie i życzę wam szczęśliwego rozwiązania, ale z boku ta sytuacja wygląda inaczej. Dziecko nie może być jedynym spoiwem i nie rozwiązuje żadnych problemów w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zabezpieczyliśmy się, bo nie robiliśmy tego od 3 lat. W domu nie miałam prezerwatyw. Nie wierzyłam w ewentualną ciąże. A tu proszę. Nie były to ostatnie rozmowy przed rozwodem. Byliśmy a wlasciwie jesteśmy po pierwszej sprawie rozwodowej. Ale nie chcemy rozwodu. Decyzję podjęliśmy przed dowiedzeniem się o ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice są zdezorientowani tym, że się rozstajecie i schodzicie i w takiej atmosferze robicie sobie dziecko. A nie ciążą samą w sobie. Gdy zobaczą, że zeszliście się na dobre, a dziecko będzie mieć stabilny dom, wtedy ich niepokoje miną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będzie mieć stabilny dom. Będziemy najlepszymi rodzicami jakimi możemy być. Czekamy na nie długo. Zagubilismy się. Ale tak naprawdę uczucie nigdy nie wygasło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poki dziecko sie nie urodzi, nie ma sie co ekscytowac na zapas. Rodzice sadoswiadczeni, wiec wiedza, ze moze byc roznie.Jak uroddzisz,bedzie czas na radośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może powinnam myśleć bardziej racjonalnie, ale spełniło się nasze marzenie. Walczyliśmy o dziecko przez 3 lata. Za chwilę będę obchodzić 30 urodziny. Mam pracę w zawodzie, wybudowaliśmy dom, ma męża, przyjaciela i kochanka w jednym i jestem w ciąży. Cieszę się i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Zawsze chcieliśmy mieć 2 dzieci, ale z drugim już nie wyrobimy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro staraniami zameczylas siebie i jego to założę się że jak urodzisz to i tak się rozstaniecie. Dla ciebie na pierwszym miejscu będzie dziecko i zawojuje ci cały świat. Wiem co mówię. A mąż tego nie wytrzyma kolejny raz, kolejnego odrzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, ze zaszlas nic jeszcze nie znaczy. Poczekaj az urodzisz, a do tego 9 dlugich miesiecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeszłam terapię u psychologa, teraz chodzimy razem. Dziecko będzie ważne, ale nie najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak długo chcesz w tej ciąży chodzić, skoro nie masz jeszcze 30 a już piszesz, że się z 2 nie wyrobisz. Ty po prostu jesteś głupia a to nie powód do radości dla rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ciąży jest się 9 miesięcy przecież. Skoro tak długo staraliśmy o maleństwo za drugim razem powinno być inaczej? Pewnie nie. Dlatego nie mam ochoty ryzykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyrobisz się bez problemu, ja po trzydziestce miałam jeszcze troje dzieci, a pierwsze w wieku 28 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwie sie rodzicom. To bardzo zle podstawy zeby sie o dziecko starac. Teraz jestes na haju wiec Ci nic do glowy nie przemowi ale poczekajmy te 6 miesiecy. Ty powinnas z mesem ba terapie dla par chodzic a nie do lozka. Za rok bedziemy czytac o samotnej matce...a mialo byc tak pieknue:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzimy na terapię. Ja uporałam się ze swoim problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dopiero mi wnuk jak będą musieli się nim opiekować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niczym się nie martw, daj im czas. Jesteś niestabilna emocjonalnie, rodzice mają uzasadnione obawy. Pokażesz im wszystkim, że kruzys minął, że dasz rady, zobaczysz że pokochają wnuka. A Ty na pewno jeszcze będziesz mamą jeżeli zechcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Los dał wam jeszcze jedna szansę, nic tylko się cieszyć i nie zmarnować. Gratuluję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem stabilna emocjonalnie. Jestem w ciąży, więc już jestem mamą. Więc co to znaczy ,,A Ty jeszcze będziesz mamą jeśli zechcesz". 19.05 dziękuję;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj im czas. Wszystko podziało się tak a nie inaczej więc pewnie są w szoku i nie ogarnęli się jeszcze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daje 2/10 ze to prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie jesteś jeszcze matką, jesteś kobietą w ciąży. Matka staniesz się w dniu porodu, kiedy obok ciebie pojawi się nowy człowiek. Póki co jesteś zafiksowaną na dziecku, infantylną dziewczynką, którą z mężem łączy tylko ciąża (jej brak was rozdzielił). Mam nadzieję że wszystko się uda, że czeka cię szczęśliwe rozwiązanie, ale szkoda mi twojego męża, bo teraz "miłość" do niego nakręca ekscytacja upragnioną ciąża. Po porodzie mąż boleśnie przekona się gdzie jego miejsce. Gdybyś poronila, odpukać, mam nadzieję że to nie nastąpi, ale jak wyglądałaby twoja relacja z mężem? Podejrzewam, że krótko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz ci się wydaje że się uporalas z problemem i dziecko nie będzie najważniejsze. Ja też tak mówiłam, moja ciąża to była wpadka, zawsze mówiłam że mój partner będzie na pierwszym miejscu albo przynajmniej na równi z dzieckiem. I co ? Gówno, syn jest całym moim światem, facet może nie istniec. A ty jak się staralas 3 lata to będzie jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz racji. Kocham go. Fakt w pewnym momencie zafiksowałam się na punkcie ciąży. W końcu była to jedyna rzecz, która nie udała mi się w życiu. Seks przestał cieszyć, był z obowiązku. Mimo że kochałam i kocham. Jesteśmy ze sobą od 19 roku życia, a zanym się całe życie. Nie policze ile dni spędziłam płacząc, dołując samą siebie. Mąż odszedł ode mnie. Zabrał najpotrzebniejsze rzeczy i wyprowadził się. Ja złożyłam papiery rozwodowe. Nauczyłam się żyć bez męża, przygarnełam dwa kociaki. Ale nigdy nie przestałam go kochać. Jeśli chodzi o moje kotki były traktowane jak dzieci, rozpieszczone, wytulone i wygłaskane. Nawet wczoraj siedziały z nami wtulone. A dzisiaj ? Nie ma z nami już jednego maleństwa. Dwie godziny temu zginął pod kołami samochodu kolegi męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakladalas już topik jak odeszlas od męża nudne to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zakładałam topiku po odejściu od męża, bo to on odszedł ode mnie. Na forum głównie czytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×