Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ja tez przegralam zycie i nie ze swojej winy

Polecane posty

Gość gość

Ja tez juz nie daję rady. Jestem w piekle. Nie chce juz żyć, a mam male dzieci i musze żyć. Mojee zycie to wiezienie z ktorego nie ma wyjscia. Przezylam milosc swojego życia, mialam wspaniala rodzinę, piękne malzenstwo, mnostwo planów. Prawdziwa milosc: sobotnie wieczory przy martini, wspolne zainteresowania, imprezy taneczne, ktore razem kochalismy, wyczekiwane i upragnione dzieci. I nagle koniec. Moj maz zginal w okropnym wypadku samoch. Mial wrócić i nie wrocil. Wszystko runelo jak domek z kart. Kilka miesiecy dawalam radę zyc, bo mialam do osiagniecia cel, i chcialam pokazac ze sie nie poddam, duzo pracy, samozaparcia, ale moj cel i tak sie nie powiódł tak jak chcialam. Znowu sie zalamalam. Czuje sie strasznie, jak pomysle o tym jakie mialam piekne i szczesliwe zycie i co moglam jeszcze z nim przeżyć. Wszystko stracone. Mam 30 lat, jak zyc z mysla ze juz dobrego mnie w zyciu nie spotka, ze wszystko co piękne juz za mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje Ci serdecznie:( Poukłada sie, Tylko daj sobie czas na żałobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję i przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że odpowiadasz za swój los i że ''przegrałaś'' ze swojej winy! Trzeba było myśleć perspektywicznie, rozważać, co się wiąże z zakładaniem rodziny, jakie ryzyko, i czy jesteś w stanie podołać w razie KAŻDEJ ewentualności. Tym bardziej tak oczywistej, jak utrata męża. Byłaś i jesteś głupia, co potwierdza chociażby to, że teraz rozkładasz ręce jak niezaradna peesda i czekasz, aż grom z jasnego nieba z Ciebie strzeli. Rozumu życzę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczucie to mi nic nie da, niech mi ktos powie ze wszystko bedzie kiedys dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko dlaczego inni pozakladali rodziny, i nadal sa razem, dzieci maja ojców, czym niby moje dzieci zawinily?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:10 Nikt tego nie wie, tylko Ty sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś - no właśnie czym dzieci zawiniły, to twoje mają ciebie, a jak mój mąż jako 5 letnie dziecko został sierotą, stracił obydwoje rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
także pomyśl sobie, ze są jeszcze gorsze sytuacje i tym sama siebie wyciszysz, a żyć musisz, chociażby dla dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu niby że dzieci zawiniły? a może autorka zawiniła? może karma wraca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Żyć trzeba wyłącznie dla siebie. Znaleźć w sobie wewnętrzną chęć do życia. Coś, dlaczego warto... i niekoniecznie dzieci. Bo dzieci, jak dzieci, zawsze można oddać do rodziny zastępczej i też źle mieć nie będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej, ja w wieku 25 lat zostałam sama z 2ką malutkich dzieci, mąż co prawda nie umarł ale odszedł z domu do innej kobiety z dnia na dzień, dla mnie jakby umarł... myślałam że moje życie dobiegło końca, wpadłam w depresję pomogła mi wiara (uzyskałam nieważność swojego małżeństwa) po 7 latach w samotności poznałam miłość swojego życia, niedługo ślub jestem szczęśliwa :) czego i Wam życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedzialam, ze niektore kafeterianki sa nie normalne, ale ze do tego stopnia. Jestem wctragicznej sytuacji. Nikt nie chcial by tego doswiadczyc, a dowiedzialam sie tylko, ze to moja wina i ze dzieci moge oddac do rodziny zasteczej. Jestescie wspaniale. Ty co takie rzeczy wypisujesz, pamietaj ze do ciebie karma tez wróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:30 Włącz mózg i zacznij myśleć, zamiast się pluć. Nikt Cię po pleckach klepał wielce nie będzie, albo sobie poradzisz, albo nie. Fakt jest taki, że nie przygotowałaś się, co zrobić w razie 'W', więc teraz jesteś w bagnie. Się nie analizuje, się cierpi. Tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadbaj o siebie, obniż wymagania to może jeszcze jakiś facet Cie zechce, pomimo dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:10 Jesteś kurwą a karma wraca. Ja juteo utnie ci nogi przy samej dupie to też będzie twoja wina bo nie myślałaś perspektywicznie i wyszłaś z domu narażając się. P.S Autorko tu nie ma mowy o żadnym przegraniu życia. Wygrałaś, ale loa zabrał Ci nagrodę. Wierzę, że chwilowo. Przeżyłaś piękne chwile, dla których warto było się urodzić. Zobacz na przykładzie tego zera która wypowiedziala się o 8:10, zazdrości bo nigdy nie doświadczy takiego szczęścia. Masz prawo cierpieć, tęsknić. To naturalne zupełnie. Czas leczy rany. Znajdziesz kogoś kogo pokochasz i z kim stworzysz team. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypierdalaj stąd głupia kurwo, która tak zazdrościsz autorce. Jakim trzeba być gównem żeby tak pisać do kogoś w takiej sytuacji?! Ty się pewnie "przygotowujesz na w razie w" na jakiejś kasie w biedronce i innego życia nie masz :D Autorko to nie jest miejsce na rozmowy o życiu, poszukaj innego forum, ale nie bierz do siebie powyższych wypowiedzi, bije z nich taka frustracja, że aż żal autorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie jednej autorki kilku postów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:40 Mam szczęśliwą rodzinkę, ale i własną firmę, dzięki której jestem ustawiona dożywotnio tak, że nagła utrata męża nie pośle mnie na dno, jak Autorkę. Bo ja w przeciwieństwie do niej myślę wcześniej i analizuję, by się zabezpieczyć. I każdej radzę to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko życie jest okrutne i przewrotne wszystko dzieje się po coś ale nie wiadomo czemu miałoby to służyć myslę że potrzebujesz wsparcia psychologa by na nowo zbudować swoje życie, daj sobie czas im bardziej będziesz udawała silną, który daje sobie ze wszystkim rade tym depresja będzie silniejsza, daj sobie prawo do słabości i niemocy , do pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj się. Jeszcze będzie dobrze. Poukłada się, zobaczysz. A trollicę - bezdzietną starą pannę, która tu non stop przesiaduje od jakiegoś czasu dosrywając wszystkim dookoła olej ciepłym moczem. Mogłaś wylądować jak ona - samotna z wrednym charakterem wyładowuje frustrację na obcych ludziach. Ona faktycznie przegrała, a Ty masz rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co mają zrobić kobiety które przez całe życie nie przeżyły wielkiej miłości i nadziei na założenie rodziny, nadziei na dzieci zrodzone z prawdziwej miłości już brak, bo są wiele lat starsze od ciebie ? Każdy ma w życiu ciężko kobieto. Każdy sie za chwile zestarzeje i umrze i na dodatek życie ucieka bardzo prędko. Takie są realia życia. W czym ci mamy obiecać , że będzie lepiej. Wróżkami jesteśmy ? A kto mi obieca, że będzie lepiej? Kto ? I na jakiej podstawie? Miałas przez chwile super, dziękuj za to, bo jest dużo kobiet które nigdy nie miały super. Mało jest na świecie osób które nie mają zniszczonego życia. Ciesz sie, że masz chociaż dzieci zrodzone z prawdziwej miłości, bo nie dla kazdego jest to taka oczywista okoliczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:58 Przykra prawda zawsze będzie wypierana ze świadomości, prawda? A jej zwolennicy wyzywani od 'trolli'...\ Żal mi was, naprawdę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:40 życie jest okrutne i przewrotne w kilka sekund możesz stracić wszystko rodzine, zdrowie pieniądze w obliczu śmierci wszyscy sa równi nie pomoże bogactwo i pieniądze, twoja znajomość życia i brak pokory wobec niego porażają oby życie nie musiało cię jej uczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zycie musi nauczać wyłączne bezmyślnych Całe szczęście do nich nie należę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08.54 Ate ty jesteś tepa. Albo zimna. Autorce nie chodzi o pójście na dno w sensie finansowym. Chodzi o stratę miłości swojego życia. Ona z tym nie może sobie poradzić. A nie, że finansowo nie może sobie poradzić. Ale ty ja nie zrozumiesz, bo jesteś zimna. Mam nadzieję, że nigdy nie będziesz w sytuacji autorki, że stracisz kogoś naprawdę bliskiego i nie możesz sobie z tym poradzić. Chociaż piszesz, że masz rodzinę. Człowiek zrozumie ile druga osoba dla niego znaczy dopiero jak jej zabraknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 08.54 Ate ty jesteś tepa. Albo zimna. Autorce nie chodzi o pójście na dno w sensie finansowym. Chodzi o stratę miłości swojego życia. x A ja w drugim komentarzu powiedziałam nie wyłącznie o finansach, ale też o byciu peesdą nadmiernie uzależniającą się emocjonalnie od innych. Naucz się czytać ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda że masz dzieci. Jeszcze nie jesteś taka stara i miałabyś szansę fajnie ułożyć sobie życie od nowa i być szczęśliwa jak kiedyś. A tak musisz obniżyć wymagania żeby ktoś cię zechciał bo do końca życia będziesz już budzić się sama. Nie zazdroszczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potrzeba czasu. Duzo czasu. Pouklada sie w koncu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jeżeli się tu żalisz na swoje życie to znaczy, że jesteś odgórnie przekonana, że potencjalny odbiorca twoich żali ma w życiu lepiej. Na jakiej podstawie ? Może na takim głupim przekonaniu, że "nikt nie ma w życiu ciężej niż ja ?" A skąd ty to możesz do ciężkiej cholery wiedzieć? Nawet, żaląc sie bliskiej osobie nie możesz tego wiedzieć, bo ktoś bliski może zwyczajnie ukrywać swoje poważne życiowe problemy. A tymczasem dużo ludzi wychodzi z takiego założenia że tylko ich problemy powinny być wałkowane, że tylko ich problemy się liczą, a problemy reszty ludzi są nieważne i na pewno nie istnieją. Ktoś taki się żali, myśli, że ma prawo wypłakać się w mankiet i nie ma świadomości ile bólu sprawia takiej osobie i jak wielki nietakt popełnia. Osoba sprowadzana odgórnie do roli pocieszyciela nie może wtedy nawet gęby otworzyć, bo inaczej zostanie zwyzywana i zdeptana do zera, czego świetny przykład tutaj. Osoba taka musi pocieszać, chociaż w środku sama najchętniej skoczyłaby z mostu. A zapewniam cię nie każdy ma ochotę wywalać na wierzch swoje osobiste nierozwiązywalne problemy tym bardziej, że nikt po ludzku nie ma żadnej mocy ich rozwiązać, każdy sie sam musi użerać z codziennością i nikt za nikogo jej nie przeżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×