Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Biede sie dziedziczy czy to prawda

Polecane posty

Gość gość
dziś generalnie masz racje, ale ja nie wiem czy dema to to samo co w realu. To moga byc bujdy zeby zachecac ludzi do gry, poza tym psychologia inna jak kasa prawdziwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś mimo wszystko dzieci milionerów swoje miliony same zarabiają nawet Paris Hilton...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś w mojej wypowiedzi o 45 chodzi też o zwykłą giełdę tam też miałbym milion we wszystkie rzeczy co chciałem zainwestować wyszedł bym duzooooo do przodu, wiesz co mi powiedziała mama gdy spytałem czy zainwestować na giełdzie w to i w to mówila zainwestuj stracisz i się powiesisz najwyżej... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziedziczy się też straszne skapstwo, wiesz jak poważnie traktuje taką złotówkę? Wiesz ze o BTC wiedziałem jak było po 13zł za jedno? Nawet mi było szkoda kupić za 100zł mając 45tys złotych bo odziedziczylem wychowanie w biedzie że 100 to majątek i dużo pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy się słyszy większość życia, że promocja 1,79 cukier 14,99 kawa kupić kilka słoików i tak codziennie nie da się dorobić. W głowie masz ile kosztują konserwy. Ciekawe jak to jest wychować się w domu w którym rodzice kupują co potrzebne nie patrząc na ceny żywności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moi rodzice od zawsze byli na minusie mimo tego, ze alko w domu nie bylo. Nie przelewalo sie, a mama w dodatku nie potrafila operowac wydatkami. Zamiast rodzice pomoc doroslym dzieciom to dorosle dzieci musza opiekowac sie nimi. Nic nie dostalam, potrafia tylko ze mnie zedrzec kase. Mimo wszystko zalozylam rodzine, wspielam sie bardzo wysoko po szczeblach kariery i robie wszystko zebym nie musiala zyc tak jak oni. Przede wszystkim zalozylam dzieciom lokaty, zeby mialy super start w przyszlosc i mogly liczyc na swoich rodzicow. A Ty autorko masz spore pole do popisu! Zmien swoje zycie, zmien prace, masz wiele mozliwosci! Nie ton w tym bagnie i niech najlepsza motywacja dla Ciebie bedzie ten obraz ktory wynioslas z domu. Powiedz sobie "Nigdy wiecej ubostwa i strachu."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie odwrotnie. Dostalam wszystko od rodzicow. Rodzice nie byli wyjatkowo bogaci ,ale nacisk byl na edukacje i podroze . Wcale nie te dalekie. Wpojenie ze kobieta potrafi wszystko, moze byc samotna matka ,wazne ze szczesliwa. Dzis dzieki rodzicom i ich edukacji i na poczatku wsparciu finansowym mam wystarczajaco . Nie che miec za duzo. Ale rozumiem osoby z latka,te ktore nie wierza w siebie ,bo nie dostaly wsparcia psychicznego od rodzicow. Nikt ich nie podbudowywal ,tak jak moi rodzice. Gdy sie przewracalam, mowili, wstawaj. Jak ty nie dasz rady to kto da ? I mysle ze wlasnie o to tu chodzi. Pomijajac kwestie materialne ,rodzice autorki nie pokazali jej ze jest wazna osoba , jedyna i ta wyjatkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj ja kiedyś u psycholog dziecięcy powiedziałem że nie mam warunków do nauki że brzydze się używanych książek a ona na to że jakbym chciał się uczyć to bym robił na podłodze no to ja do niej to czemu pani nie pisze teraz na podłodze a ona nie pyskuj :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś oszczędzanie zabija ducha w człowieku, nie rób tego dzieciom a jak już musisz to połowę kwot co teraz, najważniejszy jest rozwój i życie tu i teraz, oszczedzam dekadę mam ćwierć miliona ale jestem już wrakiem człowieka i zastanawiam się jak z tego wyjść ile muszę wydać by żyć tu i teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś mi matka całe życie gada ze jestem nieudacznikiem i sobie nie poradzę jak umrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2:40 Kasa na tu i teraz to niezbednik - rozwoj, rozrywki, zycie codzienne, a lokata to zabezpieczenie tylko dla dzieci. Niewielka kwota + czas + procenty zrobia swoje. Moje dzieciaczki sa jeszcze bardzo malutkie, a ja juz mysle jak bardzo chcialabym zagwarantowac im obu swietny start w dorosle zycie. Pomoc, a nie wszystko podac na tacy. Moje dziecinstwo opieralo sie na odpowiedziach "niemam teraz kasy" czyt. nigdy niemam kasy. Ten obraz wystarczajaco i na cale zycie dal mi kopa motywacyjnego do walki o lepsze zycie. Dlatego autorko zalecam wziecie zycia w swoje rece. Lepiej platna praca, mniej stresujaca. Troszke wyrzeczen jesli bedzie trzeba i raz dwa osiagniesz plynnosc finansowa i radosc z zycia. Troche odwagi i pierwszy krok do sukcesu osiagniety. Pamietaj, ze absolutnie wszyscy wszystkiego musieli sie nauczyc od podstaw zanim osiagneli pelna swobode. Ty tez dasz rade!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprawda ale gorzej maja na starcie od tych bogatych. Znam osoby ktore dostały mieszkanie, auto, pieniadze, nie musza brac długoletnich kredytòw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Państwo powinno mocniej pomagać młodym z biednych środowisk, bo wiadomo że zaraz tam będzie wódka, narkotyki i jakieś żemrane interesy. No ale to nie mogą być pieniądze to ręki, ale np zmniejszenie czynszu o połowę czy media prąd gaz za darmo. x Dlatego absolutnie nie popieram 500 plus. Wszyscy na tym tracą, a ci do których ta ''pomoc'' była najbardziej NIBY skierowana , czyli biedne dzieci nie mają z tego nic- bo kasa idzie na papierochy , wódę , czy jak u moich znajomych- ciuchy i weekendowe wypady na balangi. Pomagac biednym dzieciom jak najbardziej, ale w formie jakichs bonów właśnie na przeróżne rzeczy, ale nie dawać rodzicom kasy do ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W większości to niestety prawda. Osoba z biednego domu ma pod górkę. Ja chciałam się uczyć, ale nie mogłam, bo w domu awantury, musiała się zająć młodszym rodzeństwem. Nigdy nie jeździłam na wycieczki, bo wiecznie kasy nie było. Jak była starsza, było lepiej, ojciec zmarł, wiem, że to okropnie brzmi, ale w końcu był święty spokój. Poszłam do liceum, później na studia. Niestety studia w moim mieście, bo mamy nie było stać na akademik nawet, żeby wybrać uczelnię taką jak chciałam. O pracy na dziennych studiach nie ma mowy, jeśli to jest dobra uczelnia. Podczas moich studiów pracowałam, ale to było raczej dorabianie, np. jako kelnerka w pizzerii, żebym miała na swoje wydatki. Po studiach znalazłam kiepską pracę, bo nie miałam znajomości. Poznałam mojego męża, po 2 latach wzięliśmy ślub, po roku urodził nam się syn. Po kolejnym roku dowiedziałam się, że mnie zdradza. Rozwiodłam się. Mieszkam w kawalerce wynajętej, ledwie ciągnę koniec z końcem i psychicznie jestem wrakiem człowieka. Gdybym teraz miała wybierać swoją drogę, to zamiast iść na kiepskie studia, wyjechałabym zagranicę. Zarobiła na mieszkanie, odłożyła trochę grosza i wtedy mogłabym pomyśleć o zaocznych studiach. Teraz z dzieckiem trudno wyjechać, a nie mam syna komu zostawić pod opiekę. Także nie udało mi się wyrwać z biedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam, ze tak - ze pewna mentalność biednego człowiek dziedziczy. Ale to, czy biede materialna pociagniesz dalej w swoje zycie zalezy wylacznie od Ciebie. Tez jestem z biednego domu, ojciec alkoholik a mama cale zycie jako sprzątaczka. Nie mialam wczasow, nowych ubran, dodatkowych zajec, bo to fanaberie. Jakiekolwiek bonusowe pieniadze szly na długi i papierosy. Ale zawzielam sie, skonczylam studia (mimo ze mama pomogła mi finansowo tylko w 1 miesiącu), rozwijam sie i mam dobrą prace. Obecnie mam 2 dzieci i meza i uwazam ze zyjemy na dobrym poziomie. Ale moja siostra juz pociągnęła tę mentalność- kupujw byle g..., nie siega po wiecej itp. Tkwi tak od lat. I jedyne co to pala taka głupia zazdrością. Ale ja tez trafiłam na dobrego faceta - który po mamie potrafi w minute wydac kazde pieniadze :) ja mu daje trochę mojej mocnej oszczędności a on mi rozrzutności albo racjonalności (ze np buty za 400zl na zime, ze skory itp to nie jest fanaberia tylko inwestycja), wiec spotykamy sie po środku i jest idealnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co? Wy guzik wiecie co to oznacza byc dzieckiem alkoholikow. Ja jestem takim dzieckiem. Czuje sie nikim,mam proby samobojcze za soba,nie potrafie znalezc dobrej pracy,mam depresje,nie potrafie uporac sie z przeszloscia. Pierwszy raz probowalam sie zabic gdy mialam 13 lat. Zaluje ze mi sie nie udalo. Czego sie dotkne to sie sypie. Nie mialam i nie mam oparcia w nikim. Moje kolezanki chodzily do mamy z kazdym problemem,mialy ubrania,mialy kanapki w szkole,ja nie mialam nic. Ktos mnie w szkole pobil,nie mialam komu sie poskarzyc.jak mialam 7 lat to sasiad zaciagnal mnie na strych i kazal zdjac majtki,powiedzialam o tym mamie a oni nic z tym nie zrobili. Nie mowcie jedna z druga ze w domu nie przelewalo sie a wy biedne nie jestescie i na wszystko was stac. Ciekawe czy by tal bylo jakby w domu byl tylko alkohol i swiatlo w lodowce i smrod i sex na oczach dzieci.. :-( 17 lat mialam i ucieklam z domu do pracy za granice,maly wlos a musialabym zostac prostytutka bo czynsz trzeba bylo placic i jesc tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. To prawda. Biede dziedziczy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dużej części jest to prawda, bo startując z gorszej pozycji mamy gorszy wynik końcowy, dlatego na swoje możliwości należy patrzeć realnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
02:13 Dobrze ci mówiła, bo masz mentalność hazardzisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, ze sie dziedziczy. Nie wmawiajcie, ze tak prosto jest osiągnąć sukces osobie, ktora wyszła z domu, gdzie na Co dzien był Alkohol, przemoc, brak spokoju, strach, poniżanie.... Jesli Człowiek wyjdzie ze skromnego, ale spokojnego domu, gdzie rodzice byli przyjaciółmi, żyli w szacunku i miłości, to jest cały kapitał - mozna wiele. Ale dzieciak z domu z problemami czesto czuje jakis chory wstyd, brak pewności siebie, ciągły niepokój, zerowy brak wiary - jest bardzo pod górkę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat, bo tylko rodziny alkoholików mają prawo wypowiadać się o biedzie, chciałabyś. Według mnie pod względem bagażu psychicznego macie w pewnym stopniu nawet lepiej. Dlaczego? Bez skrępowania możecie kopnąć taki element w zad. Przynajmniej dysponujecie klarownym obrazem kto Wam złamał życie. A u mnie? Rodzice nic mi nie dali - ani materialnie, ani pewności siebie - a mają czelność jeszcze wpędzać mnie w poczucie winy "tyle dla ciebie zrobiliśmy". Ojciec to stary pisior w naszym powiecie działacz, więc jak wracam w rodzinne strony sugeruje mu, żeby uniknąć biedy we wchodzeniu w dorosłe życie to aby młodego (brata) już dziś wkręcał do elektrociepłowni do przekładania papierków. Wszyscy z okolicy tak robią, kto może ten załatwia ciepłą posadkę. Więcej nie chce rozwijać, niemniej spółeczka sp, na jego stanowisku miałby z te 3000 netto a ojciec jak najgorszy frajer dalej wierzy w nieskazitelność dobrej zmiany i uważa, że nepotyzm, znajomości się skończyły w 2015 i on nie będzie się pytać na spotkaniach partyjnych bo pójdzie do więzienia. Oto jeden z licznych przykładów w domu rodzinnym :D Weź i zmień mentalność takich ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Madoro, nie z czasownikami piszemy oddzielnie. I dlaczego dajesz sie dymac starym na kase? Nie jestem im nic winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:04 a ty niby dlaczego nie mozesz kopnąć starych w zad? Co stoi na przeszkodzie? Oczywiście, ze dysfunkcja to nie tylko alkohol i przemoc, jest mnóstwo odmian patologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 10:01 zgadzam sie w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja ma 37 lat jak.mialam 25 zmarla mi mama, a jak miałam 30 to ojciec, który byl alkoholikiem. Z domu wyszłam tylko ze średnim zawodowy( mam maturę). Na studia nie było mnie stać. Ciężko pracowałam fizycznie, ale teraz już nie pozwala mi zdrowie. Mam synka i to dla niego postanowiłam zmienić życie. Wzięłam kredyt i założyłam firmę. Po roku kredyt spłaciłam, a poziom naszego życia bardzo się poprawił. Obecnie szukamy z mężem domu do kupna. Najtrudniejsze było dla mnie to by się odważyć zaryzykować bo wszyscy wkoło kręcili glowami co ja robię. Nawet mąż się bal mojego kroku, a teraz rozpiera go duma z żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie historie to możecie wmawiać na portalach plotkarskich. Bez kapitału z domu rodzinnego g...no można osiągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie my już nie mamy szans na wyższej jakości życie, ale czyta nas sporo młodych Polek u progu dorosłości, może więc warto udzielić im kilku wskazówek w jaki sposób mają motywować swoich rodziców do wytężonej pracy i inwestycji z myślą o przyszłości? Pierwsze co mi się nasuwa to ułatwiony start w dorosłe życie dla dzieci jest gwarancją ich spokojnej starości. Także czas zerwać z zasadą biadolenia "my z matką nic nie mieli" i kultem biedyzmu na rzecz promocji stosownego uposażenia latorośli. W jaki sposób to osiągnąć? Może to brzmieć jak lekki szantaż, ale trzeba pokazać im pewien ciąg przyczynowo-skutkowy, mianowicie otrzymasz ode mnie na starość to co dałeś mi u progu dorosłości. Jeśli więc od lat młodzieńczych skazujesz mnie na dorabianie, kredyty na mieszkanie, zaciskanie pasa to stan ten u mnie ciągnąć będzie się przez dekady i na Twoją starość będę zmuszona zabezpieczyć swoje potomstwo a nie doglądać Ciebie. Jest to jeden ze sposobów by mobilizować wapniaków ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda. Może nie tyle pieniądze a podejście do życia. Dzieci bogaczy są często pewne siebie, otwarte i wiedzą czego chcą, a dzieci z biednych rodzin zahukane, bojące się, niepotrafiące podjąć żądnych kroków. Oczywiście jak ktoś ma słaby charakter to i w bogatej rodzinie popadnie w patologię, a w biednej się wybije, jednak start dużo weryfikuje. Podam przykład z rodziny. Mój ojciec to typ człowieka, który idzie do roboty na 8 godzin, nic poza tym go nie interesuje, nie ma sensu się czegoś uczyć, robić kursów. Razem z matka tylko popijają browary i narzekają jak to im ciężko w życiu, że mało zarabiają, szef jest zły, inni mają lepiej, życie jest niesprawiedliwe itd. Na nerwy działa im szczególnie to, że brat ojca ma własny biznes i dobrze sobie radzi. X lat temu mój ojciec miał okazję wyjechać za granicę, ale ze względów zdrowotnych nie mógł i pojechał jego brat, który zebrał potrzebne środki, nauczył się fachu i teraz ma fajne życie. Dzieci mojego wujka są pewne siebie, sympatyczne i dobrze sobie radzą, natomiast ja i brat jesteśmy zakompleksieni i nie wierzymy w siebie. Skończyłam studia i zasuwam w chłodni za granicą, bo uwierzyłam, że na nic lepszego mnie nie stać. Rozważam nawet zrezygnowanie w przyszłości z macierzyństwa, bo boję się, że wychowam dziecko na podobnego człowieka jak mnie wychowali rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JohnC
Bardzo często zdarza się, że zarówno ubóstwo jak i alkoholizm przechodzą z rodzica na dzieci, jednak to wszystko jest przyczyną braku zewnętrznej pomocy. Jeżeli miałaś trudne dzieciństwo w którym bardzo często pojawiał się alkohol, a przez to teraz nie potrafisz poradzić sobie z życiem codziennym, to koniecznie przemyśl udział w terapii https://www.osrodekintra.pl/portfolio-view/pomoc-dla-dda/ która pomaga dorosłym dzieciom alkoholików uporać się z problemami z przeszłości, a także pomaga wypracować dobre nawyki, które z pewnością pomogą ci wyjść na prostą. Jestem pewny, że po takiej terapii nabierzesz pewności siebie, będziesz potrafiła radzić sobie z codziennym stresem, dzięki czemu bardzo szybko znajdziesz świetną i lepiej płatną pracę. Twoja przyszłość zależy tylko i wyłącznie od ciebie i od twoich decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko na kafeterii dowiaduje się, że jak rodzice nie kupili dziecku mieszkania i nie zatrudnili córki w rodzinnej firmie, no ewentualnie z grymasem na twarzy w pracy po znajomości to ma się przekichane życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×