Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Biede sie dziedziczy czy to prawda

Polecane posty

Gość gość
do 11:19 Takim rodzicom, którzy nie domyślili się żeby pomóc własnym dzieciom powiedziałabym, że ja nie domyślę się, aby pomóc im na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:34- zatrudnienie córki to może przesada, bo zdobycie pracy leży w zasięgu człowieka który ma wykształcenie i 2 ręce. Natomiast mieszkanie to już takie tysiące złotych, że młody człowiek nie zarobi takiej sumy nawet w 5 lat, więc pomoc rodziców jest wskazana. Kumasz różnicę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CENTRUM WSPARCIA
Kiedy czujesz, że jesteś na skraju swojej wytrzymałości, nie czekaj! Poszukaj pomocy tutaj: Centrum Wsparcia tel. 800 70 22 22. Pod tym numerem czekają na Ciebie psychologowie gotowi do wysłuchania Cię i poszukania możliwych rozwiązań Twojej sytuacji. Rozmowa nic nie kosztuje i jest anonimowa. Możesz również napisać na czacie ze strony liniawsparcia.pl lub skontaktować się mailowo: porady@liniawsoarcia.pl Masz również możliwość konsultacji z prawnikiem, lekarzem psychiatrą lub pracownikiem socjalnym. Jesteśmy dla Ciebie przez całą dobę! Weź teraz telefon do ręki i zadzwoń lub napisz: liniawsparcia.pl. Daj sobie szansę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up up biedaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a na jakim kierunku skonczylas te 4 semestry? Moze mogłabyś wrocic na studia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z tym, na szczęście mój mąż trochę pomaga mi się z tego oswobodzic. Ja ze swoimi zarobkami ugralabym niewiele. Jestem po studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zmienia to faktu, że i tak od nikogo nic nie mamy. Na mieszkanie stać nas tanie i w słabej dzielnicy i to na kredyt. To ja od tego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a z czego masz ten kawalek studiow skonczony? Jakies humanistyczne czy takie ktore daja jakies konkretne umiejetnosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.04 racja ! 11.19 pierwszy wpis :D:D BINGO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziedziczy się sposób myślenia. Sposób (nie)radzenia sobie z finansami i taką pretensje do całego świata, oraz roszczeniowość. To wszystko sprawia, że człowiek w biedę popada. Gdyby przyjrzeć się ludziom, którzy osiągnęli coś finansowo, to okazałoby się, że nie żyją "nie wiadomo jak", nie zyją na nie wiadomo jakiej stopie, nie wydają na nie wiadomo co, a przede wszystkim cięzko pracują. Jeśli autorko myślisz, że rodzice "nie biedni" tak po prostu wyciągną 2,5 tysiąca i dadzą dziecku, to się grubo mylisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż pochodzi z biednej rodziny .Skromnie ale czysto. Ja pochodzę ze średniej ..Rodzice wybudowali dom , mieli auto etc .. Mąż krotko po ślubie otworzyl firmę i bardzo dobrze sie nam powodzi juz od 20 lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to prawda -tak w 80% przypadków. Nawet jka ktos wyjdzie z podłej dizelnicy z patologii to często to sukces pozorny Przykład. Dziewczyna samodzielnie konczy studia dostaje pracę mniej więcje zgodna z wykształceniem i zonk .Starcza aby do pierwszego po opłaceniu skromnego locum (życie na cudzym) widać dziurę w portfelu. A do końca życia będzie jechała na kredytach w strachu że jak się noga powinie to komornika powita .Tymczasem koleżanki pato- za to sprytne -opieka społeczna, MOPS, 500+ troche dorywczej pracy i gdy jeszcze uda sie z lokalem socjalnym to wyjdzie że nie gorzej żyją...i spokojniej partadoksalnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kontrprzykład -lalunia z bogatego domu nie tyle ładna co od dziecka opitolona na gwiazdę .Pewna siebie "bo taka piękna" i bo rodzicom nauczycielki buty całowały .Oczywiście do 18 rż zwiedziła z rodzicami albo dzięki ich $ połowę świata.Od 7rż prywatne lekcje jezyka . Studia -cóż matura nie rewelacyjna za to od czego rodzinka .Znalazły sie odpowiednie wejścia potem praca po znajomości na państwowym .Na start mieszkanko i auto .Dylematy koleżanek z kredytami na 30 lat są dla niej egzotyczne niczym życie Papuasów. Tak to wygląda .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie i podejrzewam, że ta lalunia nazwiedziała się za pieniądze rodziców tyle, że kilka osób dorosłych można wyposażyć we wrażenia, ehhh życie nie jest sprawiedliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obserwując jako osoba trzecia zachowanie dwóch - zdawałoby się nierozerwalnie ze sobą szczepionych niczym bliźniaczki - koleżanek z pokoju w akademiku dochodze do podobnych wniosków. Tzn. jedna pochodziła z rodziny biedniejszej, zdaje się, że czwórka ich była, druga zaś ze średnio zamożnej, miała tylko brata. Ta pierwsza staże, łączenie studiów z pracą zawodową, najlepiej pośrednio związanej z kierunkiem, druga zaś jakaś praca owszem byle żeby się w niej nie przemęczać, z raz była na 3 miesiące na wyjeździe zarobkowym do Niemiec. To co je różniło pierwsza chciała poznawać świat, kompensować sobie braki z dzieciństwa związane z brakiem podróży, złakniona świata lubiła również kolekcjonować wrażenia a druga najeździła się po świecie z rodzicami, była skąpa i to co zarobiła to sobie składowała na koncie oszczędnościowym. Jak się potoczyły losy w życiu dorosłym? Pierwsza łączyła etat z rozwijaniem własnego biznesu, który wygenerował jej ostatecznie tylko długi, ma kredyt na mieszkanie, męża, dwójke dzieci i dalej się zarzyna w mieście gdzie studiowała, widać po niej efekty wyczerpania zawodowego druga zaś wróciła do Płocka, tam podjęła lekką prace, wkrótce dostała mieszkanie po dziadkach, wraz z rodzicami kupili kawalerkę pod wynajem, ma męża, jedno dziecko, jakiś większych ambicji zawodowych nie ma i spotykając się druga do pierwszej mówi: i po co ci to było, skoro z góry było to skazane na porażke jak się nie ma pomocy rodziców? po co ci był taki przerost ambicji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mogłam studiować, po liceum od razu poszłam do pracy, bo nie mieliśmy pieniędzy. Osratnio mnie złapała chęć na studiowanie ale to niestety nie możliwe w moim przypadku - nie miałabym z czego opłacić studiów zaocznych, bo zarabiam niewiele. Mój narzeczony też nie mógł się uczyć ale u niego to już była gorsza bieda i pracuje już od 16 r. ż. Moim marzeniem jest mieć własny dom ale ja już mam bzika na tym punkcie, nie mogę nawet spacerować obok domków jednorodzinnych, bo chce mi się płakać. Nie jeździmy na wakacje, nawet nie byłam nigdy poza Polską. Jedyną nadzieją dla nas jest własna działalność, nawet narzeczony ma pomysł ale nie wiadomo czy to się uda. W koło nas każdy kto ma kasę to albo ma bardzo łatwy start dzięki rodzicom albo prowadzi lewe interesy. Nie znam nikogo kto dorobił się sam i uczciwie, więc jestem sceptycznie nastawiona do tego, że może nam się kiedyś udać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, ci co dostają mieszkania mają nieporównywalnie łatwiej. Z moim facetem kupimy mieszkanie dopiero za 2 lata jak obydwoje bedziemy kolo 30stki. Gdybyśmy mieli mieszkanie samodzielne życie zaczęlibyśmy zdecydowanie wcześniej. A tak to mieszkamy z rodzicami i ciulamy ile się da. Pocieszające jest jedynie to ze nie będziemy brać kredytu. Ale konta będziemy mieć wyczyszczone do 0.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ano właśnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.08--- ja też nie znam NIKOGO kto dorobiłby się bez pomocy rodziców czy właśnie "lewych" interesów. Niestety, jak masz gooovno na starcie to nic nie zrobisz, taka smutna prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.02 sporo racji .Właściwie znam jeden JEDEN kontrprzykład. B zdolna osoba z biednej rodziny (wieś) dojazdy do szkoły potem internat .Ta osoba poradziła sobie skończyła studia, dziś jest z-ca kierownika pewnego zakładu .Niby dobrze ale...Ze względu na sytuacje rodzinną studia zawodowe inż na pośledniej uczelni gdy wg nauczycieli były szanse na np fizykę na najlepszych politechnikach i potem karierę naukową aż do habilitacji -podobno talent nauk ścisłych trafiajacy sie w szkole raz na kilka roczników .Bieda nie dała wykorzystać człowiekowi swoich szans niestety .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że coś w tym jest. U mnie w rodzinie nikomu nie układa się jakoś super a i przykład wyniesiony z domu nie jest rewelacyjny jeśli o finanse chodzi. Teraz mając 35 lat znalazłam sposób żeby to zmienić bo.nie chce całe życie przesiedzieć w domu i klepac biedy na starość. Nie znałam wcześniej tego tekstu ze biedę się dziedziczy ale jakby się tak zastanowic to coś w tym jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety osoby z rodzin biednych i z zamożniejszych mają nierówny start, nierówne szanse.. Owszem, czasem udaje się osobom z biednych rodzin dorobić się większych pieniędzy, ale jest to zwykle okupione bardzo ciężką pracą. Znacznie łatwiej mają ci, którzy na start dostali od rodziców mieszkanie, samochód i prawko na 18, jeździli na wycieczki jak już ktoś napisał, mieli zapewnione wszelkie możliwości edukacji, bywali w teatrze, operze, kinie.. Podczas gdy rodzice tych drugich mieli zaledwie na jedzenie, albo i z tym było ciężko. A w rodzinach dysfunkcyjnych, patologicznych, to już w ogóle brak słów, bo dochodzą jeszcze problemy psychiczne, z samooceną, brak pewności siebie w życiu nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×