Zdradzam faceta bo o mnie nie dba pomocy

Mam wspaniałego faceta który pracuje za granicą. Kocham go, razem mieszkamy, planuje z nim rodzinę wspólne plany na przyszłość.. Niedługo nawet się oświadczy z tego co mówi. Ale.. Nie jest dla mnie czuły, romantyczny, delikatny.. Muszę go wręcz błagać żeby uprawiał ze mną seks. Ale wtedy też mnie nie dotyka nie pięści. "na sucho" we mnie wchodzi, 2 minuty popycha żeby jak najszybciej dojść. Często chce żebym robiła mu dobrze ustami, robię to bo go kocham ale on nigdy mi się tym samym nie odwdzięczy.. Czuję się przy nim jak dziwka potrzeba tylko żeby go zadowolić a moje potrzeby już nie są ważne. Rzadko mówi mi komplementy, nawet nie zauważa że seksownie się dla niego ubieram. Nawet jak zrobię romantyczny kilat to i tak nic z tego.. Wiem że ma ochotę na seks bo jak już dojdzie jakimś cudem do namiętne całowania to zaraz mu staje i chce loda. :/ źle się bardzo z tym czuję tym bardziej że go zaczęłam zdradzać właśnie z tego powodu. Kochanek jest całkowitym jego przeciwieństwem. Stawia na to żeby najpierw mi było dobrze dopiero jemu. Jest czuły, Kochany, romantyczny i mogę tak pisać bez końca. Dodam że jestem atrakcyjna kobieta, świetna sylwetka i mam się czym chwalić. Wiele facetów dużo by dało by pójść ze mną do łóżka, oglądają się, mam pełno komplementor jestem rozchwytywana a od miłości mojego życie nic nie dostaje :( próbowałam z nim pogadać ale mnie zbywa, urywa temat. Twierdzi że wymyślam i chce się kłócić. Już nie wiem co robić, nie chce go zdradzać. Nie radzę sobie z tym. Macie jakieś rady co można w tym przypadku zrobić?