Czy jeszcze kiedyś znajdę miłość?

Do 35 roku życia trwa młodość, tak się powszechnie przyjęło. Ja mam obecnie 24 lata i brak jakichkolwiek związków, doświadczeń erotycznych na koncie. Zaczął mi jednak doskwierać brak drugiej połówki. Robi mi się ciężko na duszy, jak widzę, że moi rówieśnicy, albo ludzie nieco starsi lub młodsi już biorą śluby, a ja wciąż sama i zerowe doświadczenie, to tak jakby zacząć się uczyć od zera czytać i pisać w wieku 30 lat. Bardzo chciałabym się zakochać, poznać, co to taki prawdziwy, głęboki pocałunek, trzymanie się za ręce, więź duchowa z mężczyzną. Czy mam jeszcze szanse na miłość? Czy później też można zacząć? Błagam o słowa pokrzepienia.

No jasne

Słyszałam, że kobieta po 30. ma szanse bliskie zeru na znalezienie miłości i wzięcie ślubu. Zna ktoś kobietę, która pierwszy ślub wzięła po 35. roku życia? Ja nie.

Znam dwie dziewczyny które związały się z facetami gdy miały przekroczoną trzydziestkę. To dwie atrakcyjne dziewczyny. Jedna blondyna. Druga brunetka. Brunetka wyszła za mąż gdy miała 32-34 lata, dokładnie nie wiem. Wcześniej była w jednym związku. Ma już dwóch synów. Blondyna poznała swojego faceta jeszcze przed czterdziestką. Była wcześniej w jednym związku, a potem przebierała wśród facetów,ale z nikim się nie związała. Była wolna przez ok.8 lat. Wszyscy się dziwili, że tak długo nie miała partnera. Jest teraz w ciąży. Urodzi mając już skończone 40 lat.

napisz jak mozesz na gg autorko:47047797

Nie mam gg. Nie chcę być w ciąży ani rodzić dzieci, tym bardziej w wieku 40 lat!!

Nie martw się jeszcze spotkasz kogoś. Ja mam 35 lat i tez nie mam nikogo ale nic na siłę.

Napewno znajdziesz faceta jesteś jeszcze młoda moja siostra miała 35lat kiedy wychodziła za mąż i dzisiaj po 30 latach małżeństwa nadal świata poza sobą nie widzą porostu jeszcze nie trafiłaś na swoją polowke

Akurat trafić na swoją prawdziwą połówkę jest jak trafić 6 w totka, więc pocieszenie mało trafione.

Przecież znalazłeś już :) jeśli nawet o tym nie wiesz to w krotce się dowiesz :)

Najgorzej jest, gdy idę do kina, zawsze samotna i widzę te pary, czasem młodsze ode mnie...16-17 latkowie, 20-latkowie, 30-latkowie, trzymają się za ręce, przytulają się, a ja cierpię patrząc na to....Co się ze mną dzieje? Dlaczego tak to odczuwam?

ja mam 30tke i do tej pory nie przeżyłam prawdziwej miłości, więc jestem 6 lat starsza ale jeszcze się łudzę.