Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jakie były Wasze kontakty z rodzeństwem gdy byliście dziećmi?

Polecane posty

Gość gość
w dzieciństwie relacje były złe, a teraz kontakt jest bardzo luźny, mam brata i siostrę. Prawda jest taka że jak ludzie dorastają to każdy idzie we własną stronę, zakłada swoją rodzinę i nie obchodzi go rodzeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.02 Z takim nastawieniem, to nie wiadomo po co zakładać własną rodzinę, skoro i tak jest to zbiór ludzi, którzy mają się w d.. i koniec końców każdy I tak pójdzie swoją drogą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żeby gatunek przetrwał, ot wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Średni bo za duża różnica nas dzieli i zupełnie inne rzeczy nas interesowały. Jeśli miałabym mieć dzieci w ogóle to minimum 2 bo jedynak bez sensu później zostanie sam jak palec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam siostrę młodszą o 10 lat, i nie przypominam sobie aby kiedykolwiek prosiła rodziców o rodzeństwo. Jak się urodziła skończyło się moje dzieciństwo, musiałam się nią dużo zajmować, niszczyła mi rzeczy. Niby lubiłam się nią opiekować i matkować, ale pomimo tego, że już obie jesteśmy dorosłe, to nie mam z nią więzi siostra-siostra. Nigdy się jej nie zwierzam i traktuję trochę w dalszym ciągu jak dziecko. Mieszkamy daleko od siebie, ona w tym samym mieście co rodzice. Poza czasem gdy odwiedzam rodziców prawie się nie kontaktujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem 5 lat starsza od siostry. Uwielbiam ją. Nie mieszkamy blisko, a mimo to często się widujemy, codziennie rozmawiamy (nawet jak jest to szybka wymiana śmiesznych zdjęć kotów).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.24 widzisz rodzice popełnili błąd zrzucając na ciebie ogrom obowiązków. To nie wina posiadania czy nie posiadania rodzeństwa, to wina złego rozegrania sytuacji rodziców. Taką samą różnicę jak ty ma moja koleżanka z siostrą, obie są dorosłe i dogadują się świetnie. Młodsza (22lata) uwielbia dzieci, jest przedszkolanką, nie ma swoich, więc przesiaduje u starszej i jej pomaga, z chęcią, a nie zmuszona, bo nie były wychowane w obowiązku tylko chęci pomocy. I pomyśl sobie, ze twoja siostra mieszka niedaleko rodziców, więc jakby coś się wydarzyło to ona jest na miejscu, nie masz chociaż tego spokoju ducha? Że podjedzie, sprawdzi, ktoś jej powie, sąsiadka, sąsiad jakby coś było nie tak? Moja siostra zawsze mi powtarza, że jej się spokojniej żyje za granicą, jak wie, że ja mieszkam tylko 5km od rodziców i ma świadomość, że nie są sami. Za to moja koleżanka jedynaczka, przyjeżdża co dwa tygodnie odwiedzać mamę, chociaż ma swoje życie i wolałaby rzadziej, ale nie ma nikogo kto zajrzy do mamy, a mama siedzi całe dwa tygodnie sama na emeryturze i czeka na córkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No pewnie, że mam spokój ducha jeśli chodzi o rodziców i jeżeli oni decydowali się na dziecko z myślą o swojej starości, to podjęli dobrą decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Między mną, a moim bratem różnica wieku jest 3 lata. Jak byliśmy mali to było nawet ok, nieraz się mną opiekował i w ogóle. Pod koniec podstawówki, a potem w gimnazjum byłam gnębiona przez trzech chlopaków. I to tak gnębiona, że nieraz wymiotowałam ze strachu przed pójściem do szkoły. Mój brat ich znał i kolegował się z nimi, więc jak mu powiedziałam, że mi dokuczają stwierdził, że to nie jego sprawa. To był pierwszy rozłam w naszych relacjach. Potem w liceum poznał dziewczynę, która teraz jest jego żona. Nigdy nie byłam ładna, ani w żaden sposób interesująca więc mój brat wstydził się mnie, nigdy mnie nigdzie nie zabierał, więc długo nie znałam jego dziewczyny, ani jego znakomych. Jak miał imprezę z okazji 18stych urodzin to kazał mi jechać do babci. Jak już poznałam tą jego dziewczynę, to niestety nie polubiła mnie i tak jest do tej pory. Gdy najbardziej potrzebowałam mojego brata, jego przy mnie nie było. Widujemy się może z 2 razy do roku u naszych rodziców, chociaż dzieli nas tylko 50km. Mają dwójkę małych dzieci, których nie znam w sumie. Ja mam rocznego synka i zastanawiam się czy chciałabym dla niego rodzeństwo, ale myślę że raczej nie. Ja byłam nieszczęśliwa jako ta młodsza. Nie miałam swojego pokoju, często nosiłam ciuchy po bracie. Moi rodzice, a zwłaszcza moja mama zawsze bardzo faworyzowała mojego brata, gdyż uchodził za inteligentnego (obecnie pisze doktorat). Ja na studia musiałam iść zaoczne, ponieważ musiałam iść do pracy. Na ślub też kasy nie dostałam od rodziców, tylko musiałam sobie sama zarobić na skromny obiad po kosciele (i dobrze). Prawo jazdy też za swoje robilam. Mój syn raczej będzie jedynakiem. Będę go rozpieszczać, może być nawet egoistą, bo takim ludziom łatwiej w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siostra 9 lat starsza. Jak mialam 10 lat wyjechała na studia do innego miasta i tam juz zostala Widujemy się bardzo rzadko. Siostra ma jedynaka. My tez mamy jedno dziecko więcej nie planujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brat 4 lata młodszy. Od początku byłam wściekła, że z racji wieku ma prawo niszczyć moje rzeczy, na więcej mu pozwalają dla świętego spokoju, tym samym traktowałam jako wroga. Na szczęście pokoje mieliśmy osobne, kompletnie inne towarzystwo - on po rozwodzie rodziców szukał męskiej grupy i wplątał się w jakieś szemrane środowisko nacjonalistyczno-kibicowskie, chyba nawet na ustawki jeździł, non stop siedział na siłowni i boksie, w końcu go jakaś normalna dziewczyna naprostowała albo może po prostu był takim życiem zmęczony, ogólnie jednak i tak dalej mamy słaby kontakt. Wyjechali za robotą do Niemiec, czasem nawet w święta się mijamy. 4 lata różnicy i odmienne płcie to gwarancja braku komunikacji i porozumienia. Totalnie bez sensu robić taką przykrość starszemu z rodzeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IrmaK
Siostra 2 lata mlodsza, wyglamy jak blizniaczki ;) Moja mama niestety, po urodzeniu jej zapadla na ciezka depresje, babcia nas wychowywala...troszke mama, choc starala sie. Siostra byla zawsze faworyzowana, latalo mi to kolo tylka. Ona pracowita, ja zdolna ;) Kontaktu zero, inni znajomi, inne priorytety, nie bawilysmy sie zbyt nawet razem :/ Od 3 lat mamy dopiero kontakt, gdy zostala chrzestna mojego syna. Wiecej dzieci nie planuje, mam ciagle przed oczami placzaca, zmeczona, smutna Mame :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brat starszy 6lat W.dziecinstwie.kontakt okropny bilismy sie non stop tak mnie tukl ze 2 razy rozbil mi glowe, zerwal skore ze stopy ,ja mu kolano zwichnelam....dlugo by pisac...nigdy w nicxym mi nie pomogl nigdy go nie bylo...w.domu byla.patologia ojcir pil i bil mnie i mame... wyzywal itp strasznie to przezywalam pameitam jak sie modlilam zeby umarl...a moj brat nigdy bie stanal po ste mamy....nigdy....potem ucieklysmy z mama a on ja traktowal dalej jak sluzke...do dzieci do donu ....az.mama zachorowala z dbia na dzien staala sie obloznie choroa wy.agajaca.opieki...i ten jej faworyzowany synek sie wypial...nic go nie interesowalo....az mama umarla...nie pomogl w niczym ...za to po smeorck ojca probowak mnie spadku..mmo ze nasze kinatykty nigdy bie byky dobre to po tej akcji nie ch e go juz znac....w sunie traktuje go jak obcego czlowieka... a wrecz wroga bi takiego akataku sie nie spodziewalam... Sama mam dziecko ...drugie w drodze z wpadki...i czuje ze to sie nie to..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja planowalam, ze jak zdecyduje sie w koncu na dzieci bede miec dwojke, bo sama pragnelam rodzenstwa, ale 'dostalam' je dopiero w wieku 10 lat i bardzo lubilam zajmowac sie mlodszym bratem ,i nadal mu troche matkuje. Teraz mieszkam za granica i on przyjezdza do mnie i mojej rodziny na wakacje, zeby pracowac, ale tak podczas roku szkolnego (on studiuje, ja juz po 30stce) to rzadko piszemy ze soba, ale zawsze mam te swiadomosc, ze brat jest. Ale teraz jak przeszlam 1 ciaze (gdzie musialam pracowac do konca, bo u nas nie ma zwolnien)i jeszcze nabawialam sie stanu przedrzucawkowego, mialam cc to sama nie wiem, czy chce przez to przechodzic jeszcze raz. Ja ogolnie ciesze sie ze mialam i nadal mam brata, ale u mojego meza , ktory mial 2 rodzenstwa nie bylo w dziecinstwie miedzy nimi dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z siostrą 5 lat młodszą zawsze się lałam i kłóciłam. Ale ona taki charakter konfliktowy a ja zawzięcie nie odpuszczałam. Z bratem 7 lat młodszym bez problemu się dogadywałam i żadnych konfliktów bo dało się z nim normalnie pogadać i dogadać. Dziś wszyscy jesteśmy dorośli, ja po trzydziestce, rodzeństwo jeszcze przed i nic się praktycznie w kontaktach nie zmieniło. Z siorą się jak kłóciłam tak dalej się kłócę bo to mitomanka i nałogowa kłamczucha, lubiąca bruździć w czyimś życiu, a brat w porządku człowiek i zawsze można na niego. Lubi filozofować na różne tematy i zawsze da się z nim dogadać. Brat już lata temu odciął się od naszej siostry, z wiadomych powodów- krótka piłka. Ja niestety jako taki ale nadal mam z nią kontakt, choć staram się ją trzymać na dystans, bo swoje już narobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje najstarsze dziecko ma 16 lat, średnie 2 lata, najmlodsze urodzi sie za miesiac. Absolutnie nie zwalam opieki na najstarszego, ani nie przewija, ani nie chodzi na spacery, ani nie karmi, ani nie musi go zabawiac. Jedynie czasem chwile gdy musze isc do lazienki. To sa moje dzieci, a nie mojego najstarszego dziecka. Najstarsze ma swoj pokoj, swoje zycie. I przede wszystkim mlodszemu nie wolno niszczyć rzeczy najstarszego, pilnujemy. To dziala w dwie strony, wiec najstarsze dziecko nie ma prawa karac mlodszego. Dzieki temu najstarsze dziecko nie zywi niecheci do malucha bo nie jest w zaden sposob nim "obciążony". Trzeba miec rozum i byc odpowuedzialnym, a nie zrzucac odpowiwdzialnosc na starsze dzieci. Tacy rodzice to istna porazka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mialam 10 lat jak urodzil sie brat i sama chcialam go pilnowac, nawet przewijac czy nosic (czego rodzice mi nie pozwolili, ze go upuszcze itp). No ale pozatym to 'pilnowalam' braciszka od malego. Siedzialam przy nim i sprawdzalam czy oddycha (bo juz jako 10 latka wiedzialam co to smierc lozeczkowa), bawilam sie z nim, czytalam mu, uczylam, chodzilam na spacerki, odprowadzalam do przedszkola (juz jako nastolatka, bo przedszkole bylo po drodze na autobus).Wogole nie mialam problemu, zeby zajmowac sie bratam, nie wiem co to za problem zeby starsze rodzenstwo opiekowalo sie mlodszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 12 lat młodszego brata i siostrę młodsza o 5 lat, bratem bardzo chętnie się opiekowałam, wszystko potrafiłam przy nim zrobić i często karmiłam, przewijalam z własnej woli. Natomiast z siostrą kłóciłam się non stop i kloce do dziś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×