Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Amelka gość

Jak wygląda przeskok ze zwykłej znajomości do związku?

Polecane posty

Gość Amelka gość

Kocham mojego dobrego kumpla i może on też coś do mnie czuje a nigdy nie miałam chłopaka więc się zastanawiam :(( Możecie opisać swoje historie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałem w młodości podobną sytuację. Ja lat 17.Ona lat 16. Podobaliśmy się sobie nawzajem. Ona dawała mi sygnały. Ja je odbierałem i rozumiałem, ale z powodu chorobliwej wręcz nieśmiałości nie reagowałem na te sygnały. Gdy podczas powrotu z dyskoteki wzięła mnie pod rękę, sparaliżowało mnie. Nie wiedziałem co robić i co mówić. Tak, nieśmiałość to zdecydowanie największy wróg miłości. Straciłem wtedy moją pierwszą miłość na zawsze. Ona straciła do mnie cierpliwość i po trzech miesiącach poderwał ją odważny chłopak. Gdyby to wydarzyło się później czyli wtedy gdy pozbyłem się patologicznej nieśmiałości moja reakcja byłaby taka, że wziął bym ją za rękę i powiedział, że jest dla mnie kimś więcej niż koleżanką. Tak właśnie zachowałem się kilka lat później podczas ważnej rozmowy z moją przyszłą żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 12.56.Jeżeli piszesz prawdę to współczuję, ale mam jednak nadzieję, że nas wkręcasz,i że to prowo. Więcej nie piszę gdyż temat dotyczy tego jak przejść w znajomości na wyższy level.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś odważyłem się na studniówce powiedzieć koleżance, w której się zakochałem, że jest dla kimś więcej niż kumpelą. Odpowiedź była krótka. "Ale ty dla mnie nie jesteś". No i pozamiatane. Dostałem kosza. Okazało się że ona w tym samym czasie kochala innego, który z kolei jej nie kochał. Jakie to wszystko pogmatwane.Nie ma jednak tego złego. Moja kumpela po 20 latach zamieniła się ze zgrabnej, szczupłej blondynki w potężną kobietę o wadze ok. 100 kg czyli prawie dwa cięższą niż moja żona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 12.54. Gdy miałem 18 lat byłem zielony w sprawach damsko męskich. Zabrałem wtedy moją siostrę i jej śliczną koleżankę Anię -którą miałem na oku, na zabawę sylwestrową do mojego kolegi z klasy. Zatańczyłem na początku wolny taniec z Anią,a następnie poszedłem na chwilę do kolegów na drinka. Gdy wróciłem do dużego pokoju zdębiałem. Ania siedziała z jakimś obcym chłopakiem. To był kuzyn kolegi. On trzymał ją za rękę a ona o zgrozo swojej dłoni mu nie wyrywała. On patrzył się na nią maślanymi oczami. Byłem wściekły na niego jak i na nią. Miałem żal do niej, że dała się zbajerować dopiero co poznanemu łepkowi. Ta sytuacja dużo mnie nauczyła. Gdy poznałem swoją obecną żonę i gdy chodziliśmy na imprezy oraz na dyskoteki czy do kawiarni zwracałem uwagę na facetów szukających partnerki tzw amatorów cudzych kobiet. Moja żona była i jest atrakcyjną kobietą. Widziałem jak faceci się w nią wpatrywali. Wtedy powtórzyła się sytuacja sprzed lat. Otóż mój znajomy na dyskotece chciał odbić mi moją przyszłą partnerkę, o której wiedział, że się o nią starałem. Moja reakcja była natychmiastowa. Pamiętałem mój dramat sprzed lat gdy obcy chłopak poderwał ślicz ną kumpelę mojej siostry. Wyszliśmy na chwilę z lokalu. Na zewnątrz wyznałem jej swoje uczucie. Zostaliśmy oficjalnie parą. Mój znajomy miał wtedy nietęgą minę. Po pewnym czasie poznał partnerkę na miarę swoich możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.45 Gdyby ta piękność była naprawdę za tobą to nie skumała by się na tej imprezie z obcym frajerem.Zakochana dziewczyna odrzuci każdego adoratora gdyż dla niej ważny jest tylko i wyłącznie obiekt miłości. Zakochana w tobie dziewczyna wyrwałaby tamtemu rękę i kazałaby mu spadać na buraki aby szukał szczęścia gdzie indziej. Ba, ona nawet by z nim nie zatańczyła. Ona nie odstępowała by ciebie na krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech no tylko ktos sie przyzna, ze nie mial dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy w życiu nie zakochałabym się w koledze, zero romantyzmu.:( Zastanawia mnie to, jak można zakochać się w kimś, kogo się dosyć dobrze zna. Co to są za emocje? Dla mnie byłyby żadne. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×