Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

W jaki sposób skandynawowie hartują dzieci od urodzenia?

Polecane posty

Gość gość

Słyszałam kilka razy od znajomych, że w skandynawii jest zupełnie inne podejście do hartowania dzieci, ale nie znam szczegółów. Czy ktoś poda konkretne przykłady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podam Ci, ale w dużej mierze to bzdury to też zależy od rodziców bo osobiście znam Norwegow co z dzieckiem które miało już 4mies w lato które było naprawdę ciepłe wychodzili w wózku, dziecko przykryte kocykiem na ogol maja takie na drutach robione do tego ta ochrona na gondola i folia przeciw deszczowa lub jako ochrona przed wiatrem, dużo dzieci jeżdżących w wózkach ma nóżki zaktryre tymi pokrycia i od wózków kiedy naprawdę jest ciepło Np w przedszkolu dzieci są codziennie na zewnątrz bez względu na pogodę, przeciwwskazańaniem jest silny wiatr czy burza tak dla bezpieczeństwa. Nie ma że są kałuże dzieci w nich siedzą i się bawią tam każde dziecko musi mieć kupione do przedszkola kombinezon, kalosze wszystkie są osmarkane gole im wiszą czasami panie im wytra. Nawet jedzą na wewnątrz oczywiście w środku też mają jadalnię . W szkole kazda przerwa to dzieci muszą być na dworze pada nie pada w środku nie mogą być.Np wracając z basenu nie ma czasu na suszenie włosów idą tak z mokrymi do szkoły, potem oczywiście niektórzy chorują bo nie ma tak że to ich chroni przed chorobami. Są odporniejsi i ci mniej. Dużo Norweskich dzieci nosi czapki i grube kurki (częściej kombinezony ) Sporadycznie niektóre czapek nie mają ale to i w Pl dzieci bez czapek chodzą jesienią czy nawet zima . Dzieci tak samo chorują i tak samo chodzą do lekarzy biorą leki i nawet kiedy trzeba antybiotyki. Tylko nie biorą syropkow jak już syrop to konkretny na receptę w razie już poważniejszego stanu. Mieszkam tutaj już trochę. Mam dzieci chodzą do szkoły młodszy chodził też do przedszkola więc mogę śmiało powiedzieć że troszkę to jest naciągane. Nie wiem jak jest w Dani czy np Szwecji. Ale w No jest tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w Szwecji bardzo podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W taki sposób, że nawpuszczali do swoich krajów mnóstwo odmiennych kulturowo osobników, którzy mnożą się na potęgę. Teraz dzieci Skandynawów hartują się odpierając ataki już w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to akurat bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdura? Zapraszam do Malmo, właśnie pakuję walizki i wracam do normalnego i spokojnego kraju zwanego Polską. Tutaj już się nie da normalnie żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No akurat w Szwecji to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pakuj się wracaj. Temat dotyczy Skandynawow, zdaje się że ty nią nie jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie stosuj hartowania niemowlat. Mam przyklad w dalszej rodzinie sportowca i 4 m-czne hartowane dziecko zmarlo na zapalenie pluc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od 15 lat mieszkam w Norwegii w Hasvik na dalekiej północy. Tutaj dzieci mają obowiązkowe coroczne zajęcia skakania do przerębli w ubraniu i na mrozie. Te z katarem też skaczą, bo tutaj katar uważa się za niewielką niedyspozycję, z którą można normalnie funkcjonować. Moje dziecko ma 11 lat, ostatni raz miał katar 6 lat temu. Od początku 100% frekwencji w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kataru wogole się nie uważa za niedysozycje więc widać jak długo mieszkasz w No nawet stan podgoraczkowy jest czymś normalnym i dzieci chodzą do przedszkola a Panie mogą podawać lekarstwa. Północ Norwegi to niestety już dziki kraj . Nic nie ma noce polarne i depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam w Danii i rzeczywiście czasem aż się wzdrygam kiedy widzę, jak dzieci są poubierane. Prawie standardem są gołe nogi i brak czapki. Chodzę na basen i w tym samym czasie ma zajęcia grupa dziewczynek w wieku ok. 8-10 lat. Wszystkie po zajęciach i prawie niezależnie od pogody, wychodzą z mokrymi włosami, a niektóre również bez skarpetek. Tu jest cieplej niż w Norwegii, ale bardzo często pada deszcz i wieje, a mimo to dzieci przedszkolne na dworze. I tu również codziennym widokiem są dzieci z katarem i kaszlące. Więc dzieci tu też chorują .Podanie antybiotyku jest ostatecznością, najczęściej ma samo przejść. Nie wiem jakie są efekty takiego traktowania , bo dorośli Duńczycy chorują podobnie jak i Polacy. Wydaje mi się, że to hartowanie to trochę mit.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. W Szwecji dla wzmocnienia kiszą je w beczkach razem ze śledziami.2.Norwegia -już podała któraś przykład -wrzucają je do przerębli 3.Finlandia -wyganianie na dwór przy minus30 ,jak juz ledwo dają one znaki życia to je pakują do rozgrzanej sauny 4Dania -też podano .Przy deszczu wyganiane są z przedszkola i trzymane pod drzwiami po4-5 h .Dla wzmocnienia. 5. Najnowszy skandynawski trend to biegi/zaprawa w ucieczce przed "uchodźcami".Też to już podano powyzej .zwł dziewczyny tak od 8 r ż muszą to trenować intensywnie, bo wg przybyszy są już wtedy dorosłe i mogą im służyć za żony .Nie tylko słynna Szwecja .Norwegia coraz częściej a i też Dania -Aarhus Kopenhaga itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jedynie Szwedów miałam okazję obserwować dłuższy czas. Czy to jakieś specjalne hartowanie? Raczej po prostu zdrowy rozsądek i nie trzymanie pod kloszem. Oni chyba wychodzą z założenia że jeśli dziecku jest zimno/jest przemęczone, to samo o tym powie, i właściwie dzieci noszą co im pasuje, bywa że rodzice w wiatrówce, a dziecko w podkoszulku. Wychodzenie bez względu na pogodę- i dokładnie, nie ma złej pogody, są złe ubrania, jak pada- normalna aktywność na zewnątrz, tyle że kombinezony przeciwdeszczowe dla dzieciaków. Nikt nie panikuje że zmarzło, zgrzało się, przewieje, cokolwiek. Przy wysokich temperaturach przynajmniej u maluchów normalnie pilnują nakrycia głowy i smarowania kremem. I uwaga- nie zauważyłam żeby szwedzkie dzieci w jakiś magiczny sposób mniej chorowały. Też bywa że kaszlą, smarkają, podobnie jak nasze. Ale tam też, jak mój miał jakąś jelitówkę i ostrzegałam znajomych kiedy ich synek podchodził, usłyszałam żeby nie panikować, dzieci muszą chorować bo inaczej się przecież nie uodpornią. Ich odporność to co najwyżej nie łapanie infekcji od samych złych warunków atmosferycznych, bo są do nich przyzwyczajone, mniejsze i większe infekcje wieku dziecięcego przechodzą jak wszystkie inne dzieci na świecie, tylko nikt nie robi z tego "halo".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×