Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Trudna sytuacja

Polecane posty

Gość gość

Hej wszystkim pisze tutaj bo już nie mam pojęcia co robić :( mam taki mętlik w głowie, że to szaleństwo... Od jakiegoś czasu, a dokładniej 8 miesięcy spotykam się z facetem. Jest dla mnie wyjątkowy, nigdy nie spotkałam kogoś kto by mnie tak kręcił i fascynował. Pasuje mi całkowicie pomimo kilku wad, które już również w nim pokochałam. Od bardzo dawna chciałam związku i czuję, że wkreciłam się na 100 %. Wiele razy rozmawiałam z nim na ten temat, mówił że mu zależy ale nie wie czy będę w stanie żyć z jego pracą ( częste wyjazdy na 2 tyg). Mówiłam mu, że nie przeszkadza mi to, że jesteśmy dorośli taka praca i tyle. Dał nam szansę. Luźno rozmawialiśmy, spedzalismy czas i ogólnie zachowywaliśmy się jak para i chyba mu udowodniłam, że jego praca nie jest dla mnie żadnym problemem i akceptuję ten stan rzeczy. Gdy był w delegacji powiedziałam mu, że nie chce spotykać się bez zobowiązań, że to nie moja bajka i chyba pora urwać kontakt skoro on niczego więcej nie chce, a tym bardziej, że nie ma czasu nawet jak jest w Polsce. Napisał mi wtedy, żebym jeździła razem z nim. Powiedziałam, że to nie zmienia nic bo nawet cienia zaangażowania z jego strony nie widać. Zaproponował, że jak wróci to spotkamy się i pogadamy o tym. I faktycznie tak było. Wrócił w piątek późnym wieczorem ok. 1 w nocy i na następny dzień jak odespał odrazu napisał, że za 30 minut będzie. Było jakoś inaczej, tulił się, starał się być batdzo blisko, dużo rozmawialiśmy i wkońcu zapytałam go wprost czego chce, a on wtedy,, a ty". Powiedziałam otwarcie, że chce związku, żeby był mój, nie chce się spotykać niezobowiazujaco. On mnie zapytał wtedy o pracę powiedziałam mu to samo co zawsze, że mi to nie przeszkadza, że wiem jak to wygląda, że jesteśmy dorośli i te 2 tygodnie to przecież nic, że miałabym czas na znajomych, swoje pasje, a czas na który on by przejeżdżał poświecałabym całkowicie jemu poza czasem jakby chciał z kolegami na jakieś piwo wyjść czy z rodziną pobyć. I wtedy powiedział, że on chce ale to byłby związek na odległość bo prawdopodobnie za 2 miesiące wyjeżdża za granicę, że tutaj też nie ma źle ale nie chce siedzieć w Polsce, że gdybym chciała to on by pojechał, ogarnąl się trochę i za 2-3 miesiące ściągnąłby mnie do siebie. Zamurowało mnie ale trzeźwo myślenie pozostało. Powiedziałam mu że jak on to sobie wyobraża, że ja mam tutaj studia, przygotowuje się do operacji bardzo ważnej i na ten moment nie mam możliwości wyjazdu. Może w następnym roku kiedy ogarnięta już bym była i miała jakiekolwiek zabezpieczenie gdyby tam nie wyszło, a nie została z ręką w nocniku. Powiedziałam mu również, że nie chce związku na odległość, że to całkiem inna sprawa kiedy on jest w Polsce i wyjeżdża w delegację, a co innego jak jest tysiące km odemnie i że w takiej sytuacji najlepiej będzie jak nasze drogi się rozejdą. Zaczął mnie uspokajać, że to jeszcze nie jest pewne, że najpierw jego kolega ma wyjechać, który nawet dla żony nie powiedział o tym jeszcze, a planuje wyjechać już w ten wtorek, że dziecko mają, że nie wiadomo czy dla jego kolegi tam będzie odpowiadać i nie spieprzy spowrotem do Polski. Gdy się żegnalismy zapytał co dzisiaj robię i czy wieczór mam wolny, że będziemy w kontakcie. Kiedy już wróciłam do domu z automatu się rozpłakałam ale kiedy się uspokoiłam, gorąca kąpiel napisałam mu, że strasznie namieszał mi w głowie tym wyjazdem ale nie ma się co mazać tylko iść w swoją stronę. W nocy odpisał,, nie świruj bąbelku ". Jakby zupełnie nie ogarniał powagi sytuacji. Nie mam pojęcia co robić dalej. Wiem, że ja napewno nie wyjadę! Związku na odległość też nie chce. Jestem osobą, która potrzebuje mężczyzny przy swoim boku, a nie gdzieś daleko oraz, że nie mam prawa mu zabronić, bo to nie byłoby fair w stosunku do niego. Myślicie, że to już czas aby próbować o nim zapomnieć? Co ja mam zrobić w tej sytuacji? :( już tracę głowę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie jest w stanie mi pomóc? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam pojęcia co robić dalej. Wiem, że ja napewno nie wyjadę! Związku na odległość też nie chce. Jestem osobą, która potrzebuje mężczyzny przy swoim boku, a nie gdzieś daleko oraz, że nie mam prawa mu zabronić, bo to nie byłoby fair w stosunku do niego. XX No przecież sama sobie odpowiedziałaś,nie chcesz związku na odległość, więc się w to nie pakuj. Nie chcesz wyjechać, nie możesz go ograniczać, bo taką ma pracę, więc sprawa jasna. Zakończ to i przestań się męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×