Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Panna 31, rozwodnik 39 i jego corka 7lat

Polecane posty

Gość gość
Na dodatek panna, która nie chce mieć swoich dzieci a wy już je macie więc wypad stąd, bo już zaczynacie pluć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialam podziekowac za kilka komentarzy z zycia wzietych. Ten o 11latce duzo dal mi do myslenia. Mam swiadomosc, ze zachwyt dziecka rownie szybko moze zniknac jak sie pojawi. Matka troche ja rozpuszcza, ale u taty sa zasady i obowiazki, ktorych mloda nie kwestionuje. Z tego co sama widze -bardzo grzeczne dziecko. Faktycznie, emocjonalnie jest zadbana -duzo milosci, uwagi, przytulenia otrzymuje od rodzicow. Logicznie, jezeli matka sama odeszla od ojca dziecka i z kims innym chce sobie ukladac zycie, to niby dlaczego jej ex ma pozostac w celibacie? Dopoki nikt nie krzywdzi dziecka, powinna byc zadowolona, ze ktos tym dzieckiem sie zajmie jak idzie na randke czy jedzie do spa z kolezankami. Co do przyszlych konfliktow, zapytalam go czy w razie czego jak nie bedziemy mogli sie dogadac czy zgodzilby sie na wizyte u psychologa/mediatora. Ku mojemu zdziwnieniu powiedzial, ze tak, bo jest za tym aby ratowac sytuacje a nie zamiatac pod dywan. Owszem, w teorii wszystko jest pieknie, a zycie zaskakuje. Cos czuje, ze po miesiacu z matka i jej rodzina mloda wroci odmieniona. U mnie rodzice sie rozwiedli. Ojciec tak nawywijal, ze do dzis mi wstyd za niego. Ale nikt w rodzinie jednej i drugiej nie komentowal rozkladu malzenstwa, rozwodu i dalszych nastepstw, bo to jednak matka i ojciec cokolwiek by sie miedzy nimi dzialo. Jak sie okazuje, takie podjscie jest rzadkoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I serio chcesz latać pół życia na terapie rodzinne? małżeńskie? W złych relacjach, najzdrowiej się wycofać. Jak będą problemy z młodą, to zająć się tym ma ojciec z matką, nie Ty. A Ty już jakieś wspólne terapie planujesz. Chcesz zostać matką zastępczą ? odradzam ;) Zanim wejdziesz w ten związek na poważnie, ustal z facetem konkrety. Co jeśli będzie bardzo źle? Jeśli młoda Cię nie zaakceptuje jako żony? Czy będziesz musiała spędzać z nią weekendy? Czy może będzie zabierał córkę np. do swoich rodziców? Ma Ci obiecać, że nigdy nie będzie Cię zmuszał do spędzania wspólnego czasu. Zapytaj co z wakacjami ? Czy będzie chciał wyjeżdżać również bez młodej? po prostu czy zdaje sobie sprawę, że będziesz oczekiwała czasu i przestrzeni tylko dla Waszego małżeństwa. (uwierz, będziesz tego chciała). I nie wyręczaj go w obowiązkach. Oczywiście, że małej zrobię śniadanie, jak wcześniej wstanę niż mąż. Zachowuję się normalnie ale przestałam ogarniać kąpiele, układanie ciuchów, pilnowanie czy wzięła leki, jak jest chora itd. od tego jest mój mąż a więc jej ojciec. Takie konkretne ustalenia, milion razy bardziej Ci się przydadzą, niż deklaracje chęci terapii. do: 12'29 "od wychowywania poprzedniego dziecka sa rodzice.Tu mowa o matce a gdzie w tym wszystkim udział ojca?" ma normalny udział w wychowaniu. "Oj nexiu, malujesz swiat po swojemu, ale umowmy się -masz faceta nie dość,że po rozwodzie, to jeszcze z dożywotnim bagażem,bo rodzicem i dzieckiem jest się do końca zycia. Nalezało się z tym liczyć,by nie jojczyć potem w zyciu na tego potwornego "bachora" (to najczestsze określenie jego pierworodnego dzieciaka")." Ależ ja się liczyłam, gdzie wyczytałaś że nie ? Sama jestem rozwódką i nie mam z tym problemu. I nie jojczę, tylko opisuję autorce sytuację, żeby zdjęła różowe okulary. Jeśli jej facet nie poradzi sobie z sytuacją, nie będzie umiał wprowadzić jakiś zasad, podziału czasu, to będzie miała przerąbane. Nie jojczę, bo mnie już po prostu wisi jak ułoży się relacja z młodą. I nigdy nie myślę o niej , jako o bachorze, nienormalna chyba jesteś. Jest dziewczynką, której rodzice się rozeszli i w związku z tym ma problemy emocjonalne. Ale to nie ja jestem od tego, żeby ją leczyć, latać na terapię itd. I niestety z jej życia nie zniknę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj I o to chodzi. W koncu kobiety ktore wiaza sie z rozwodnikiem nie sa do chodzenia na palcach wokol dzieci swojego meza ,tylko dlatego ze sie rozwiodl. Od wychowywania sa rodzice. Od dbania o swoje dzieci nikt inny tylko rodzice. Jesli ktos regularnie spedza ze mna czas traktuje go jak czlokna rodziny. Ale jak zacznie mi stawiac warunki w moim domu : nie moge sie przytulic do meza ,bo dziecko patrzy , nie moge prowadzic domu po swojemu ,czyli inaczej niz matka dziecka ,czy nie moge zwyczajnie nie zrobic kolacji ,bo tak. U nas dzieci zdawaly relacje matce przez internet ( znalazlam w historii mojego komputera)odkrylam skad milion telefonow podczas wizyt. Bo ja spie bo ojciec spi bo wieczor spedzamy w ogrodzie przy ogniu i pijemy piwo. W pierwszy wieczor po porodzie ,juz w domu , telefon czy dzieci moga zobaczyc dzidziusia. Ok ,choc wcale nie bylo mi to na reke. A tu sie okazalo ze zostaja ! bo mam im kazala. A zaraz telefon ze w lodowce przeciag. Wytrzymalam bardzo krotko. Zrobilam porzadki w zyciu myslac sobie tak: jak odejdzie , to dobrze ze teraz i nie wart mojego czasu i nerwow dla jego dzieci. . Zostal. Jestesmy malzenstwem juz dluzej niz z ex . Trudno. Nie umieli poukladac sobie spraw, mnie to nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nocne rady OK tylko,że - ku przestrodze - to ustalanie to tylko teoria, życie potem plynie inaczej i obietnice tatusia mogą pojść i często tak jest idą w niwecz. Więc dzisiejsze 'tak' może być jutro 'nie,zrozum kochanie, to moja corka'itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sluszna uwaga - wszystko palcem po wodzie pisane. Licze, ze u mnie nie bedzie zle, bo widze duza dyscypline w domu. Daje mi to jakas nadzieje. Rodzicielska milosc do dziecka nie oznacza, ze dziecko moze wejsc na glowe i np.dostanie slodycze zamiast obiadu lub nie bedzie sprzatac po sobie. Dopoki mnie lubi, nie bede jej ignorowac. Moze z czasem zaczna sie jazdy, ale to juz bedzie test dla taty czy to ogarnie czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Nocne rady OK tylko,że - ku przestrodze - to ustalanie to tylko teoria, życie potem plynie inaczej i obietnice tatusia mogą pojść i często tak jest idą w niwecz. Więc dzisiejsze 'tak' może być jutro 'nie,zrozum kochanie, to moja corka'itd Tak, pewnie. Tylko taka rozmowa da facetowi do myślenia, uświadomi, że żona ma swoje prawa i znacznie mniejsze obowiązki wobec jego dziecka, niż on. A ustalenie czasu oraz wyjazdów, tylko dla dwojga, jest podstawowe i bardzo doradzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko,że temat autorki jest nieco o czym innym.To panna,on rozwodnik,znajomosć ledwie rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli ona nie ma zadnych praw do dziecka ani obowiązków.Tym bardziej,że razem (on i panna) nie mieszkają więc rola autorki polega na zabawie z dziewczynką- sama o tym pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ale kto by chcial prawa do obcego dziecka??? Temat dosc luzny o specyfice takich relacji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, tylko nowa zona ma swoje prawa i granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×