Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co czujesz gdy widzisz byłego?

Polecane posty

Gość gość

Mam rodzine, meza i dzieci. Kiedys spotykalam sie z dosyc fajnym facetem ale po kilku miesiacach sie rozpadlo, stwierdzilam ze to nie to, ze nie kocham go. Poznalam pozniej meza, zakochalam sie z wzajemnoscia. Po latach gdy jestem gdzies i widze na ulicy bylego to strasznie sie pesze, robie czerwona jak burak, jakos serce mi bije i czuje sie dziwnie :D kocham meza i do tamtego nic nie czuje ale moze przez wspimnienia tak mam. A juz calkiem mi glupio gdy ide w dresie i bez makijazu :D a wy jak reagujecie na widok bylbych? Czy tylko ja tak mam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćesik
nie mam i nigdy nie miałam byłych /byłego .mąż był pierwszy nawet z nikim nie chodziłam to nie wiem ,nie wypowiadam się..jestem 20 l po ślubie,mam 2 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiam się jak mogłam związać się z kimś, kto zupełnie do mnie nie pasował, tylko dlatego, że potrafił mnie oczarować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez tak dziwnie sie czuje jak zobacze bylego. bylosmy razem 6 lat. od rozstania minelo 11 lat. byl taki czas ze on wyjechal iec wogole sie nie widywalismy gdzies przypadkiem. a teraz przeprowadzil sie dosc blisko mnie i zdarza sie ze gdzies przypadkiem sie zobaczymy.a potem ,mysle nie dlugo ale mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze z perpektywy czasu. jak czlowiek patrzy na zwiazek bedac ,mlodym bo jak zaczelismy byc razem to mialam 17 lat.jak ja moglam z nim byc.teraz gdybym poznalam kogos takiego z takim chrakterem to bym na drzewo wyslala. ale mlodosc ma swoje prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czuję taką mieszankę sentymentu i nienawiści, bo bardzo kochalam i paskudnie mnie skrzywdził. Ogólnie bardzo nieprzyjemne jest dla mnie to kiedy go gdzieś widzę i potem cały dzień mam zły nastrój i chciałabym mu zrobić krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogromne zadowolenie, że kopnełam go w doopę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moj byly mial wtedy 23 lata. zostawil mnie dla malolaty 18 lat. wyrzucil mnie z mieszkania. ui wyjechal na 2 koniec polski.tam mieszkali chyba z 8-9 lat. potem wrocili razem do jego rodzinnego miasta. i co zrobil po 11 latach zostawil ja i zwiazal sie z kolejna 18. a ona swiata po zanim nie widziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno jednoznacznie określić, co wtedy czuję, bo to mieszanka różnych myśli i zachowań, także - niezależnych ode mnie. Tak, jakby ciało w ogóle mnie nie słuchało. Najgorsze jest to, że w takiej chwili wracają prawie wszystkie złe wspomnienia i słowa. Te dobre, jakby ktoś, na złość, wymazał. Czasem są to sekundy, kiedy się widzi tę drugą, byłą połówkę, ale umysł i tak robi swoje potem. Zdarza się, że później, do końca dnia, trudno jest się skoncentrować na czymś innym, a człowiek chodzi jakiś taki podminowany, jakby sam nie wiedział, o co mu chodzi. Ciekawe, jak on odbiera te spotkania, czy czuje to, co ja. A może - jest mu już wszystko obojętne. Wiadomo, że przeszłość należy oddzielić grubą kreską, ale, myślę, że co innego słowa, a co innego - stan faktyczny, kiedy już dojdzie do takiego spotkania. Nasze zerwania były bardzo burzliwe, emocjonalne, z wielką dawką bólu, więc, widząc, po iluś tam latach, swoją dawną miłość, włączają się te przykre odczucia, wracają słowa, które nie powinny paść w takiej formie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do pani 9.00. mam to samo.tez potem mysle. i czuje dokladnie co ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuję straszliwy żal i mam ochote się zabić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłe wspomnienia i to wszystko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czu mowicie sobie czesc czy udajecie ze sie nie znacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćesik
ja się ciesze że nie mam żadnych byłych/byłego ...w*****a mnie jedynie facet z byłej podstawówki , raz mu cześć powiedziałam przez grzeczność a ten mi od razu małżeństwo chciał rozbijać i Bóg wie co sobie wyobrażać..najchętniej to bym z POLSKI wyjechała bo podstawówka źle mi się kojarzy...w ogóle nikogo z podstawówki nie znoszę .,,bo ostatnie trzy lata w innej szkole miałam naukę i tęskniłam za Hażlachem...za tą pierwszą grupą przyjaciół tymi od urodzenia do 12 życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćesik
w ogóle jak można mieć jakiś byłych ?rozumiem ze były /.była to po rozwodzie jest a nie byle kto ,zresztą jak się można chajtać wiele razy? albo jeden albo wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
były dziwne czasy no były

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A regularnie spotykam byłego niedoszłego kochanka...to jest harcore dopiero :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co czuje? Zaje/bistosc i mieszane uczucia. Rozstalismy sie w zgodzie, kontakt zerowy. On nie ma mojego newego nr telefonu, a fb usunelismy oboje. Bardzo sie kochalismy, a zwiazek byl ogromnie intensywny - kochalismy sie i nienawidzilismy. Kiedy go widze prostuje plecy, poprawiam wlos i ide pewnie przed siebie. Oboje mamy rodziny, grzecznie powiemy sobie tylko "czesc" i odchodze. Niewiem czym moglby sie skonczyc nasz dluzszy dialog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sentyment, wracaja wspomnienia u mnie tylko te dobre, te zle wymazane z pamieci. Zawsze wtedy zastanawiam sie czy dobrze wygladam i co by byly gdybysmy jednak byli razem. Tak samo mam jak uslysze jakos piosenke kojarzaca sie z bylym ale i z obecnym mezem ale z piczatkow znajomosci gdy bylismy tylko my a nie obowiazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćesik
11,52 nie rozumiem czegoś takiego wg mnie idiotyzm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żal, że mogłam się jednak go trzymać. Miałabym zdecydowanie lżejsze życie niż przy tym wybrakowanym elemencie ślubnym... Ehhh aż się rozmarzyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze? Irytacje. Tak, nawet zauważyłam, że szukałam go na FB aby sprawdzić co u niego a tam wręcz stan idealny: żona, małe dziecko, egzotyczne wakacje, piwkowanie w ogródku własnego domu. Później zobaczyłam go na żywo i myślałam, że "odczaruje" a to wręcz przeciwnie: przy mnie nie chciało mu się nawet prawa jazdy zrobić a teraz odpalał suva, a wsiadając do niego kłócił się o zaległe faktury (pewnie ma swoją firme), jeszcze bardziej zmężniał choć i przy mnie dużo pakował... Mam żal, że oboje wychodziliśmy z podobnym bagażem negatywnych doświadczeń z domu rodzinnego. Ja akurat przy nim znów miałam epizod depresyjny a on zamiast mnie wspierać, być osobą empatyczną swym zachowaniem dołował jeszcze bardziej. Mało tego, jak miałam próbe samobójczą po rozstaniu niby przyjeżdżał na widzenia do psychiatryka, przywoził rzeczy, ale oświadczył mi tam, że to nic nie zmienia, nie da się tak żyć, nie będziemy razem skoro twierdzę, że jego szorstkość przyczynić się mogła do tragedii. Ja po wyjściu znalazłam kogoś po jakimś czasie a on mimo, że był sam odpuścił i przestał o mnie kompletnie walczyć, tak jakbym przez cały ten czas była powietrzem, nawet sms nie napisał, nic kompletnie, jakby normalnie odetchnął bez mojej obecności :( Jak mam się nie czuć śmieciem? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotkałam ostatnio faceta, z którym byłem 8 lat temu. Byliśmy razem 2 lata, planowaliśmy ślub. Przyczyną rozstania był jego zdrada, to ja wywaliłam go z mojego mieszkania. Niedawno spotkałam go na ulicy, był z jakąś kobietą i trójką dzieci. I w tym momencie włączył mi się tryb wrednej małpy. Kobiet nie wyglądała zbyt atrakcyjnie, z nadwagą, taka typowa, zmęczona życiem matka polka. Więc uśmiechnęłam się, podeszłam i przywitałam. A patrząc naprawdę obiektywnie wyglądam całkiem dobrze. Widziałam ten błysk w oku byłego faceta. Wymieniliśmy się informacjami co u nas słychać, a na odchodne powiedziałam mu, że chyba kiedyś miał jednak lepszy gust w stosunku do kobiet. Później widziałam go jeszcze raz, był sam, podszedł i próbował zagadywać, chciał mój numer telefonu. Wiec grzecznie mu powiedziałam, że nic się nie zmienił i nadal jest takim samym skurczybykiem jakim był kilka lat temu i, że współczuję jego kobiecie. I tak, miałam z tego ogromną satysfakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćesik
byłaś w psychiatryku? szok!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czuje ulge i dziekuje Bogu , ze kopnelam w d**e takiego debila. " Mój ma teraz zone i 2 dzieci, zone zdradza notorycznie , bije ja, zneca się psychicznie :( Masakra! Ja mam super meza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy się rozstawałam, to zazwyczaj facet był mi w momencie rozstania obojętny, więc tym bardziej po latach nic nie czuję. Z jednym wyjątkiem, byłam z kimś chyba 5 lat, mieliśmy dość intensywny związek i burzliwe rozstanie. Zobaczyłam ponownie dopiero po 7 latach. Niestety też żadnych intensywnych emocji nie poczułam, nawet te ekscytujące chwile zbladły. Nawet mi się już nie podoba, mimo że szalałam kiedyś za nim. Smutne trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od rozstania już trzy lata prawie minęły i tylko raz spotkałam byłego na ulicy. Boję się że spotkam go niedługo z jego dziewczyną. To ja go wtedy rzuciłam, czego absolutnie nie żałuję, ale mimo wszystko nie chcę, by czuł tę satysfakcję, że sobie łatwo znalazł nową, a ja nikogo już nie znalazłam. Czuję w tym nawet jakąś niesprawiedliwość. W naszym związku stosował przemoc psychiczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×