Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chcialabym sie zabic, ale nie chce zostawiac coreczki

Polecane posty

Gość gość

Nawet nie licze ze mi ktos odpisze, chcialam sie tylko wygadac, moze ktos to przeczyta. Mam 2 letnia coreczke i jestem w ciazy z drugim dzieckiem. Moje zycie to jedna wielka porazka. Mieszkam z tesciami, mamy do dyspozycji 1 pokoj, kuchnia i lazienka wspolne. Nie ma zadnych perspektyw na nic lepszego, zyjemy od 1 do 1, czesto jestemy na minusie i musimy pozyczac od tesciowej... Do tego moj maz wogole mi nie pomaga przy dziecku, nie moge z nim porozmawiac o problemach, bo od razu wrzeszczy. Jestem zdana sama na siebie. Nie chce mi sie zyc. Chcialam sie zabic jeszcze w pierwszej ciazy. Zaluje ze tego nie zrobilam. Nie byloby mi tak zal dziecka. A teraz szkoda mi zostawiac mojej coreczki, bo gdyby mnie zabralko to tesciowa by ja wychowywala, a tego bym nie chciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem że Ci ciężko ale usiądź i postaraj się pomyśleć racjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samobójstwem skrzywdziłabyś tylko córkę i to na całe życie. Idź do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co zrobic, jest mi tak przykro ze nie mam nikogo bliskiego. Znowu poklocilam sie z mezem. Gdybym mogla to bym cofnela czas i nie wychodzila za niego za maz. Jest mi tak wstyd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje wam za odpowiedz. Myslalam ze nikt nie odpowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1.nie mozesz byc w ciazy z drugim dzieckiem...:( to nonsens. chyba z chlopem jestes w ciazy. A jak sie gziłas i seksiłas bez zabezpieczenia....TO CO??? jakos ci zle nie bylo? jakos nie przeszakdzały zle warunki materialne,maz ktory sie drze.tesciowa za scianą??? 0/10 Jak mozna zakaldac rodzinie nie majac gdzie meiszkac??? Szpara na klucz...facet na dystans, Nie masz wlasnego meiszkania =-nie zakaldam rodizny. To takie trudne? Nie mozesz isc do roboty na dwa etaty?bahory do przedszkola i wynajac jakas meline z mezusiem?/?/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak masz takiego wrednego meza i tesciow to moze wyprowadz sie z dzieckiem do swoich rodzicow, ewentualnie jakby byl agresywny to do domu samotnej matki.samobojstwo to nie rozwiazanie, jestem osoba wierzaca i uwazam ze trafilabys w jeszcze wieksze goowno.jak masz male dziecko to na pewno jestes mloda i masz zycie przed soba.meza mozesz kiedys zostawic i zyc w spokoju sama, ale naprawde juz lepszy rozwod niz samobojstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myslicie ze skrzywdze ja gdybym sie zabila? Czasem sobie tlumacze ze dopoki jest mala to nie bedzie mnie pamietac. A gdy bedzie starsza to byloby gorzej. Uwazacie ze psycholog by mi pomogl? W jaki sposob?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To najgorsze co mogłabyś zrobić swojej córce. Dzieci podrosną pójdziesz do lepszej pracy. Meza pewnie stresuje ta sytuacja . Ale wielu ludzi tak żyje kontem u teściów i pozapozyczanych dokoła. Uszy do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psycholog by ci cos poradzil, na pewno.A masz rodzicow czy rodzenstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgłoś sie do Arona: https://aronjasnowidzdiagnosta (kropka) blogspot (kropka)com/p/strona-gowna.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za slowa wsparcia. To wiele dla mnie znaczy. Najgorsze chyba w tym wszystkim jest to ze nie mam z kim porozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam rodzicow i rodzenstwo. A czy to ma jakies znaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze by cie przyjeli z dzieckiem pod swoj dach skoro z mezem tylko klotnie?chociaz zeby sie zastanowil, mialabys troche wytchnienia i chodzilabys do psychologa.chyba rodzice powinni wspierac wlasne dziecko w takiej beznadziejnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorki za szczerość, ale po kiego grzyba natrzaskaliście z mężem drugie dziecko?? Wiedząc, że nie macie warunków, że bieda, do pierwszego nie wystarcza, a mieszkanie z jednym dzieckiem kątem u teściów to katorga, a co dopiero z dwójką... Teraz nie pozostaje nic.innego, jak wziąć się z życiem za bary. Zmusić męża, albo pomaga przy dzieciach, albo robi na dwa etaty, co by wiecznie teściom na kieszeni nie wisieć. Męża pewnie też sytuacja przerosła, facet ze stali nie jest. Jeżeli zaś sytuacja całkiem Cię przenośnie, po urodzeniu drugiego dziecka zostaje Ci jedno rozwiązanie. Zostawić dzieci z mężem i odejść, ułożyć życie na nowo. Stanąć na nogi, zadbać o siebie. Nie wiem, czy zrywać kontakt z dziećmi, to już decyzja indywidualna. Czasem trzeba rzucić wszystko, zostawić za sobą i zacząć od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice napewno by mnie przyjeli. Tylko zeoni nie wiedza o naszych klotniach. Nie chwalilam sie tym, bo przeciez nie ma czym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drugie dziecko to byla wpadka. Zabezpieczalismy sie. Nie mam pojecia jak to sie stalo ze zaszlam w ciaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego wysyłacie kobietę z myślami samobojczymi do psychologa? To tak jakbyście kogoś z otwartym złamaniem wysłali do masażysty. Od tego są lekarze, aby określić stan psychiczny, wykluczyć poważne zaburzenia i ewentualnie poradzic dodatkowo wizytę u psychologa. Kobieto, moja siostra też miała problemy z mężem. W rozmowach przytaczała jego błędy, złe zachowanie, czasem patologiczne wręcz. Mówila że jej ciężko, że ma różne myśli, może powinna iść do psychologa porozmawiać o zachowaniu męża bo już nie daje rady, a on nie chce się leczyć. Kazałam jej iść od razu do lekarza, do psychiatry. Najwyżej lekarz powie, że jest wszystko ok i rozmowa z psychologiem pomoże jej poukładać sobie w głowie, a od niego dostanie coś na uspokojenie myśli. I co? Siostra jest już po rozwodzie. Jest pod opieką psychiatry. Nie zmarnowała ani godziny u psychologa. Bierze leki. Trudna sytuacja życiowa i naturalna sklonnosc doprowadziły ja do zaburzeń, w których pomógł jej lekarz. Nie zamkną cię w wariatkowie, nie odbiorą ci dziecka, nikt nie udzieli informacji o twoim zdrowiu nawet twojej matce jeśli tego nie chcesz (zawsze przy zakładaniu karty u lekarza podpisuje się oświadczenie czy i komu można informacje o stanie twojego zdrowia udzielić. Trzymaj się, nie daj się, idź po pomoc. Lekarz pomoże ci wyjść z największego dołka, potem może jakaś terapia, a na końcu poważne decyzję i zmiana życia na lepsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli nie bylo sytuacji ze rodzice co odradzali tego faceta i by powiedzieli "a nie mowilismy", to czemu rozwazasz tak skrajna akcje jak samobojstwo zamiast czegos lzejszego.chyba lepiej powiedziec wszystko rodzicom niz zostawic dziecko z nieodpowiedzialnym ojcem w biedzie.przeciwz to lepsze rozwiazanie, ja bym tak zrobila, poszlavym do rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że to już najwyższy czas udać się do psychiatry. Ja poszłam do Dr Kołodziej-Kowalskiej w MedArt, bo też miałem takie problemy. Ona na pewno pomoże CI się pozbierać. Zaufaj mi i udaj sie do psychiatry. Może to brzmi strasznie, ale na pewno nie pożałujesz wizyty. Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat jest stary ale może jeszcze jesteś. Krok pierwszy to aborcja jeśli tylko jest jeszcze możliwa. Krok drugi to twoja indywidualna podyktowana wyłącznie twoim własnym dobrem decyzja czy chcesz zmienić swoje życie i czy jesteś gotowa zrobić absolutnie wszystko co będzie konieczne. Krok trzeci- to już w zależności od tego czy chcesz całkowicie odsunąć męża od decydowania o twoim życiu czy nie- twarda z nim rozmowa lub twoja twarda decyzja o bezwzględnym rozstaniu. Szerzej możemy pogadać jeśli się odezwiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W czasie wojny bomby padały, ludzie umierali jak muchy i nikt samobójstw nie popełniał. Każdy chciał żyć nawet w najbardziej tragicznej sytuacji. Dopóki żyjesz zawsze jest jakaś nadzieja. Nie z takich sytuacji ludzie wychodzili i dawali sobie rady. Śmierć to koniec wszystkiego, ale pozostają problemy, których rozwiązać już nie można. Teraz jeszcze możesz coś zrobić. Nie poddawaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×