źle mi

Moje małżeństwo robi się od jakiegoś czasu słabe....:(. Ja męża kocham bardzo nic się nie zmieniło a on chyba mniej już ta nie....

niby jest miły , seks udany ale rzadszy (raz dwa razy w tygodniu), troszczy się o mnie ale brak tej iskry , brak czułości zwykłego przytulenia, komplementów, buziaka od tak, nie czuje tej miłości od niego. Jak rozmawiamy mówi , że wymyślam , ze wszystko jest ok ale ja tego nie czuje.

musisz zrozumiec, ze to normalne nie da sie tak przez cale zycie milosc to takrze akceptacja i gotowosc na zmiany wasze zycie tylko troche sie zmienia ale liczy sie to ze trwacie razem wspieracie sie, pomagacie sobie facet juz tak ma ze z czasem trudniej u niego z meskoscia nie gniewaj sie

A będzie jeszcze gorzej!

no ale skoro z mojej strony tak się nie dzieje, to dlaczego ze strony faceta tak? Co mam zrobić pogodzić się z tym czy rozmawiać i wytykać tylko te rozmowy zawsze kończą się sprzeczką że wymyślam.....

może za dużo oczekujesz może wstyd mu troszkę może już po prostu nie jest tak sprawny jak kiedyś lata lecą organizm już nie ten sam nie tak sprawny nie rozmawiaj z nim o tym kochaj takim jaki jest wszak nie robi Tobie tym krzywdy

no tak tylko brakuje mi tej czułości czuje się taka niedopieszczona:( no nic muszę się chyba z tym pogodzić i już lata lecą . Dlatego lubię moment jak zasypiamy bo wtedy mnie przytula.

Autorko, poczytaj sobie o pięciu językach miłości, może to Ci trochę rozjasni sytuacje